PrzedszkolakiNabór dzieci do olkuskich przedszkoli jeszcze na dobre się nie zaczął, a już zapowiadają się kłopoty. Część rodziców wie, że ma marne szanse na posłanie dziecka do publicznego przedszkola. Kryterium przyjęć, które określa, że pierwszeństwo mają dzieci rodziców pracujących, wydaje się niektórym matkom bardzo dyskryminujące. Dyrektorzy przedszkoli mówią, że nie mają wyjścia, bo miejsc jest mniej niż chętnych, i muszą przyjąć jakieś zasady selekcji. Niestety, tym sposobem zamyka się szansę rozwoju zawodowego tym kobietom, które chcą wrócić do pracy, a nie mają z kim zostawić małego dziecka. W większości przedszkoli rekrutacja rozpoczęła się z początkiem marca. Poprzednie lata pokazały, że znaleźć miejsce w publicznym przedszkolu to jak wygrać los na loterii.

– Na wstępie usłyszałam, że moja córka ma marne szanse na przyjęcie do przedszkola. Na chwilę obecną nie pracuję, ale chciałabym zacząć szukać pracy. Ale jak mam szukać pracy, skoro nie wiem, z kim zostawię dziecko? – pyta Aneta, mama 3-letniej Julki. – Nie stać mnie na prywatne przedszkole, a tym bardziej na opiekunkę. Nie mogę oddać dziecka do przedszkola, bo nie mam pracy. Nie mogę iść do pracy, bo nie mam z kim zostawić dziecka. Czy to jest normalne? – pyta z nieukrywanym żalem kobieta. Jej zdaniem, taki system skazuje niektóre dzieci na niemożliwość skorzystania ze wszystkich dobrodziejstw, jakie oferuje małemu człowiekowi przedszkole. Nie jest w swojej opinii odosobniona. – Ktoś podzielił nasze dzieci na lepsze i gorsze. Już na tym etapie dziecko widzi, jak ważne są w życiu pieniądze. Odmówiono mi dwa razy przyjęcia dziecka do przedszkola. Czuję się bezradna. I w tym roku nie mam pewności, że moje dziecko zostanie przyjęte – ubolewa inna olkuszanka, mama 4-letniego Filipa.   

Do publicznego przedszkola można zapisać już 3-latki, ale matki właśnie tych dzieci muszą się liczyć z problemami. Miejsc jest zawsze mniej niż chętnych i ze wstępnych szacunków wynika, że ten rok nie będzie wyjątkiem. W większości przedszkoli publicznych obowiązuje zasada, że pierwszeństwo mają starsze dzieci – 5-cio i 6-latki. Takie kryterium nie jest wystarczające i dyrektorzy muszą stosować jeszcze dodatkowe, nierzadko dotyczące zatrudnienia rodziców.
– Dopiero rozpoczynamy prace naborowe. Będziemy na bieżąco zbierać informacje, jak wygląda sytuacja. Spodziewamy się, że mogą wystąpić braki. W takiej sytuacji będziemy informować rodziców o ewentualnych wolnych miejscach w innych przedszkolach niż to, do którego składali wniosek o przyjęcie – uspokaja Andrzej Feliksik, dyrektor Samorządowego Zespołu Edukacji.
Jest niemal pewne, że miejsc będzie brakowało, bo chętnych jest dużo więcej niż w poprzednich latach. Mimo że baza przedszkolna z roku na rok jest ulepszana przez gminę, to jednak ciągle jest to zbyt mało. Wiele przedszkoli wyremontowano i wyposażono w nowoczesne place zabaw. Nie ma już przedszkola, w którym dzieci nie mogłyby skorzystać z dodatkowej oferty edukacyjnej, takiej jak języki obce, rytmika, nauka tańca. Organizowane są wycieczki, zielone przedszkola, bale i festyny. Fantazja przedszkolanek okazała się bez granic. Właśnie z tego powodu rodzice tak chętnie zostawiają swoje pociechy w publicznych przedszkolach. Przedszkolaki

– Najwięcej zgłaszanych jest dzieci z 2007 roku, czyli trzylatków. Rekrutacja jest na razie otwarta i można zgłaszać się po karty. Rodzice muszą pamiętać, że grupa maluszków jest grupą rotacyjną. W wielu przypadkach okazuje się, że dziecko jest jeszcze za małe i rodzice rezygnują z przedszkola w ciągu roku. Wtedy robi się wolne miejsce dla kolejnego dziecka – mówi Bożena Urbaniak, dyrektorka Przedszkola nr 3 w Olkuszu.
Rodzice, którzy nie mają już cierpliwości w staraniu się o miejsce dla swojego dziecka w przedszkolu publicznym, mogą skorzystać z ofert prywatnych przedszkoli, które powstały w Olkuszu i okolicy. Trzeba się jednak liczyć z tym, że będzie to kosztowało nieco więcej. Posłanie dziecka do publicznego przedszkola to  wydatek ok. 200 zł miesięcznie. Za prywatne przedszkole trzeba zapłacić nawet dwa razy tyle. Są tacy rodzice, dla których jest to bariera nie do pokonania. Nie zapowiada się na to, żeby w mieście miało powstać kolejne przedszkole publiczne. Problem z niedoborem miejsc w przedszkolach publicznych powinien rozwiązać się w 2012 roku, kiedy sześciolatki będą obowiązkowo chodziły do szkoły.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
peen
peen
14 lat temu

Nawet nie 10 lat tylko 6. Jeszcze w 2004r. burmistrz Kallista zamierzał likwidować przedszkola, albo wydzielać w szkołach pomieszczenia na przedszkola. Na szczęście wizja taczek na których by go wywieźli wkurzeni rodzice-mieszkańcy Olkusza ostudziła jego zapędy.

leov
leov
14 lat temu

Jeszcze niedawno władze oświatowe w mieście z wielkim samozaparciem likwidowały olkuskie, samorządowe przedszkola, ich nauczycielki (nie przedszkolanki) wysyłając na wcześniejsze emerytury, lub przysłowiową „zielona trawkę”. Miedzy innymi zlikwidowano przedszkole przy ulicy 1000lecia i kilka innych w centrum. Minęło 10lat i okazuje się, że nasze maluchy nie mają miejsca w przedszkolach. Wyszło na to, że „Komuna była lepsza”, bo dbała o dostęp do przedszkoli i szkół. Dbała także o nauczycieli, uznając trud ich pracy. Owocowało to między innymi większym przyrostem naturalnym i lepszymi perspektywami rozwoju społeczeństwa. Paradoksalnie nowy system, który miał być lepszy, okazał się pod wieloma względami gorszy dla obywateli. Władza, oczywiście nadal ma się dobrze. Zmienili się tylko beneficjenci systemu.