Wolbrom

Bardzo udana promocja pięknego albumu „Było sobie miasteczko”, prezentującego stare zdjęcia, dokumentujące historię Wolbromia przyciągnęła tłumy. Interesujące spotkanie, dzięki ciekawym wykładom znamienitych prelegentów, stało się też okazją do refleksji nad zasadnością kultywowania pamięci pokoleń i ich dorobku. W jaki sposób rewitalizować zdegradowane obszary miasta, godząc ideę dbałości o przeszłość ze współczesnymi oczekiwaniami i możliwościami finansowymi mieszkańców?

Piękny album, w którym zebrane zostały stare zdjęcia Wolbromia powstał dzięki zaangażowaniu wolbromskiego radnego Radosława Kusia we współpracy ze Stowarzyszeniem Kulturalno-Oświatowym, kierowanym przez radnego Ireneusza Mudynia. W książce znalazły się opatrzone skromnym komentarzem zdjęcia, pochodzące z różnorodnych źródeł ogólnodostępnych oraz prywatnych archiwów lokalnych pasjonatów. Wydawnictwo, które z pewnością zapisze się jako cenne źródło wiedzy o lokalnej historii, ukazało się dzięki dotacji Samorządu Województwa Małopolskiego oraz miejscowych sponsorów.

Spotkanie promujące album, na które przybyły nadspodziewane tłumy zainteresowanych, zaszczycili znamienici goście: dr hab. Monika Bogdanowska – zastępca dyrektora Narodowego Instytutu Dziedzictwa, dr Piotr Turkiewicz – Małopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków oraz dr Krzysztof Petrus z Politechniki Krakowskiej, który razem ze swoimi studentami analizował przed dwoma laty walory architektoniczne pozostałości dawnego Wolbromia pod kątem możliwości ich zachowania dla kolejnych pokoleń.

Mat. przygotowane przez studentów Politechniki Krakowskiej pod kier. dr Krzysztofa Petrusa

Dr hab. Monika Bogdanowska, przed laty Małopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków, która zaangażowała się w ratowanie pozostałości po dawnym Wolbromiu, w swoim wykładzie podkreślała wagę, jaką warto przykładać do utrwalenia zachowanych jeszcze elementów dawnej lokalnej architektury i szeroko pojętego dziedzictwa historycznego.

– Misją Narodowego Instytutu Dziedzictwa jest tworzenie podstaw dla zrównoważonej ochrony dziedzictwa kulturowego, w celu jego zachowania dla przyszłych pokoleń, poprzez wyznaczanie i upowszechnianie standardów ochrony oraz konserwacji zabytków, kształtowanie świadomości społecznej w zakresie wartości i zachowania dziedzictwa kulturowego, a także gromadzenie i upowszechnianie wiedzy o dziedzictwie – podkreślała Monika Bogdanowska, przybliżając cel działania placówki, w której pracuje. – Instytut, realizując swoje zadania statutowe, uznaje, że zarówno zabytki jak i niematerialny dorobek kulturowy poprzednich pokoleń są świadectwem naszej przeszłości i będąc ważną częścią naszego dziedzictwa, mogą stanowić trwały fundament wspólnej przyszłości i zrównoważonego rozwoju naszej ojczyzny.

Przechodzimy obok starych, niejednokrotnie walących się już budynków, nie dostrzegając i nie doceniając ich dawnego piękna.

– Dbajcie Państwo o zachowane jeszcze elementy przeszłości: stare piękne bramy, ramy okienne, zachowane ceramiczne tabliczki z nazwami ulic, ozdobne detale architektoniczne… Warto zachować je dla potomności, budując lokalną i narodową tożsamość – apelowała do zgromadzonych w DK miłośników starych zdjęć dr hab. Monika Bogdanowska.

Bardzo ciekawy i inspirujący wykład przedstawił również słuchaczom dr Krzysztof Petrus z Politechniki Krakowskiej, który wraz ze swoimi studentami kilkanaście miesięcy temu badał ocalałe jeszcze zasoby substancji architektonicznej dawnego Wolbromia, a także w ramach ćwiczeń zlecił opracowanie projektu rewitalizacji ul. Miechowskiej. Efektem tych prac była m. in. prezentowana już w Wolbromiu wystawa „Projekt rewitalizacji. Ul. Miechowska w Wolbromiu”.

– Rewitalizacja to dziesiątki połączonych ze sobą działań i przedsięwzięć, które mają jeden cel: podniesienie jakości życia mieszkańców wybranych, dotkniętych kryzysem obszarów miasta. Obszary te typowane są ze względu na trawiące je problemy: degradację przestrzeni publicznej, dużą liczbę budynków niespełniających standardów godnego zamieszkiwania, bezrobocie, ubóstwo, itd. – wyjaśniał naukowiec, podkreślając, że rewitalizacja jest długotrwałym procesem, który w efekcie ma spowodować ożywienie społeczne i gospodarcze rejonów zdegradowanych, a warunkiem jego powodzenia jest świadoma współpraca całej lokalnej społeczności. Ważna jest świadomość celu, zaangażowanie nie tylko urzędników, ale także przedsiębiorców, organizacji pozarządowych, szkół, instytucji kultury, uczelni wyższych i wszystkich innych, którzy mogą przyczynić się do przezwyciężenia kryzysu w danym miejscu.

Prelegenci zgodnie podkreślali, że lokalne dziedzictwo kulturowe i dbałość o relikty przeszłości nie powinna być postrzegana przez mieszkańców jako obciążenie, ale wręcz przeciwnie – szansa na nową jakość.

– Jest wiele miast i miasteczek, które powracając do dorobku kulturowego przodków, zbudowały na tych korzeniach swoją przyszłość – mówiła Monika Bogdanowska, wspominając powrót do garncarstwa w miejscowości, gdzie prawie zapomniana tradycja stała się znów świetnie prosperującym biznesem.

Mat. przygotowane przez studentów Politechniki Krakowskiej pod kier. dr Krzysztofa Petrusa.

Nie sposób w tym kontekście nie wspomnieć wolbromskich tradycji szewskich! W miasteczku, które przed wojną szewcami stało funkcjonuje dziś jeden zakład szewski i tylko nieliczni pasjonaci zadbali o przechowanie starych szewskich akcesoriów… Może warto byłoby wreszcie pomyśleć o ocaleniu tych resztek i pokazaniu młodym pokoleniom tych skarbów naszej przeszłości? Podpowiadamy – bardzo wiele cennych eksponatów szewskich zgromadził wolbromski pasjonata Wiesław Kopeć, który od lat poszukuje wsparcia w należytym wyeksponowaniu przechowywanego wciąż we własnym domu cennego dziedzictwa lokalnego…

Pamiętajmy, że rewitalizacja to nie tylko doraźne remonty, „malowanie trawy” w parku czy pstrokate donice na Rynku, lecz proces mający na celu przywrócenie do życia zdegradowanych części miasta i uzupełnienie ich o nowe funkcje, z dochowaniem należytej dbałości o dobrą jakość tych procesów.

Rewitalizacja to remonty budynków, projektowanie przyjaznych ulic, porządkowanie zieleni, organizacja nowych placów zabaw i miejsc aktywizujących mieszkańców, modernizacja lub budowa nowych instytucji kultury, infrastruktury sportowej, ale także dbałość o dobre warunki dla lokalnych przedsiębiorców, rzemiosło, zrównoważony handel czy tworzenie nowych miejsc pracy.

Bardzo interesująca była część wykładów poświęcona konkretnym wskazaniom, w jaki sposób można rewitalizować historyczne centrum Wolbromia, by odbyło się to z pożytkiem dla mieszkańców, a nie jedynie jako uciążliwość dla nich – bo wiadomo, że sami nie udźwigną wiążących się z tym zbyt wielkich obciążeń, ale to już temat na osobny artykuł… Przydałoby się także, by ktoś (samorząd?) pomógł w ocaleniu elementów przeszłości. Aż prosi się się stworzenie w Wolbromiu stałej ekspozycji dawnych pamiątek szewskich czy gumowych, którymi niegdyś słynęło miasto. I co właściwie dbający o pamiątki mieszkaniec ma zrobić ze starą bramą, klamką czy tabliczką? Nie mówiąc już o wymagającej specjalistycznego remontu przedwojennej kamienicy, na który nie stać właścicieli…

Gratulując autorom wydania pięknej, pożytecznej książki, mamy nadzieję, że zapowiadana przez władze samorządowe rewitalizacja Wolbromia (przetarg na jej koncepcję został już ogłoszony) zostanie przeprowadzona mądrze, zgodnie z naukowymi zasadami i oczekiwaniami mieszkańców.

Bardzo udana promocja pięknego albumu „Było sobie miasteczko”, prezentującego stare zdjęcia, dokumentujące historię Wolbromia przyciągnęła tłumy. Interesujące spotkanie, dzięki ciekawym wykładom znamienitych prelegentów, stało się też okazją do refleksji nad zasadnością kultywowania pamięci pokoleń i ich dorobku. W jaki sposób rewitalizować zdegradowane obszary miasta, godząc ideę dbałości o przeszłość ze współczesnymi oczekiwaniami i możliwościami finansowymi mieszkańców?
« 1 z 2 »
0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze