W połowie września na ul. Wspólnej w Olkuszu doszło do niecodziennej sytuacji, która o mało nie zakończyła się tragedią. Otóż podczas sprzeczki dwóch mężczyzn, dotyczącej rzekomego zajechania drogi, 30-letni olkuszanin z bagażnika swojego samochodu wyciągnął miecz samurajski i ugodził nim kierowcę, który miał zachować się niekoleżeńsko na drodze. Od tamtego wydarzenia upłynęło już sporo czasu, a nasi Czytelnicy ciągle dopytują o szczegóły tej sprawy.
Przypomnijmy, że 19 września w godzinach porannych na ul. Wspólnej doszło do niecodziennej sprzeczki, w wyniku której ranny w okolice obojczyka został kierowca ciężarówki. Sprawca czynu ugodził swoją ofiarę mieczem. Nie wiadomo, jakby skończyło się to zajście, gdyby nie przytomna interwencja pracowników Wodociągów, przypadkowo przejeżdżających obok kłócących się mężczyzn. Ekipa wodociągowa obezwładniła napastnika, udzieliła poszkodowanemu pierwszej pomocy i wezwała policję i karetkę pogotowia ratunkowego. 30-latek w chwili zadawania ciosu był trzeźwy.
Nasi Czytelnicy pytają o finał sprawy. Na ich pytania odpowiada nadkom. Agnieszka Fryben, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu.
– Jak zakończyła się ta sprawa? Zapadł jakiś wyrok?
– Postępowanie przygotowawcze, a więc dochodzenie w tej sprawie, ciągle trwa. Co do samego wyroku, za jakiś czas trzeba będzie pytać w sądzie.
– Czy ten człowiek był pod wpływem środków odurzających?
– Policjant prowadzący tę sprawę czeka w zasadzie jedynie na opinię z Instytutu Ekspertyz Sądowych.
(Już wcześniej potwierdzono informację, że krew od tego mężczyzny została pobrana i wysłana do Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Na opinię trzeba czekać nawet trzy miesiące – przypomina Redakcja).
– Czy mężczyzna był wcześniej karany?
– Nie, mężczyzna wcześniej nie był karany.
Skąd w bagażniku napastnika wzięła się taka broń?
…Na to pytanie padła już kiedyś odpowiedź. Mężczyzna w przeszłości był zrzeszony i trenował w jednym z krakowskich klubów. Posiadanie miecza samurajskiego nie jest niezgodne z prawem. Funkcjonująca Ustawa o broni, nie zalicza nawet miecza samurajskiego do broni.
Dla przypomnienia Art. 4. z tejże ustawy:
Art. 4.
1. Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć:
1) broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową;
2) broń pneumatyczną;
3) miotacze gazu obezwładniającego;
4) narzędzia i urządzenia, których używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu:
a) broń białą w postaci:
– ostrzy ukrytych w przedmiotach niemających wyglądu broni,
– kastetów i nunczaków,
– pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału,
– pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy,
b) broń cięciwową w postaci kusz,
c) przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej.
Odpowiedzialność karną ponosi osoba w chwili, gdy z takiego narzędzia zrobi użytek (tak jak w tym przypadku), ewentualnie w sytuacji, gdy naruszy art. 50 a kodeksu wykroczeń: „Kto w miejscu publicznym posiada nóż, maczetę lub inny podobnie niebezpieczny przedmiot, a okoliczności jego posiadania wskazują na zamiar użycia go w celu popełnienia przestępstwa, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 3000 zł”.
czyżby to Samuraj T.?
Cała ta zawartość części budynku szkoły muzycznej na Nullo to kpina. Pracujący tam, powinni mieć nieustanne wyrzuty sumienia na okrągły zegar, gdyby w ich myśleniu był zdrowy rozsądek.
Sam zarzut jaki postawiono temu człowiekowi to jakaś kpiną. Szkoda, że nie otrzymał zarzutu dotyczącego naruszenia nietykalności cielesnej. Przecież ten gość mógł zabić! Pieniądz może wszystko
Tatuś kasiasty to sprawę załatwi.