SPR: Fatalny początek i obiecująca końcówka

KGHM Metraco Zagłębie Lubin – SPR Olkusz 25:20 (14:6)

SPR Olkusz nie sprostał kolejnemu wymagającemu rywalowi przegrywając w Lubinie z tamtejszym KGHM Metraco różnicą pięciu bramek. Końcowe rozstrzygnięcie ma się jednak nijak, do tego, co działo się w pierwszej połowie, a dokładnie przez pierwsze siedemnaście minut niedzielnego pojedynku.

„Srebrne Lwice” przez ponad kwadrans nie potrafiły zdobyć bramki i tym samym zanosiło się na rekordowy pogrom. Z czasem przyjezdne opanowały nerwy i zaczęły grać przyzwoity handball.

Już pierwsze minuty przyniosły prowadzenie gospodyń 5:0. Olkuszanki może nie najgorzej radziły sobie w defensywie, ale za to katastrofalnie rozgrywały swoje akcje w ataku. Dość powiedzieć, że strzelecki impas SPR-u dopiero w 17. minucie meczu (!) przerwała skrzydłowa Alicja Fierka. Do tego czasu „Miedziowe” również nie imponowały skutecznością, jednak przy prowadzeniu 8:1 pretendentek do tytułu Mistrza Polski, ciężko było wyrokować, że zespół Zdzisława Wąsa w Lubinie jeszcze coś namiesza. Klasą samą dla siebie była Monika Maliczkiewicz, która przez ponad kwadrans broniła jak w transie, a przez premierowe pół godziny dała się pokonać jedynie sześć razy. Przy tak pewnym wyniku, trenerka KGHM-u Bożena Karkut jeszcze przed przerwą zaczęła rotować składem dając odpocząć liderkom swojej drużyny.

Rezultat do przerwy 14:6, po zmianie stron szybko zaczął być bardziej korzystny dla olkuszanek, które ambitnie ruszyły w pościg za obecnie trzecią ekipą w kraju. Coraz to nowe zmienniczki Zagłębia zaczęły trwonić pokaźną zaliczkę. Najpierw kibice byli świadkami wyniku 15:10 i przerwy na żądanie dla mocno poddenerwowanej trenerki Karkut. Później trwała wyrównana walka, a oba zespoły dorzucały po kolejnych bramkach. „Lwice” prezentowały się coraz lepiej, a lubinianki nie bardzo wiedziały jak wrócić do dyspozycji z pierwszych minut pojedynku. SPR miał nawet szansę zmniejszyć straty do trzech goli, jednak zmienniczka świetnej tego dnia Maliczkiewicz – Natalia Tsvirko, popisała się udaną interwencją. Wyprowadzona przez „Miedziowe” kontra zakończyła się bramką najskuteczniejszej wśród gospodyń Joanny Obrusiewicz. Wkrótce po raz czwarty do olkuskiej bramki trafiła również Julia Walczak i tym sposobem pięciobramkowa wygrana Zagłębia stała się faktem.

Po spotkaniu olkuskie zawodniczki nie kryły rozczarowania postawą całego zespołu w pierwszych dwóch kwadransach. – Przegrałyśmy przede wszystkim pierwszą połową, była ona w naszym wykonaniu straszna. W drugiej połowie aż serce rosło, gdy wychodziły nam fajne akcje – mówiła rozgrywająca Paula Przytuła. – Chcemy zapomnieć o pierwszej połowie. Drugie pół godziny tylko potwierdziło tezę, że zaczynamy grać coraz lepiej. To może zbyt późno, jeśli chodzi o naszą sytuację w ligowej tabeli, ale cieszymy się, że z meczu na mecz podnosimy swój poziom – dodała Sabina Kobzar.

Obie „Lwice” w Lubinie rzuciły łącznie sześć bramek i w dużym stopniu przyczyniły się do lepszej końcówki meczu, która być może stanie się natchnieniem dla olkuszanek na następne tygodnie. Już w najbliższą środę mecz w ramach 1/8 finału Pucharu Polski z Piotrcovią w Piotrkowie Trybunalskim. Z kim jak z kim, ale z tą ekipą SPR powinien powalczyć jak równy z równym. Trzymajmy kciuki.

KGHM Metraco Zagłębie Lubin – SPR Olkusz 25:20 (14:6)

KGHM: Tsvirko, Maliczkiewicz, Chojnacka – Obrusiewicz (5), Walczak (4), Jochymek (4), Premović (3), Piechnik (3), Lalewicz (2), Konofał (2), Piekarz (1), Pałgan (1), Robótka, Załęczna, Paluch, Milojević.

SPR: Wąż, Hoffman – Wicik (5), Nowak (3), Przytuła (3), Fierka (3), Kobzar (3), Marszałek (2), Basiak (1), Wcześniak.