SPÓJNIA Osiek-Zimnodół – KALWARIANKA Kalwaria Zebrzydowska 2:0 (1:0)
Powrót w szeregi IV-ligowców piłkarze Spójni mieli ciężki, bowiem zaczęli od falstartu – dwie porażki z Jałowcem i Garbarzem. Im bardziej jednak sezon się rozkręca, tym zespół prowadzony przez Piotra Kasprzyka radzi sobie lepiej. W ubiegły weekend w Osieku przegrała Proszowianka, teraz natomiast polegli „meblarze” z Kalwarii Zebrzydowskiej.
Terminarz na wstępie rozgrywek jest dla beniaminka bardzo łaskawy. Pierwsze trzy mecze Spójnia rozegrała przecież jako gospodarz, a więc i atutów miała więcej. Gdy już przyszło jej wybrać się Krakowa na mecz z Orłem Piaski Wielkie, po intensywnych opadach deszczu boisko nie nadawało się do gry, więc termin tego pojedynku został przesunięty na inną datę (jak na razie nie wiadomo na jaką). Dlatego też pojedynek z Kalwarianką był czwartym z kolei rozegrany przez osieczan przed własną widownią.
Gdzie szukać punktów, jak nie u siebie – przypomina starą piłkarską prawdę trener Kasprzyk. Jego zawodnicy stanęli na wysokości zadania i po raz drugi na przestrzeni tygodnia sięgnęli po komplet punktów, aplikując rywalom dwa gole. Nie minął kwadrans, a do siatki przyjezdnych głową trafił Daniel Żmudka, który celnie przymierzył po dośrodkowaniu Damiana Glanowskiego. Była to najlepsza odpowiedź na odważny początek kalwarian, którzy za sprawą najpierw Liputa, a później Szymuli również groźnie główkowali. Na całe szczęście dla miejscowych, w obu przypadkach rywale pudłowali. Po trafieniu Żmudki, szansę na podwyższenie prowadzenia miał młody Wojciech Niemczyk, jednak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Wróblewskim. To co nie udało się rozgrywającemu Spójni, powiodło się równie młodemu defensorowi. Pozyskany latem z IKS-u Olkusz Maciej Kasprzyk już zaczyna się spłacać, bowiem w 55. min to właśnie on po centrze z rzutu rożnego w wykonaniu Tomasza Wdowika wyskoczył najwyżej do piłki i głową skierował ją do bramki Kalwarianki. – Dwa wyćwiczone zagrania zapewniły nam ważne zwycięstwo i pewien spokój przed następnymi tygodniami grania – przyznaje z satysfakcją Piotr Kasprzyk.
Rzeczywiście, dwa ostatnie triumfy nad solidnymi przeciwnikowi sprawiły, że Spójnia pnie się ku górze IV-ligowej tabeli, mając w zapasie jeszcze jedno spotkanie na stadionie Orła. W najbliższych tygodniach osieczan czekają kolejne ciężkie wyzwania, jak chociażby wyjazd do Makowa Podhalańskiego, czy starcie na własnym terenie z Wiślanką Grabie.
– Mamy solidny zespół. Każdego zawodnika znam bardzo dobrze i wiem, że stać nas na jeszcze lepszą grę. Cieszę się, że zwalczyliśmy już początkową tremę – dodaje szkoleniowiec osieczan.
Spójnia w tabeli zajmuje 10. miejsce. Na jej szczycie znajdują się rezerwy ekstraklasowej Cracovii.
trener zrobił 4 ligę z miejscowych zawodników i za to szacunek a co do IKS Olkusz i miasta Olkusz to wstyd że w tym mieście nie ma przynajmniej 3 ligi.
A co to za trener który z Osieka zrobił Olkusz??:/ Pozbawił się reszty godności sprowadzając do klubu ludzi plujących kiedyś jemu i prezesowi w Twarz!!Ludzie nie szanujący samych siebie nie zasługują na szacunek!! A farbowanym lisom z Olkusza mówimy głośno Nie!!:P
kibol twój komentarz to nieporozumienie…Piotr jest klasowym trenerem ale również zawodnikiem.napewno nie jeden ,lody zawodnik marzy o tym zeby osiagnac takie umiejetnosci i byc w takiej formie jak Piotrus.Ma ogromne serce do gry i dopóki może niech raduje wszystkich kibiców wspaniała grą i takimi bramkami jak chociażby w meczu z Proszowianką.Klasa światowa poprostu.Kochamy Cię Piotr!!!
Panie Piotrze
pana wejścia na mecze to nieporozumienie. Pan jest trenerem!!!!!!!! to sie obróci przeciw Panu
ma pan wielu młodych- niech zdobywają doświadczenie- odpłacą sie swoją grą
mam duże obawy o waszą gre na wyjazdach- obym sie mylił. mieliście jednak dużo szczęścuia do tej pory.
powodzenia!