SPR Olkusz – AZS UMCS Lublin 34:10 (17:5)
Jeśli ma się coś komuś do udowodnienia, to najlepiej zrobić to w taki sposób, aby rywal na długo to zapamiętał. SPR Olkusz w październiku ubiegłego roku został upokorzony w Lublinie, przegrywając jedną bramką w hali ligowego średniaka. Teraz przyszedł czas na rewanż i to rewanż w najlepszym wydaniu, bo przewaga 24 bramek w piłce ręcznej nie jest różnicą klas, tylko jest już przepaścią. Zespół Dariusza Olszewskiego zdemolował osłabione kadrowo „akademiczki” z Lubelszczyzny, które do domów wracały w nietęgich humorach.
Ciężko jest oddać atmosferę spotkania, które tak naprawdę przypominało raczej trening, aniżeli walkę o ligowe punkty. Niestety lublinianki wyglądały tak, jakby pogodziły się z porażką jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku. Słabość przyjezdnych wykorzystały „Srebrne Lwice”, choć i one momentami dały się wciągnąć w boiskowy chaos. Co bardziej wrażliwi po kwadransie gry zaczęli się powoli martwić o podopieczne trenera Krzysztofa Krawczyka, które mimo upływu wielu minut ciągle nie potrafiły zdobyć pierwszej bramki. Udało się to dopiero w 17. minucie Karolinie Wawrzonek, ale był to gol na 9:1. Chwilę później AZS trafił po raz drugi. To by było na tyle jeśli chodzi o odrabianie strat. Sześć kolejnych bramek olkuszanek sprawiło, że w 26. min SPR prowadził 15:2! Sama końcówka przyniosła już bardziej wyrównaną grę i wynik do przerwy 17:5.
Dawno „Lwice” nie grały na takim luzie. Równie dawno temu, nasze zawodniczki nie straciły przez 30 minut zaledwie pięciu bramek. Powodów do radości było jeszcze więcej, biorąc pod uwagę 30. rocznicę urodzin kapitan zespołu, Moniki Pastwy. O swojej skrzydłowej nie zapomnieli kibice, którzy już przyzwyczaili wszystkich, że na trybunach tworzą własne spektakle – głośne, barwne i estetyczne. Zaryzykujemy nawet stwierdzenie, że w sobotę więcej działo się w olkuskim „młynie” niż na parkiecie.
Druga połowa łudząco przypominała tę pierwszą, chociażby z tego względu, że zakończyła się identycznym pogromem 17:5. Także i w tej części meczu lublinianki długo nie mogły wstrzelić się w olkuską bramkę. Udało się to dopiero w 42. min Sylwii Michałowskiej. W tym momencie było już jednak 23:6, a gole dla SPR-u na zmianę dorzucały jubilatka Pastwa oraz Aleksandra Giera. Na listę strzelczyń stale wpisywały się też i inne zawodniczki, kompletnie pogrążając zupełnie bezbarwne piłkarki AZS-u Lublin, które im bliżej było końca, tym mocniej marzyły o jak najszybszym zakończeniu spotkania. W ostatnich sekundach potyczki wynik wyśrubowały jeszcze Anita Sikorska z Paulą Przytułą. W 60. min zakończyły się wreszcie męczarnie AZS-u przy niechlubnym wyniku 34:10.
– Nie ma co ukrywać… Lider pozbawił nas wszelkich złudzeń. Zabrakło nam trzech podstawowych zawodniczek, których nie mogłem zabrać do Olkusza z różnych względów. SPR to dobry zespół, który potrafi wykorzystać niedyspozycję rywala. Dzisiaj graliśmy słabo od samego początku do samego końca. Ruszamy w smutną drogę powrotną… – mówił zaraz po spotkaniu trener lublinianek, Krzysztof Krawczyk.
Zupełnie inny nastrój towarzyszył miejscowej ekipie. – Mocno bolała nas ta nieszczęsna porażka w Lublinie. Chcieliśmy wziąć rewanż i udowodnić wszystkim niedowiarkom, że jesienne spotkanie było jedynie wypadkiem przy pracy. Po tym meczu już chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości – żyje nadzieją klubowa dyrektor, Katarzyna Polak. Równie zadowolony z występu swojego zespołu był trener Olszewski. – Maksymalna koncentracja i wręcz wzorowa realizacja przedmeczowej taktyki przyczyniły się do dzisiejszego pogromu. Cieszę się, że dziewczyny nie zlekceważyły rywala, a gdy były już pewne zwycięstwa ciągle chciały celnie rzucać i dawać radość tej wspaniałej publiczności – przyznaje olkuski szkoleniowiec.
Po raz kolejny najskuteczniejsza w drużynie „Lwic” okazała się Paula Przytuła. „Przytulanka” osiem razy trafiła do siatki. Kroku dotrzymywała jej Ola Giera, która mecz zakończyła z dorobkiem siedmiu goli. SPR niezmiennie przewodzi I-ligowej stawce, mając jedno więcej rozegrane spotkanie od całej grupy pościgowej. Obecna przewaga nad Kościerzyną wynosi pięć punktów. W najbliższy weekend nasze piłkarki pojadą aż na Pomorze, a dokładnie do Słupska. Pierwszy mecz przy Wiejskiej 1 „Lwice” wygrały 33:25. Czy tym razem będzie podobnie? Przekonamy się niebawem…
SPR Olkusz – AZS UMCS Lublin 34:10 (17:5)
SPR: Łakomska, Hoffman, Knapik – Przytuła (8), Giera (7), Sikorska (5), Tarnowska (4), Pastwa (3), Fierka (3), Leszczyńska (2), Michla (1), Cwalina (1), Kantor, Wójcicka, Postołek.
AZS: Nóżka, Frodyma – Michałowska (4), Adamczyk (3), Wawrzonek (1), Zarzycka (1), Blaszka (1), Grodzicka, Tess, Tęcza-Hodun.