spr usmiech dominiki 1

SŁUPIA Słupsk – SPR Olkusz 23:33 (9:16)

To nie Słupia zagrała tak słabo, tylko my byliśmy tak mocni – przyznał chwilę po zakończeniu niedzielnego spotkania trener „Srebrnych Lwic” Dariusz Olszewski. SPR na drugi koniec Polski jechał po dwa punkty. Nikt chyba jednak nie przypuszczał, że zwycięstwo naszym dziewczynom przyjdzie aż tak łatwo. Na boisku okazało się jednak, że obecna dyspozycja olkuskich szczypiornistek jest na tyle wysoka, że rywale nawet mimo ogromnych chęci nie są w stanie nawiązać równorzędnej walki. Wobec kolejnej wygranej w stylu godnym lidera, wizja Ekstraklasy staje się coraz bardziej realna.

Droga na szczyt z każdym tygodniem staje się coraz krótsza. W klubie nikt na razie głośno nie chce o tym mówić, ale nie trzeba być wielce wtajemniczonym w rozgrywki, aby patrząc na układ sił w tabeli kobiecej I ligi przewidzieć, kto ma największe szanse na sportowy awans. Pięć punktów przewagi nad drugą w klasyfikacji Kościerzyną, nawet przy jednym rozegranym spotkaniu więcej, to i tak dobra zaliczka przed końcową fazą sezonu. Nawet ewentualna porażka w hali kontrkandydata nie pozbawi SPR-u przodownictwa w tabeli. – Mamy ten komfort, że to od nas wszystko zależy, nie musimy oglądać się na konkurencję – mówi klubowa dyrektor Katarzyna Polak. Kluczem do sukcesu był ostatni wyjazd na Pomorze do Słupska. Gospodynie mające doświadczenie wyniesione z Superligi zawsze w meczach o podwójną stawkę są groźne – jednak nie tym razem.

Tylko na początku Słupia dała się we znaki olkuskiej ekipie, prowadząc na samym wstępie 1:0 i 2:1. W następnych minutach nastąpił powrót do dobrze znanego olkuskim fanom piłki ręcznej scenariusza, w którym „Lwice” seriami zaczęły zdobyć bramki, znacznie odskakując przeciwnikowi. Szybko ze skromnej zaliczki miejscowych zrobiło się 2:5, a przed upływem kwadransa po golu skrzydłowej Alicji Fierki zespół trenera Olszewskiego prowadził już 8:3. Z matematycznego punktu widzenia, SPR między 4. a 14. minutą rzucił siedem bramek, tracąc tylko jedną, imponując przy tym grą w defensywie. Świetnie interweniowały też nasze bramkarki. Znamienity jest bilans rzutów karnych. Z pięciu podyktowanych w pierwszej połowie, nie padła ani jedna bramka. Czterokrotnie myliły się słupszczanki, a po stronie przyjezdnych pecha miała Paula Przytuła. „Lwice” mądrze pilnowały wyniku, utrzymując przewagę na bezpiecznym poziomie. Podopieczne Michała Zakrzewskiego samą ambicją, w żadnym elemencie nie były w stanie złamać konsekwentnych piłkarek z Olkusza. Do przerwy 16:9 dla gości.

Po zmianie stron nic wielkiego się nie wydarzyło. Słupia nie zdobyła się na szaleńczy atak, a co gorsze dla widowiska, dała się jeszcze bardziej pogrążyć. W 38. min po trafieniu Pauliny Leszczyńskiej, różnica między zespołami wynosiła już dziesięć goli (11:21). W sporcie różnie to bywa, ale przy takim prowadzeniu lider mógł czuć się niezagrożony, tym bardziej, że „Lwice” nie spoczęły na laurach, tylko ciągle poprawiały rezultat. Na dziesięć minut przed końcową syreną można było mówić już o pogromie (15:28). Ostatnie chwile meczu były już dla Słupi nieco bardziej udane, ale i tak skończyło się na wyniku, który sugerować może tylko jedno – zwycięstwo niepodlegające dyskusji. Po raz kolejny olkuski SPR udowodnił, że po dwóch latach nieudanych prób, tym razem powinno się udać. Raj jest już blisko, a raj ten nosi imię Superliga.

 

SŁUPIA Słupsk – SPR Olkusz 23:33 (9:16)

Słupia: Wałcerz, Smutek – Cieśla (7), Ilska (4), Borowska (3), Łazańska (3), Rolbiecka (2), Olearczyk (2), Lisiecka (1), Dominiak (1), Winiarska, Wiśniewska.

SPR: Łakomska, Hoffman, Knapik – Giera (6), Przytuła (6), Leszczyńska (6), Fierka (5), Basiak (4), Sikorska (3), Tarnowska (1), Michla (1), Cwalina (1), Kantor, Pastwa.

Sędziowali: Mateusz Krzemień (Osina) i Kamil Wojciechowski (Szczecin)
Widzów: 100.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze