KS Chełmek – Spójnia Osiek 1:0 (1:0)
„Jeżeli dobrze zaczniesz, to i dobrze skończysz” – ta stara maksyma jak ulał pasuje do wydarzeń, których świadkami w sobotnie popołudnie byli fani futbolu w Chełmku. Kapitalne otwarcie dało gospodarzom trzy punkty, które w znaczący sposób przybliżają ich do czołówki ligowej stawki, a stąd już prosta droga do IV ligi. Co innego Spójnia, która już ponad 270 minut czeka na gola. I tym razem się nie udało, choć do szczęścia zabrakło niewiele.
Była 3. minuta, gdy pierwszą składną akcję przeprowadzili biało-zieloni z Chełmka. Oskrzydlająca szarża z prawej strony boiska zakończyła się celnym strzałem Kuliga, który sprzed pola karnego uderzył bardzo mocno, a piłka niesiona przez wiatr i na domiar złego po odbiciu się od Gocyka wpadła do siatki obok zdezorientowanego Dziedzica. W 13. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Ziarno, lecz główkujący Bereta przestrzelił. 20-letni pomocnik Spójni jeszcze lepszą okazję do wyrównania zmarnował po dograniu Mroza. „Łuki się podpalił”, więc zamiast spokojnie opanować piłkę i zapytać Żołneczkę, który ma wybrać róg, spróbował swoich sił z powietrza i fatalnie się pomylił. Najbliżej powodzenia jeszcze przed zmianą stron był Mróz, któremu z linii końcowej dogrywał Tukaj. Z kilku metrów nieczysto trafił w futbolówkę, także i ta szansa przepadła, choć należała do tych stuprocentowych.
W przerwie trener Tukaj dokonał dwóch roszad w składzie. Na murawie zameldowali się K.Glanowski z Tomaszewskim, co jeszcze bardziej pobudziło gości z Osieka. 54. min to kolejne dogranie Tukaja i uderzenie Mroza, tym razem głową, ale i tym razem nie zakończone golem. Piłkę pewnie złapał Żołneczko. Chwilę później grający szkoleniowiec Spójni chciał wziąć sprawy,, w swoje nogi”i po wznowieniu gry przez Dziedzica i fatalnym kiksie stopera Chełmka – Wójcika, stanął oko w oko bramkarzem gospodarzy. Niestety dla przyjezdnych Tukaj ten pojedynek przegrał, więc nadal obowiązywało skromne prowadzenie zespołu Jacka Dobrowolskiego. Żołneczko kolejne brawa zebrał w 83. min po trójkowej akcji Ziarno – Rzeźniczek – Gocyk i strzale tego ostatniego, które po raz kolejny nie zaskoczyły miejscowego golkipera. Kilkadziesiąt sekund później z boiska,w konsekwencji dwóch żółtych kartek, wyleciał Tomaszewski, więc wydawało się, że to już koniec, jeśli chodzi o ofensywne zapędy Spójni. Nic z tych rzeczy. Piłka, a właściwie piłki meczowe miały dopiero nadejść. I nadeszły w 87. minucie. Najwyżej w polu karnym do dośrodkowania Berety wyskoczył Kordaszewski, jednak świetnie interweniował dobrze tego dnia dysponowany Żołneczko. Spójnia kontynuowała swoją akcję, a jej finałem było uderzenie Ziarny w kierunku dalszego słupka bramki gospodarzy, które ostatecznie nieznacznie minęło cel. W kolejnej sytuacji piłkarze Chełmka definitywnie mogli rozstrzygnąć sprawę. Chylaszek na 15. metrze trafił w Dziedzica, a poprawiający strzał kolegi Kłapacz, mimo że miał przed sobą pustą bramkę, przestrzelił. Arbiter do regulaminowego czasu gry doliczył trzy minuty, jednak one już nic nie zmieniły, więc punkty zostały w Chełmku, a sytuacja Spójni w tabeli robi się coraz trudniejsza.
– Ciężko powiedzieć coś po takim meczu, gdy przeciwnik zaraz po rozpoczęciu oddaje jeden celny, a w samej końcówce jeden niecelny strzał na bramkę, zdobywa gola i wygrywa spotkanie. Ewidentnie się zablokowaliśmy, z Borkiem musimy wreszcie przełamać ten niefart. Nie widzę innej możliwości – przekonuje Daniel Tukaj, który razem ze swoimi zawodnikami już w sobotę na własnym obiekcie podejmie krakowskiego rywala. Jesienią Borek wygrał 4:0, czas najwyższy na rewanż i pierwsze tej wiosny bramki.
KS Chełmek – Spójnia Osiek 1:0 (1:0)
1:0 Kulig 3′
Sędziował: Michał Krzyżak (Kraków)
Żółte kartki: B.Chylaszek, Łukasza – Tomaszewski (dwie), Ziarno
Czerwona kartka: Tomaszewski 83′ (dwie żółte)
Widzów: 130.
Chełmek: Żołneczko – Kumanek, Wójcik, B.Chylaszek, Tomsia – Dobrowolski (46′ Adamczyk), Bąk, Kulig, Łukaszka (86′ Kłapacz) – Kustra (58′ Jałowy), D.Chylaszek (90+2′ Siwoń).
Spójnia: Dziedzic – D.Glanowski, Gocyk, Kordaszewski, Kołodziejczyk (46′ K.Glanowski) – Bereta, Ziarno, Rzeźniczek, Marcin Mróz (77′ Bieda), Porębski (46′ Tomaszewski) – Tukaj.