Do mało znanych i rzadko odwiedzanych przez turystów krajów położonych na pograniczu Europy i Azji zabrał gości marcowego spotkania w Klubie Globtrotera wytrawny podróżnik. Miłosz Kaleciński jest olkuskim pasjonatem i organizatorem wycieczek, wypraw samochodami terenowymi po bezdrożach, wspinaczek górskich i jaskiniowych, a także ekstremalnych spływów po rwących potokach.

Trwającą dwa tygodnie podróż po Kaukazie Miłosz Kaleciński odbył wraz z dwójką przyjaciół w listopadzie ubiegłego roku. Trasa wiodła przez Dagestan, Czeczenię Inguszetię i Osetię. Region, w którym leżą owe kraje, nie cieszy się dobrą sławą, a to za sprawą trwających wiele lat niepokojów, wojen, porwań ludzi dla okupu. Poza wspomnieniem kilku napotkanych punktów kontrolnych i z rzadka zatrzymujących turystów wojskowych patroli, gość Klubu Globtrotera przywiózł stamtąd przeciwne obiegowym opiniom wrażenia. Niemal w każdej miejscowości spotykał się z wprost nadzwyczajnymi przejawami życzliwości i gościnności. Harmonogram wyprawy wielokrotnie musiał być zmieniany przez nieplanowane postoje, obiady, a zdarzało się również, że noclegi, w większości spędzone na długich rozmowach. Co rusz pojawiały się niezwykle serdeczne zaproszenia, zazwyczaj nie dające szans na odmowę. Spotkani przypadkiem ludzie już w chwilę po poznaniu oferowali gościnę, odkładali z okazji wizyty cudzoziemców wszystkie codzienne obowiązki, a nawet brali specjalnie urlop z pracy. Co ciekawe, działo się tak wszędzie, niezależnie od tego, który spośród zamieszkujących Kaukaz licznych ludów, różniących się kulturą, religią i językiem, odwiedzali polscy podróżnicy.

 

Tamtejsi górale zaimponowali Miłoszowi Kalecińskiemu również znajomością lokalnej historii. Całymi godzinami potrafili opowiadać o mających miejsce kilka wieków wstecz wydarzeniach. Nawet w małych osadach spotkać tam można zamieszkałe wciąż, powstałe kilkaset lat temu budowle. Niestety wiele zabytków, w tym niegdyś powszechnie tam występujące średniowieczne kamienne wieże, wciąż pozostaje bez konserwatorskiej opieki i popada w ruinę. Ale są też dobrze zachowane i zadbane świadectwa bogatej przeszłości regionu. Nadal służący wiernym meczet z XII w., czy wpisana na listę UNESCO unikatowa nekropolia zwana Miastem Śmierci, z której ponoć nikt nie może wrócić żywy – to niektóre z atrakcji, które troje wędrowców miało okazję zobaczyć przemierzając Kaukaz. Spotykali też ślady niedawnych wojen i aktów terroru, odwiedzili m. in. biesłańską szkołę, przyległą do niej i zamienioną w mauzoleum salę gimnastyczną oraz cmentarz, gdzie spoczywają najmłodsze ofiary rosyjsko-czeczeńskiego konfliktu.

Sporą część opowieści Miłosz Kaleciński poświęcił zapierającym dech w piersiach górskim krajobrazom, pięknej, choć surowej przyrodzie, a także zachwycającym fantastyczną kolorystyką zachodom słońca. Zgodnie z tradycją Klubu Globtrotera nie zabrakło też praktycznych wskazówek dla zamierzających wyruszyć na Kaukaz turystów. Jak zawsze i tym razem, po oficjalnym zakończeniu, podziękowaniach i brawach, prelegent odpowiadał na pytania pasjonatów podróży i ciekawych świata bywalców środowych spotkań w Miejskim Ośrodku Kultury.

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze