Sośnica Gliwice – SPR Olkusz 30:30 (15:13)
Zeszłotygodniowa porażka z Jutrzenką Płock nie była raczej wypadkiem przy pracy. Srebrne Lwice na początku rundy rewanżowej w ramach I ligi dalekie są od formy prezentowanej u progu sezonu. Zespół Marcina Księżyka z Gliwic przywiózł tylko punkt, który coraz mocniej oddala od SPR-u szansę ewentualnej promocji do PGNiG Superligi.
Życie weryfikuje plany. Niespełna miesiąc temu Lwice w dobrym stylu pożegnały się z Pucharem Polski nieznacznie przegrywając z ekstraklasową Piotrcovią, a teraz w trzech spotkaniach o ligowe punkty, tylko raz w Tczewie były w stanie sięgnąć po pełną pulę. Z Sośnicą teoretycznie też miało nie być problemów, a jednak…
Od samego początku pojedynek w Gliwicach nie układał się po myśli olkuszanek. Gospodynie szybko objęły prowadzenie, którego pilnowały do syreny obwieszczającej przerwę. W 6. minucie i po trafieniu Katarzyny Bassek miejscowe miały trzy bramki w zapasie (4:1), a swoją przewagę potwierdzały także w kolejnych akcjach. Gol Małgorzaty Krzymińskiej w 13. min zapewnił Sośnicy wynik 9:5. Lwice z trudem, ale jednak zaczęły odrabiać straty. Do remisu po 13 na nieco ponad 120 sekund przed pauzą z rzutu karnego doprowadziła Natalia Kolonko, ale ostatnie dwa trafienia padły łupem gliwiczanek, które ostatecznie do szatni zeszły z prowadzeniem 15:13.
Po zmianie stron sytuacja na parkiecie nie zmieniła się. To gospodynie, na które przed meczem mało kto stawiał, prezentowały się znacznie lepiej i znowu zaczęły budować zaliczkę. Na szczęście wśród olkuszanek wyborne zawody rozgrywała Natalia Kolonko. Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy młoda rozgrywająca SPR-u rzuciła siedem z dziewięciu bramek i tym samym utrzymała drużynę trenera Księżyka „przy życiu”, dając nadzieję swoim koleżankom na korzystny wynik.
Im bliżej było końca spotkania, tym Lwice zmniejszały dystans do rywalek. Na 8 minut minut przed ostatnią syreną po trafieniu Pauli Masiudy przyjezdne dogoniły Sośnicę, ale dwie bramki Bassek sprawiły, że gliwiczanki znowu były bliżej sensacyjnego zwycięstwa. Ostatnie minuty należały już do faworyta, ale zaczęło się pechowo, bo od pudła z karnego najskuteczniejszej w całym meczu Kolonko. Straty do wyniku 30:29 zmniejszyła Agata Latała. O końcowym rezultacie zadecydował kolejny rzut karny, tym razem już wykorzystany przez Agatę Wcześniak. Na zdobycie gola dającego wygraną gościom zabrakło już czasu, choć szansa była do tego przednia, biorąc pod uwagę, że gliwiczanki ostatnie sekundy spędzały na boisku w podwójnym osłabieniu.
Remis w hali Sośnicy znając przebieg spotkania można określić mianem remisu „zwycięskiego”, ale patrząc w tabelę, od razu widać, że olkuszanki na Śląsku nie powinny mieć kłopotów ze zdobyciem kompletu punktów. Była to jednak tylko teoria.
Najbliższy pojedynek z Ruchem Chorzów, jaki miał odbyć się w sobotę 11 marca w hali MOSiR przy ul. Wiejskiej, na prośbę „Niebieskich” został przełożony na kwiecień. Tak więc następne ligowe starcie Lwic dopiero w ostatni weekend marca w Obornikach Wielkopolskich. Kto będzie faworytem? Obecnie ciężko go wskazać.
Sośnica Gliwice – SPR Olkusz 30:30 (15:13)
Sośnica: Wróbel, Zizulewska – Abramowicz (6), Bassek (5), Golec (5), Mrozek (4), Kobusińska (4), Kowalczyk (3), Krzymińska (3), Nowak, Platnitskaya, Krasoń, Walus.
SPR: Petlic, Sroka – Kolonko (10), Masiuda (6), Latała (5), Wcześniak (4), Basiak (3), Leńczuk (1), Frączek (1), Zub, Postołek.
Tabela: źródło – zprp.pl
a po co tu się starać jak i tak trzeba pozostać na zapleczu najwyższych rozgrywek.