Niespodzianki nie było. Sokół Gołaczewy pokonał na własnym boisku Błysk Zederman 3:0 (1:0) i tym samym pozostał w piłkarskich rozgrywkach A-klasy. Przed tygodniem zespół Rafała Pięty wygrał w Zedermanie 4:3. – Jeszcze nie czas na nas – słychać zgodne głosy z Zedermana, który w tym sezonie miał historyczną szansę na awans. – Z przebiegu dwóch spotkań byliśmy słabsi. Dwumecz wygrała lepsza drużyna – przyznaje prezes klubu, Zbigniew Stach.
Po porażce przed własną publicznością, sytuacja ekipy z Zedermana przed rewanżem w Gołaczewach nie była ciekawa. Wszak Błysk, aby awansować, musiał wygrać różnicą dwóch goli. Pierwsze 25 minut było bardzo kiepskie w wykonaniu obu zespołów. Można nawet powiedzieć, że kibice byli świadkami typowej podwórkowej kopaniny, podczas której tylko z rzadka udawało się skonstruować pomysłową akcję. W początkowym chaosie przyzwoicie radził sobie jedynie Grzegorz Sobczyk, który kilkakrotnie urwał się rywalom lewym skrzydłem. Po drugiej stronie boiska swoją przydatność bardziej do drużyny futbolu amerykańskiego, a nie piłki nożnej udowadniał Dominik Rogóż, który na niewielkim boisku w Gołaczewach, stałe fragmenty gry wykonywał w taki sposób, że piłka bita przez niego w pole karne lądowała… za linią boczną boiska. Na trybunach też folklor: – ja jestem ninją! – dało się usłyszeć z grupki kibiców Błysku.
Pierwsza godna odnotowania sytuacja miała miejsce w 24 min. Z lewej strony boiska piłkę na linię pola karnego wycofał Kasprzyk, a Tondos nie zastanawiając się wcale uderzył bez przyjęcia – piłka ostemplowała jednak poprzeczkę. Trzy minuty później miejscowi objęli prowadzenie. Futbolówkę dalekim wykopem do gry wprowadził bramkarz Sokoła, fatalnie skiksował Czarnul, więc Kasprzyk nie miał problemów z pokonaniem w sytuacji sam na sam doświadczonego Sławomira Klicha. Przy wyniku 1:0 już raczej nikt nie wątpił w sukces gospodarzy, tym bardziej, że przed przerwą okazje do zwiększenia zaliczki zmarnowali Mączka (dwukrotnie), a także Wojdyła, którego próba dośrodkowania zamieniła się w strzał (słupek).
Po zmianie stron gospodarze nadal mieli inicjatywę, choć w niektórych momentach żywo lekceważyli rywali, jak choćby w 55. min, gdy Kasprzyk egzekwując rzut karny w stylu Panenki (lekka podcinka w środek bramki), trafił prosto w ręce czujnego J. Klicha. Niewykorzystane okazje lubią się mścić, choć nie tym razem, bowiem płaskie uderzenie Stefańskiego świetnie na róg sparował Kapusta. Za drugim razem, w 69. min Stefański strzelając głową co prawda przelobował golkipera z Gołaczew, ale i nie trafił w bramkę. Miejscowi definitywnie sprawę pozostania w A-klasie załatwili w końcówce. W 86. min nieco szczęśliwie piłkę do siatki skierował Paweł Ramos, natomiast tuż przed upływem regulaminowego czasu gry, Sobczyk przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki J. Klichem i tym sam ustalił wynik spotkania.
Wygraliśmy oba mecze barażowe, więc nie może być przypadku w tym, że się utrzymaliśmy. Inna sprawa to sytuacja w klubie, która obecnie nie wróży nic dobrego. Niebawem okaże się, jaka przyszłość czeka Sokoła. My na boisku swoje zadanie wykonaliśmy. Różnica między dołem A-klasy, a górą klasy B jest ogromna. Tego też trzeba mieć świadomość – mówi Rafał Pięta, trener Gołaczew.
Nie udało się sprawić niespodzianki, ale nie załamujemy rąk, tylko w przyszłym sezonie ostro bierzemy się do pracy i walczymy o awans od pierwszego meczu. Na przestrzeni ledwie roku widać ogromny progres. Z dziewiątego miejsca, nagle „bijemy” się o awans. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować wszystkim zawodnikom za zaangażowanie. Szczególnie pragnę podziękować zawodnikom kontuzjowanym: Dawidowi Baranowi , Mateuszowi Skórze, Sylwkowi Stachowi oraz Łukaszowi i Maćkowi Żurkom. Myślę, że z nimi w składzie od sierpnia gralibyśmy na wyższym szczeblu. Wielkie dzięki również dla kibiców za wsparcie na każdym meczu oraz sponsorów, za pomoc naszemu klubowi tj. JKA-BUS oraz CAR-TECH.
Sokół Gołaczewy – Błysk Zederman 3:0 (1:0)
1:0 Kasprzyk 27′ , 2:0 Ramos 86′ , 3:0 Sobczyk 90′
Sędziował: Łukasz Piątek (Żurada)
Żółte kartki: S. Klich, K. Remberski
Czerwona kartka: G. Klich (znieważenie sędziego po meczu)
Widzów: 150.
Sokół: Kapusta – Trześniewski, Witkowski, Kras, Gądek – Sobczyk, Mróz, Wojdyła, Mączka (75′ Ramos) – Tondos (67′ Witmajer), Kasprzyk.
Błysk: J. Klich – M. Baran, Czarnul (36′ Kajda), G. Klich, Sz. Klich (40′ K. Remberski) – K. Prządo, M. Prządo (56′ M. Remberski), M. Rogóż, D. Rogóż – P. Stach, Stefański (82′ Sokołowski).
nic sie nie stalo dominik nie przejmujs sie!!
no wlasnie kazdy umie oceniac innych a nie patrzy na siebie racja popieram sylwie!!
Zacznijmy od tego ze ty piotr nie obrazaj innych bo jakby cb dali zeby zagral to bys nie wiedzial co z pilka zrobic a oceniac innych kazdy potrafi !! patrz na siebie a nie wypisuj glupoty !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Widać różnicę pomiędzy ostatnią drużyną A klasy a vice mistrzem B klasy> chłopaki z Gołaczew nie trenują , spotykają się tylko na mecze a jednak pokazali gdzie ich miejsce:) brawo
Nic się nie stało Zederman nic się nie stało !!!