Wakacje jak zwykle minęły szybko i 2 września szkoły znowu zapełnią się uczniami rozpoczynającymi nowy rok szkolny. Nieprzypadkowo więc w naszym kolejnym odcinku prezentujemy Wam stare zdjęcia z naszego archiwum, na których autorzy utrwalili uroczystości w olkuskich szkołach. Może znajdziecie na nich siebie albo swoich bliskich? Zachęcamy jak zwykle do oglądania i komentowania, a także wspomnień z czasów szkolnych. Opowieści dorosłych już olkuszan mogą być interesujące, a przede wszystkim zaskakujące, dla młodego pokolenia. Bo kto dzisiaj pamięta o kałamarzu i liczydle?  

– Powrót po wakacjach do szkoły chyba nigdy nie był dla nikogo zbyt szczęśliwym dniem. Pierwsze trudne dni zawsze rekompensowało spotkanie z kolegami, nowymi nauczycielami, a codzienny rytm wyznaczany planem lekcji sprawiał, że dosyć szybko wchodziło się w kolejny, szkolny etap.
Mam to szczęście pamiętać nasze szkoły jeszcze z lat 60-tych, co jest o tyle istotne, że od chwili zakończenia wojny, aż do tamtych czasów, zmiany zaszły niewielkie – opowiada „Przeglądowi Olkuskiemu” pan Franciszek, który do pierwszej klasy poszedł pół wieku temu. Rozpoczęcie roku szkolnego zawsze było uroczyste, wszyscy byli odświętnie ubrani w biało-granatowe stroje. Po rozpoczęciu roku szkolnego akademią, uczniowie wraz z nauczycielami rozchodzili się do klas i tak jest do dzisiaj. – Młodsze dzieci siedziały w niskich ławkach z profilowanymi blatami, ławki były skręcane w rzędzie, posiadały oparcia, wszystkie pomalowane bezbarwnym lakierem (bądź na brązowo), a grube blaty miały kolor ciemnozielony. W blatach były otwory na kałamarze oraz wyżłobienia na obsadki i ołówki. W kałamarzach teoretycznie miał być atrament, który uzupełniało się z dużych butli. Najczęściej jednak, a właściwie zawsze, były wypełnione wszystkim, co było w zasięgu ręki uczniów, a miało średnicę mniejszą od szyjki kałamarza – śmieje się nasz Czytelnik. – Pamiętam jakby to było dzisiaj, że najpierw trzeba było zanurzyć obsadkę z piórkiem w kałamarzu, a potem długo ocierać piórko o szyjkę, żeby pozbyć się wszystkich zanieczyszczeń. Te, których nie dało się usunąć, utrudniały pisanie, i najczęściej powodowały kleksy. Do osuszania zapisanego tekstu służył arkusik bibuły, w który wyposażony był każdy zeszyt 16-kartkowy. Bibuły można też było zakupić luzem – opowiada pan Franciszek.

W tamtych czasach o kalkulatorze nikomu nawet się nie śniło, a jedynym narzędziem do liczenia było liczydło, które w małej wersji posiadał każdy uczeń. Nieodzownym wyposażeniem ucznia był tornister, dla dzieci najmłodszych sztywny, przypominający kuferek zamykany na paski lub na zatrzask. No i worek, w którym nosiło się kapcie na zmianę, a czasami nawet drugie śniadanie. – Na worku fajnie się jeździło po wypastowanych parkietach – wspomina.

Dorośli dzisiaj olkuszanie wspominają, że w ich szkolnych czasach z tego samego podręcznika dzieci mogły korzystać przez wiele lat, ponieważ program nie zmieniał się. Przekazywanie lub odsprzedawanie „starych” podręczników było powszechne tym bardziej, że ilość nowych zawsze była ograniczona i nie mógł ich kupić każdy, kto chciał. Dziedziczenie podręczników było wygodnym rozwiązaniem dla rodzin wielodzietnych. Zdarzało się często, że przez całą podstawówkę bracia i siostry uczyli się z tych samych książek. – Dobrze pamiętam bardzo zniszczone podręczniki, które mimo wielu lat nadal służyły dzieciom, a było to możliwe tylko dlatego, że nie były klejone, tylko solidnie szyte – wspomina nasz rozmówca. Obowiązującym strojem były fartuchy, wszystkie w jednakowym, ciemnogranatowym kolorze, z przypinanymi na guziki białymi kołnierzykami. Chłopcy chodzili w granatowych spodniach, a dziewczęta w spódniczkach i w białych rajtuzach lub podkolanówkach. Na takie obyczaje współcześni uczniowie raczej zapatrywaliby się niechętnie.

Do jakich wspomnień z czasów szkolnych Wy wracacie myślami najczęściej? Zachęcamy do wspomnień i nadsyłania zdjęć, które pomogą nam uzupełnić ten odcinek cyklu (redakcja@przeglad.olkuski.pl).


 

1. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat  60-tych. Fot. Jan Nosowicz. 1. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat 60-tych. Fot. Jan Nosowicz.

2. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat  60-tych. Fot. Jan Nosowicz. 2. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat 60-tych. Fot. Jan Nosowicz.

3. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat  60-tych. Fot. Jan Nosowicz. 3. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat 60-tych. Fot. Jan Nosowicz.

4. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat  60-tych. Fot. Jan Nosowicz. 4. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat 60-tych. Fot. Jan Nosowicz.

5. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 1 w Olkuszu, początek lat  60-tych. Fot. Jan Nosowicz. 5. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 1 w Olkuszu, początek lat 60-tych. Fot. Jan Nosowicz.

6. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 1 w Olkuszu, początek lat  60-tych. Fot. Jan Nosowicz.6. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 1 w Olkuszu, początek lat 60-tych. Fot. Jan Nosowicz.

7. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 1 w Olkuszu, początek lat  60-tych. Fot. Jan Nosowicz. 7. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 1 w Olkuszu, początek lat 60-tych. Fot. Jan Nosowicz.

8. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat  60-tych. Fot. Jan Nosowicz. 8. Rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 4 w Olkuszu, początek lat 60-tych. Fot. Jan Nosowicz.

 9. Uczennice VII klasy w lasku przy SP nr 3 w Olkuszu, rok 1963. Fot.  Ze zbiorów Piotra Nogiecia. 9. Uczennice VII klasy w lasku przy SP nr 3 w Olkuszu, rok 1963. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

10. Uczniowie SP nr 3 w Olkuszu z nauczycielami, rok 1963. Fot. Ze  zbiorów Piotra Nogiecia. 10. Uczniowie SP nr 3 w Olkuszu z nauczycielami, rok 1963. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

11. Kulig uczniów z SP nr 4, styczeń 1971 roku. Fot. Ze zbiorów Piotra  Nogiecia. 11. Kulig uczniów z SP nr 4, styczeń 1971 roku. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

12. Uczniowie przed SP nr 3, I połowa lat 60-tych. Fot. Ze zbiorów  Piotra Nogiecia.12. Uczniowie przed SP nr 3, I połowa lat 60-tych. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

13. Uczniowie SP nr 4 na wycieczce w Wieliczce. Rok 1972. Fot. Ze  zbiorów Piotra Nogiecia.13. Uczniowie SP nr 4 na wycieczce w Wieliczce. Rok 1972. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

14. Uczniowie SP nr 3, rok 1975. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.14. Uczniowie SP nr 3, rok 1975. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

15. Klasa VIII B z SP nr 4, rok 1975. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia. 15. Klasa VIII B z SP nr 4, rok 1975. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

16. Uczniowie SP nr 3, I połowa lat 70-tych. Fot. Ze zbiorów Piotra  Nogiecia. 16. Uczniowie SP nr 3, I połowa lat 70-tych. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

17. Uczeń z Placu Fabrycznego wrcający ze szkoły do domu przez  ogródek Piłsudskiego. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia. 17. Uczeń z Placu Fabrycznego wrcający ze szkoły do domu przez ogródek Piłsudskiego. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

18. Klasa VIII z SP nr 3, rok 1975. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia. 18. Klasa VIII z SP nr 3, rok 1975. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

19. Pochód z okazji Dnia Oświaty, uczniowie z SP nr 3 w Olkuszu. Rok  1963. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.19. Pochód z okazji Dnia Oświaty, uczniowie z SP nr 3 w Olkuszu. Rok 1963. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

20. W szkolnej bibliotece w SP nr 3. Rok 1978. Fot. Ze zbiorów Piotra  Nogiecia. 20. W szkolnej bibliotece w SP nr 3. Rok 1978. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.

21. Szkoła Podstawowa nr 3 w Olkuszu. Rok szkolny 1958/59. Nauczycielka Bronisława Kassykowa. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.21. Szkoła Podstawowa nr 3 w Olkuszu. Rok szkolny 1958/59. Nauczycielka Bronisława Kassykowa. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.

22. Szkoła Podstawowa nr 3 w Olkuszu. Rok Szkolny 1958/59. Kierownik Remigiusz Lampka. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego. 22. Szkoła Podstawowa nr 3 w Olkuszu. Rok Szkolny 1958/59. Kierownik Remigiusz Lampka. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.

23. Szkoła Zawodowa przy OFNE. 1949 rok. Nauczyciel Leopold Florek, kierownik Zwoliński, nn, Władysław Maliszewski, Witold Konopacki, nn, Czesław Banyś. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego. 23. Szkoła Zawodowa przy OFNE. 1949 rok. Nauczyciel Leopold Florek, kierownik Zwoliński, nn, Władysław Maliszewski, Witold Konopacki, nn, Czesław Banyś. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.

24. Szkoła Podstawowa Żeńska przy ulicy Górniczej. 1932 rok. Nauczyciel - pani Wygasiowa. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego. 24. Szkoła Podstawowa Żeńska przy ulicy Górniczej. 1932 rok. Nauczyciel – pani Wygasiowa. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.

25. Średnia Szkoła Zawodowa na Skałce. 1938 rok. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego. 25. Średnia Szkoła Zawodowa na Skałce. 1938 rok. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.

26. Szkoła Zawodowa przy OFNE. 1949 rok. Nauczyciele-Leopold Florek,Witold Konopacki, Władysław Maliszewski, nn. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.26. Szkoła Zawodowa przy OFNE. 1949 rok. Nauczyciele-Leopold Florek, Witold Konopacki, Władysław Maliszewski, nn. Fot. ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.

Więcej zdjęć z cyklu
staryolkuszbaner

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
39 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
enigma1952
enigma1952
10 lat temu

[quote name=”PIOTR NOGIEĆ”]Tak mi się coś wydaje, że kontrabas na fotografii z zespołem mandolinistów też trzyma nasz znany olkuski muzyk, Jan Kałuża, zresztą grzywka ta sama :).[/quote]
Tak, to jest Janusz Kałuża 😛

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

[quote name=”PIOTR NOGIEĆ”]Drogi Hugo, bardzo dziękujemy za wszelkie informacje, ale jak Cię proszę staraj się unikać tych najbardziej osobistych, dotyczących osób na fotografiach.[/quote]
OK, rozpędziłem się, przepraszam 😳

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

Tak mi się coś wydaje, że kontrabas na fotografii z zespołem mandolinistów też trzyma nasz znany olkuski muzyk, Jan Kałuża, zresztą grzywka ta sama :).

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

Drogi Hugo, bardzo dziękujemy za wszelkie informacje, ale jak Cię proszę staraj się unikać tych najbardziej osobistych, dotyczących osób na fotografiach.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Do Piotra Nogieć

Piotrze na zdjęciu nr 21 poznaję wiele osób, lecz nazwiska niestety umknęły mi z pamięci. Jest to klasa mojego starszego o pięć lat brata. Pani Kassykowa ich wychowawczyni niestety już nie żyje, popełniła samobójstwo. Zdjęcia ze zbiorów Ryśka Maliszewskiego są mi bardzo dobrze znane, ponieważ przyjaźnił się z moim bratem i obaj parali się po amatorsku fotografią. W trzecim rzędzie drugi z prawej to najstarszy Jochymek brat Pawła potentata pieczywa. W drugim rzędzie pierwszy z lewej to Wojtek Goc a obok niego stoi Kapelańczyk. Natomiast ten sam rząd, lecz drugi z prawej strony to Janusz Kałuża. Mimo różnicy lat, jaka nas dzieliła dorastałem wśród nich i ich twarze są mi bliskie. Czarna Góra oraz oba place fabryczne to było takie niepowtarzalne prawie zamknięte środowisko. Wszystkich cudownie integrowała nasza trójka i świetlica na „Pile” (nowy plac fabryczny). Szkoda, że nic nie mogę powiedzieć na temat spornego zdjęcia z kuligu.

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

[quote name=”Zenobiusz”]
… zatem prawidłowy podpis będzie brzmiał: „Kulig Szkoły Podstawowej nr. 4, Styczeń 1971r.[/quote]
… dziękujemy za sprostowanie, i tak trzeba było od razu 😉 . Celem tego albumu, oprócz prezentacji fotografii, jest ustalenie bądź weryfikacja miejsca wykonania oraz roku. Trzeba pamiętać, że znaczna część zbioru ma ponad pół wieku, a pamięć ludzka jest zawodna. Bardzo często sami ofiarodawcy nie wiedzą co jest na fotografiach, równie często podają informacje nieprawdziwe, których poprawne ustalenie następuje z czasem, na przykład poprzez ich publikację.
Dlatego jeszcze raz bardzo prosimy o wyrozumiałość i życzliwość, fotografii wraz z tekstem nie publikujemy dla zaspokajania własnych ambicji, ale po to, aby umożliwić i uprzyjemnić czytelnikom Przeglądu podróż w czasie. Na przygotowanie i opracowanie tego wszystkiego poświęcamy dużo czasu, i obiecujemy, że ciekawy ciąg dalszy nastąpi wkrótce, zapraszamy 🙂 🙂 .

Zenobiusz
Zenobiusz
10 lat temu

[quote name=”PIOTR NOGIEĆ”][
Wyjaśniam. Gdybym skopiował fotografię z nk to bym wiedział skąd kopiuję i nie byłoby żadnych wątpliwości, tym lepiej dla mnie. Sprawdziłem swoje archiwum, fotografię otrzymałem kilka lat temu w zestawie z kilkunastu innymi, opisaną jak już wspomniałem. …
Nie mam dostępu do nk ale wierzę Panu, proszę redakcję o zmianę podpisu pod fotografią, pozdrawiam.[/quote]

Dlatego, jak już wspomniałem wcześniej, należy starać się dociec, co, lub kogo fotografia przedstawia, a w przypadku wątpliwości, prosić o pomoc w ustaleniu, zamiast od razu opisywać błędnym komentarzem, co nieomieszkałem wypomnieć. Zatem prawidłowy podpis będzie brzmiał: „Kulig Szkoły Podstawowej nr. 4, Styczeń 1971r.

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

[quote name=”Zenobiusz”]
Ale nie chodzi o autorstwo…[/quote]
Wyjaśniam. Gdybym skopiował fotografię z nk to bym wiedział skąd kopiuję i nie byłoby żadnych wątpliwości, tym lepiej dla mnie. Sprawdziłem swoje archiwum, fotografię otrzymałem kilka lat temu w zestawie z kilkunastu innymi, opisaną jak już wspomniałem. Chodziłem zarówno do SP3 jak i SP4, obydwie szkoły darzę taką samą sympatią i nie mam powodu, aby dyskryminować uczniów którejkolwiek. Zamiast filozofować trzeba było od razu napisać, że jest pan autorem fotografii, przedstawia uczniów SP4 i tyle. Jak wspomniano, mój zbiór fotografii Olkusza liczy grubo ponad tysiąc, „mój” nigdy nie znaczyło, że ja je wykonałem, nie znaczyło również, że posiadam oryginały, bardzo rzadko ktoś przekazuje rodzinne pamiątki. Dzisiaj, dzięki życzliwości i wyrozumiałości darczyńców, możemy te fotografie wszyscy podziwiać.
Nie mam dostępu do nk ale wierzę Panu, proszę redakcję o zmianę podpisu pod fotografią, pozdrawiam.

Zenobiusz
Zenobiusz
10 lat temu

Panie Zenobiuszu, śledzę tę galerię od początku i jak każdy chcący, rozumiem o co tutaj chodzi. Ale zupełnie nie rozumiem pana. Ton pańskich wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia. Przecież pan Nogieć nie napisał, że jest autorem tej fotografii, nigdzie też nie napisał kto nim jest, wyjaśnił skąd tę fotografię ma i jak była opisana, i przy niczym nie upiera się. Wielokrotnie prosił czytelników o wyjaśnianie wszelkich wątliwości, a pański niegrzeczny ton sprawił, że również dla mnie stałeś się pan niewiarygodny, więc sam jesteś pan sobie winien. Proponuję grzeczniej, wtedy będzie łatwiej i przyjemniej dla wszystkich 🙂 .[/quote]

Ale nie chodzi o autorstwo, tylko o fakt, że fotografia nie przedstawia uczniów szkoły SP3, tylko SP4, oraz, że została wykonana później. Ponadto, Pan Nogieć dodał, że pochodzi ona z jego zbiorów, chociaż została skopiowana z portalu nk.pl, co należało wspomnieć dla porządku rzeczy.

miłośnik strony
miłośnik strony
10 lat temu

[quote name=”Zenobiusz”]… Zainteresowanych zapraszam na portal nk.pl, tam odnajdą zdjęcie nr. 11 w galerii S.P. 4 Zostało ono przeze mnie zeskanowane z posiadanego negatywu i zamieszczone na w/w portalu. Jako autor fotografii pamiętam do której szkoły uczęszczałem, więc o pomyłce nie może być mowy. Zainteresowanym szczegóły mogę objaśnić na pw.[/quote]
Panie Zenobiuszu, śledzę tę galerię od początku i jak każdy chcący, rozumiem o co tutaj chodzi. Ale zupełnie nie rozumiem pana. Ton pańskich wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia. Przecież pan Nogieć nie napisał, że jest autorem tej fotografii, nigdzie też nie napisał kto nim jest, wyjaśnił skąd tę fotografię ma i jak była opisana, i przy niczym nie upiera się. Wielokrotnie prosił czytelników o wyjaśnianie wszelkich wątliwości, a pański niegrzeczny ton sprawił, że również dla mnie stałeś się pan niewiarygodny, więc sam jesteś pan sobie winien. Proponuję grzeczniej, wtedy będzie łatwiej i przyjemniej dla wszystkich 🙂 .

Zenobiusz
Zenobiusz
10 lat temu

No i zaczęło się małostkowa i polaczkowata zawiść. Cóż więc się dziwić, że jeden nie wierzy, drugi się podszywa, a trzeci nie chce się ujawnić, bo nie wiadomo, co ktoś jeszcze może wymyślić. Zainteresowanych zapraszam na portal nk.pl, tam odnajdą zdjęcie nr. 11 w galerii Szkoły Podstawowej nr. 4 Zostało ono przeze mnie osobiście zeskanowane z posiadanego negatywu, a następnie zamieszczone na w/w portalu. Ponadto, jako autor fotografii, doskonale jeszcze pamiętam, do której szkoły uczęszczałem, więc o pomyłce nie może być mowy. Zainteresowanym szczegóły mogę objaśnić na pw.

Zenobiusz
Zenobiusz
10 lat temu

Panie Ryśku dziękujemy za nowe stare fotografie! 🙂

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

[quote name=”T Ł z trójki”]Jeździliśmy na takie kuligi z sp3 i mógłbym przysiądz że to jeden z naszych…[/quote]
I ja pamiętam te kuligi, ale późniejsze, niestety nie pamiętam którędy jechaliśmy. Kulig formowany był na ulicy Parkowej (wtedy jeszcze gruntowej), a ponieważ nie przejeżdżaliśmy przez miasto, droga na Żuradę (może do Bukowna) jest wielce prawdopodobna. Saniami powoził trochę już łysawy, rumiany i nieco tęgawy pan stale uśmiechnięty, wychowawcy jechali na saniach, a my na przywiązanych do liny saneczkach.
Fotografię nr 11 otrzymałem mailem razem z innymi opisaną jako „szkoła podstawowa nr 3 lata 60-te”.
Jak już nieraz informowaliśmy, fotografie wystawiamy także po to, aby można było zweryfikować to co przedstawiają oraz okres z jakiego pochodzą, problem z „Zenobiuszem” jest taki, że on od początku zachowuje się tutaj złośliwie, więc trudno dać wiarę jego słowom. Jeżeli odezwą się uczestnicy kuligu podpis oczywiście zostanie zmieniony z podziękowaniem.

T Ł z trójki
T Ł z trójki
10 lat temu

Jeździliśmy na takie kuligi z sp3 i mógłbym przysiądz że to jeden z naszych. Sanczki ciagną saniami pan Kluczewski z czarnej Góry ten sam który w lecie rozwoził węgiel.Tą drogę pamiętam bo była do Bukowna przez las lub do Żurady ponieważ jeździiliśmy jedną i drugą. Pan panie Piotrze może tego nie pamiętać bo to było jeszcze na początku lat sześćdziesiątych. Żona pana Kluczewskiego piekła pączki na te kuligi lubiłem ich córkę. Bardzo dawne czasy ( SP3 1959-1963).

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

[quote name=”Zenobiusz”]Panie Piotrze! Sprostowanie do foto nr 11! Znów poniosła Pana wyobraźnia. Przedstawiony kulig nawet nie przejeżdżał w tym czasie obok SP nr 3…[/quote]
Panie Zenobiusz czy jak panu tam, gdybym miał uprawiać pański, złośliwy typ filozofii, to bym nie posiadał ani jednej fotografii w swoim zbiorze, i pewnie ani jednej byśmy tutaj nie wystawili. Tymczasem fotografii mam ponad tysiąc, naprawdę z różnych źródeł i przeróżnie opisanych. Nie mam zamiaru rozpoznawać osób na fotografiach, nie mam zamiaru prosić nikogo o zgodę, jeżeli jesteś pan autorem fotografii to musisz to udowodnić, jeżeli jesteś pan na fotografii to też musisz to udowodnić, a wtedy jak coś się panu nie podoba to po prostu usuniemy tę fotkę i tyle. Nie mam żadnego powodu aby panu wierzyć, przedstaw się pan z imienia i nazwiska, a wtedy pogadamy, z trollami nie dyskutuję :D.
Wszystkich pozostałych miłośników dawnej olkuskiej fotografii z całego serca zapraszam 🙂 .

Zenobiusz
Zenobiusz
10 lat temu

Panie Piotrze! Sprostowanie do foto nr 11! Znów poniosła Pana wyobraźnia. Przedstawiony kulig nawet nie przejeżdżał w tym czasie obok SP nr 3. Znajdował się 8 km dalej i dobrych parę lat później. Uczestnicy kuligu – to uczniowie SP nr 4 w Olkuszu. Wszyscy cieszą się dobrym zdrowiem i dobrą pamięcią. W każdej chwili mogą to Panu potwierdzić. Ciekaw jestem skąd Pan posiada to zdjęcie w swoich zbiorach, skoro było ono jeden jedyny raz publikowane w galerii zdjęć jednej z klas SP nr 4? Dobry dokumentalista najpierw ustala czas, miejsce i przynajmniej trzy osoby z imienia i nazwiska znajdujące się na zdjęciu, a dopiero decyduje się na jego publikację. Zapewne za lat dwadzieścia, kiedy już nas nie będzie, ktoś napisze, że ten kulig ciągnęła Kasztanka Marszałka. Jeśli miałby Pan zamiar w przyszłości publikować jeszcze jakieś zdjęcia tego typu, to powininen Pan zwrócić się do autora zdjęć z prośbą o zgodę i właściwy komentarz do zdjęcia. Nie twórzmy znów „białych plam” w historii”! Pozdrawiam

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

… no wiesz, zdarza mi się mylić o wiele mniej odległe fakty, więc na pewno nie będę się upierał co do sanitarki. Skoro piszesz, że stała w „ogródku” mogła być pierwotnie dla nas, uczniów pierwszych klas niedostępna, natomiast znalazłem w kronice szkoły zapisy z lat 1966-1968 świadczące o porządkowaniu terenu wokół szkoły, w tym o utworzeniu ogródka kwiatowo-warzywnego oraz ułożeniu trylinki na placu przed szkołą. Być może właśnie wtedy usunięto pojazd z ogródka i przesunięto bardziej w stronę lasku i bliżej ogrodzenia z przedszkolem, mogło tak być.
Wspomniałeś o Jacku Łydce, a ja znalazłem w kronice szkolnej zapis z końca roku 1966 o uczniach VII klasy wyróżniających się w nauce, Jacku Łydce i Ewie Tomsi – obecnej pani doktor Kazibutowej. O ile dobrze pamiętam, oboje byli w szkolnym poczcie sztandarowym.
Niestety w kronice szkolnej nie ma ani jednego słowa o sanitarce (chyba, że gdzieś drobnym maczkiem i nieczytelnie) bo i takie wpisy się zdarzają.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część druga
O ile ja dobrze pamiętam a Alzheimera jeszcze chwała Bogu nie mam, sanitarka pierwotnie stała nie przy ogrodzeniu przedszkola, lecz równolegle do budynku szkolnego na wyrskości 1/3 długości krawędzi szkoły oddalona o około 15-20m od ściany budynku. Tam był chyba jakiś ogródek? Fakt do ogrodzenia przedszkola nie było aż tak daleko. Nasze zabawy na tym obiekcie trwały, gdy byłem jeszcze uczniem trójki.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część pierwsza
Do tego „patriotycznego” grona wychowanków naszej szkoły zapomniałem dodać jeszcze Ryśka Januszka, który obecnie mieszka w Bochni. Piotrze wybacz, lecz jesteś niestety w błędzie. Jesienią 1967 byłem już uczniem SP4 i nie mieszkałem już na Czarnej Górze. Zgadzam się z Tobą, że manewry z sanitarką jak to wiarygodnie opisałeś, mogły odbywać się w tym czasie, lecz były to tylko manewry. Jak sądzisz darczyńca mając siły i środki pozostawił sanitarkę tak na łapu capu, byle jak i byle gdzie? Nie, miejsce było wcześniej uzgodnione. Pan Rozmus i Wrona do idiotów nie należeli. Jednym słowem musieli z niewiadomych nam powodów zmieniać jej miejsce postoju.

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

Hugo, dzieje samolotu opiszę dokładnie w mojej książce, od początku do końca, znam jego historię w szczegółach. Wracając do sanitarki, skoro nie w 1968 roku, to na pewno przybyła na jesieni 1967 dlatego, że tylko dwie jesienie spędziłem w SP 3, właśnie w 1967 i 1968, a zmagania pana Wrony i chłopców z sanitarką bardzo dobrze pamiętam z okien klasy w czasie lekcji, było już ciemno na zewnątrz. Jak wspomniałeś był wyż demograficzny, lekcje w szkole odbywały się na dwie zmiany.

Szkoła była pod opieką wojska i fabryki, i wiele na tym korzystała. Na każdej zabawie choinkowej grał wojskowy zespół muzyczny na podium, na wspomnianym przez Ciebie głównym korytarzu. Wojsko i fabryka pomagały w wielu małych szkolnych inwestycjach, fundowały nagrody, organizowały imprezy z różnych okazji. „Trójkę” zawsze wspominam z dużym sentymentem 🙂 .

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Jacek Łydka mieszka w Olkuszu a Włodek Majcherkiewicz mieszka w Warszawie. Zawsze, gdy zdarzyło się Włodkowi lecieć do Krakowa zbaczał z korytarza powietrznego by zrobić zawis nad domem swoich rodziców przy ulicy Skłodowskiej w Olkuszu, pomerdać łopatami z wirnika i lecieć dalej. W drodze powrotnej również wykonywał ten sam niedozwolony manewr. Było to o tyle proste, że w tym rejonie była tak zwana dziura radarowa. Był jeszcze Janek Banasik z prawdziwej, „Pakuski”, który zaczynał edukację u nas w trójce a zakończył w SP4. Janek na pewno latał na wiatraku (śmigle) Mi-24.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część trzecia
Myślę po latach, iż była to forma patriotycznego wychowania i przybliżenia nam a szczególnie chłopcom służby wojskowej, co w większości nas niechybnie było pisane. Jednak mimo wszystko chyba nikt nie miał pomysłu jak ją (sanitarkę) w prawidłowy sposób wykorzystać, wyeksponować i zagospodarować. Pozostawiono ją samopas a efektem było jej zniszczenie, do czego i my bezmyślnie przyczyniliśmy się jak to wyrostki. O tym samolocie zapewne więcej powiedziałby Jacek Łydka pasjonat lotnictwa lub Majcherkiewicz który latał na „wiatrakach” chyba na Mi-24. Paru absolwentów tej szkoły, o których przynajmniej ja wiem związało swoje życie zawodowe z wojskiem. Myślę, że te eksponaty i kontakt z kadrą tych jednostek miały niemały wpływ na decyzje pozostania żołnierzem zawodowym.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część druga
Jak więc sam widzisz wojska było u nas dostatek. Warto wspomnieć jeszcze o komendzie poligonu na Pustyni Błędowskiej. Patronatem naszej szkoły było OFNE, więc dzięki ich wydatnej pomocy samolot został zabezpieczony przed wandalami solidnym ogrodzeniem. Pozyskanie samolotu było nie lada wydarzeniem na skale regionu. Inne szkoły z zazdrością podziwiały, że to właśnie my mamy a nie oni taki eksponat, który jeszcze do niedawna latał w przestworzach i strzegł naszych granic. A teraz małe sprostowanie, ta sanitarka bankowo zagościła na terenie naszej szkoły jeszcze przed 1967 rokiem. Dlaczego tak twierdzę, ponieważ właśnie w tym roku przeszedłem do SP4 a sanitarka już od jakiegoś czasu była w naszej szkole i osobiście byłem uczestnikiem tych zabaw. Zgadzam się z Tobą, że trudno zgadnąć, co było powodem, że dano nam ten pojazd i to w bardzo dobrym stanie technicznym.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część pierwsza
Szkoda, że jest tak niewiele wpisów dotyczących tego tematu. Przecież byliśmy dziećmi z wyżu demograficznego i szkoły pękały w szwach. Olkuskie szkoły wypuściły sporą ilość absolwentów, którzy naprawdę coś w życiu osiągnęli dla siebie jak i dla regionu. Myślę, iż nadal pokutuje w społeczeństwie mentalność „niech to zrobi ktoś inny”. Oczywiście Piotrze bardzo dobrze pamiętam tę sanitarkę jak również samolot myśliwski „Jak”, z którego zdjęto jedynie działko pokładowe i km-y. Tak samolot jak i sanitarka były sprzętem z demobilu wojska a że szkoła miała bardzo dobre kontakty z wojskiem stosunkowo łatwo stała się właścicielem tych eksponatów. O przysłowiowy rzut beretem były dwa bloki mieszkalne kadry LWP i automatycznie ich dzieci były uczniami naszej szkoły. Ich rodzicie w znakomitej większości służyli w dywizjonach rakietowych w Hutkach koło Klucz i w Bukownie. Należy pamiętać, iż w Olkuszu był jeszcze WKR (Wojskowa Komisja Rekrutacyjna) z siedzibą „Pod Zegarem”.

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

Wybaczcie, że wspominamy „trójkę”, ale jakoś nikt inny nie chce 🙂 .
Któregoś jesiennego popołudnia, chyba 1968 roku, wyglądając w czasie lekcji przez okno z klasy na piętrze, zauważyliśmy zmagania pana Wrony i wielu starszych chłopców ze sporą ciężarówką, którą przez kilka godzin, w błocie i w deszczu, przeciągali na linach po podwórzu w różne strony, prawdopodobnie szukając dla niej najlepszego miejsca. Jak stwierdziliśmy nazajutrz, ostatecznie wylądowała przy ogrodzeniu od strony przedszkola. Zielona wojskowa sanitarka z demobilu okazała się być w bardzo dobrym stanie. I właściwie możnaby zadać pytanie, na co ona komu potrzebna? Odpowiedź prostą jest, abyśmy przez wiele lat mogli do niej włazić, trzaskać solidnymi drzwiami, kręcić kierownicą, włączać i wyłączać różne przyciski, wciskać pedały, machlować wajchą od skrzyni biegów. Służyła jako Rudy 102, ORP Orzeł i co tylko przyszło nam do głowy. Ale miała jedną wadę, jak to sanitarka, długo śmierdziała szpitalem 😉 .

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

Hugo, tak było. I ja skrzynię gimnastyczną stojącą pod barierką pamiętam. Co do kuchni, nieodłącznym składnikiem prawie każdej potrawy był pomarańczowo-czerwony olej do smażenia, był w zupie, sosach, kapuście, w sumie mnie nie przeszkadzał, ale wiele osób korzystających ze stołówki narzekało. Mnie akurat pani Staśko lubiła, i z wzajemnością. Jak może pamiętasz, w świetlicy za jej biurkiem stało pianino, brzdąkałem na nim popołudniami czekając na mamę, która miała lekcje w sąsiadującej ze świetlicą sali. Mama co jakiś czas wychodziła i mnie upominała, ale ja i tak robiłem swoje, tyle, że ciszej.
W bibliotece na piętrze, którą za moich czasów prowadziła pani Habinkowa, stał pod oknem na stopce spory solidny zielony domek babyjagi z daszkiem, prawdopodobnie służył jako dekracja w jednym z przedstawień w kinie „Emalia”. Miał schodki, otwierane drzwi i okna, można było wejść do środka… także takie niecodzienne eksponaty sprawiały, że ta szkoła była jedyna i niepowtarzalna.

purytanin
purytanin
10 lat temu

[quote name=”Hugo Knote” Zdążyły się już nawiązać przyjaźnie i młodzieńcze pierwsze uczucia. W tedy to właśnie po raz pierwszy poznaliśmy gorycz rozłąki i rozstania. Pamiętam wiekową kucharkę bardzo niesympatyczną, [/quote]
Zatrzymaj wspomnienia dla siebie 😳 to poważna gazeta, nie jakiś tam „Młody Wamp” czy „Playkook”, jak to mówią: „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść, ale jest co …”

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Do Piotra Nogieć

Piotrze młodzieniec ze zdjęcia nr 10 z ostatniego rzędu pierwszy po prawej stronie to Elżanowski. Mieszkał przy ulicy Kolejowej niedaleko Leszka Poznańskiego, który również jest na tym zdjęciu. Piszę, dlatego ponieważ kiedyś na NK opisywałem to zdjęcie, lecz nie mogłem przyponieć sobie jego nazwiska.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część druga
Kiedyś kierownik przechwycił w tej właśnie skrzyni Janka Kałużę, Żuradę z Mazańca Lub Kamyka i chyba Leszka Krzykawskiego. Pierwszych dwóch przeniesiono w „nagrodę” do szkół w Witeradowie i Żuradzie. Dziewczęta były o niebo spokojniejsze i zajęte były raczej sobą lub zabawami przypisanymi zwyczajowo tej płci. W piwnicy była kuchnia i stołówka gdzie serwowano nam pyszne płatne, lecz tanie obiady nie mówiąc o obowiązkowej łyżce obrzydliwego tranu. Bardzo przykrą była dla nas decyzja o odejściu z naszej szkoły sporej grupy koleżanek i kolegów po uruchomieniu SP4. Zdążyły się już nawiązać przyjaźnie i młodzieńcze pierwsze uczucia. W tedy to właśnie po raz pierwszy poznaliśmy gorycz rozłąki i rozstania. Pamiętam wiekową kucharkę bardzo niesympatyczną, która na nasze niezadowolenie z jakiegoś posiłku dawała wyraz swojej złości wydzierając się: „marceponów wam dać to byście zarli”. Razem z Panią Staśkową obie tworzyły negatywnie „doborowy duet”.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część pierwsza
Strategicznym miejscem na pierwszym piętrze w mojej trójce był nietypowy jak na szkołę bardzo szeroki i długi korytarz pokryty prawdziwą klepką parkietową. Było to centralne miejsce gdzie odbywały się wszelkie akademie, zabawy Mikołajkowe z prawdziwą choinką włącznie. Na zabawie Mikołajkowej prym wiódł Rysiek Straszak. Bardzo mu zazdrościłem umiejętności „walcowania”. Niestety nie byłem w tej materii „prymasem”. W ramach WF-u i SKS (Szkolne Koło Sportowe) służył nam, jako sala gimnastyczna a na przerwach graliśmy w „piłkę” ze zwiniętego na pół kapcia. Oczywiście Pan Lampka a potem Rozmus nie pochwalali naszych wyczynów, lecz my niewiele sobie z tego robiliśmy. W związku z tym Pan Jochymek (szklarz na Skwerze) wprawił niejedną szybę po naszych wybrykach. Oczywiście sami musieliśmy zanieść te nieszczęsne drzwi do oszklenia. Na końcu tego korytarza stała skrzynia gimnastyczna. W niej chowali się chłopcy z siódmej klasy i palili papierosy.

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

Witaj Hugo, tak tak, oczywiście pamiętam Cię, pozdrawiam :). Przejrzałem Twoje wpisy pod „starymi fotografiami” jesteś starszy, dużo pamiętasz z tamtych czasów. Cały czas piszę książeczkę o naszej trójce (niektórzy już pewnie myślą, że nie skończę, ale spoko! :)), w każdym razie będę wdzięczny za kontakt na maila aby uzupełnić wiadomości, napisz w wolnej chwili na adres: bec.pion@poczta.fm Niestety nie mam już konta na NK. Zaglądaj tutaj i pisz co pamiętasz :). Możesz też napisać na facebooka na pocztę „Olkusz na starej fotografii”, pozdrawiam.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Tak Piotrze masz rację znamy się od szeregu lat i jak to trafnie ująłeś „ocieraliśmy” się o siebie. Pozwolę sobie naprowadzić Cię, co do mojej persony. Kiedyś prowadziliśmy dysputy, na „NK” i tam kiedyś napisałeś mi, że zawsze z przyjemnością patrzyłeś, gdy przyjeżdżałem na urlop z nad morza a, że w naszych stronach do rzadkości należał widok „majtka” to i dodatkowo zapamiętałeś ten niecodzienny widok. Dzięki Piotrze za sprostowania umknęła mi Pani Habinkowa. Wybacz Piotrze, ale nie miałem na myśli relacji uczeń, uczeń tylko nauczyciel uczeń. Powiedz mi, dlaczego syn akuszerki był forowany skoro nie był wyjątkowym uczniem? Córka pielęgniarki podobnie. Piotrze liczyło się, jaki zawód wykonuje rodzic, gdzie pracuje a do tego, co jest absurdalne był właścicielem domu a nie najemcą. Takich przykładów mógłbym mnożyć. Baczny obserwator wychwytywał te praktyki. Dziwne to były czasy, ale tak niestety było.

PIOTR NOGIEĆ
PIOTR NOGIEĆ
10 lat temu

[quote name=”Hugo Knote”]…
… Trójka była szkołą ciepłą, kameralną, miała klimat i duszę, położona w uroczym miejscu w lesie…[/quote]
Hugo, nie wiem kim jesteś i nawet nie domyślam się, co jest o tyle dziwne, że ocieraliśmy się pewnie o siebie niejeden raz :). O trójce i ja, i moja mama, mamy takie samo wspomnienie jeżeli chodzi o klimat i duszę. Małe sprostowania. Po kierowniku szkoły, Remigiuszu Lampce, funkcję tę objęła w 1962 roku pani Habinkowa, a pan Rozmus został kierownikiem dopiero w roku 1965. Pan „Narajowski” a nie „Narajewski”, żona pana Juliana Wrony nigdy nie pracowała w szkole SP3, była kierowniczką w przedszkolu fabrycznym. Pan Wrona grał też na akordeonie, pamiętam, jak uczył starsze dzieci śpiewać na świetlicy piosenkę „Ukochany kraj, umiłowany kraj…”. Byłem dzieckiem nauczycielskim, jednak nie zauważyłem, aby jakoś lepiej mnie traktowano. Raczej miałem przechlapane u starszych kolegów za dwóje z matmy, które dostawali od mojej mamy 😉 .

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część trzecia
Pod jego wodzą moja szkoła wiodła prym w Olkuszu i powiecie. Miałem to szczęście i zaszczyt być w tej drużynie po kontuzji Włodka Majcherkiewicza. Naszymi odwiecznymi bardzo dobrymi rywalami byli koledzy z jedynki. Czwórka i dwójka jeszcze długo nie miała z nami szans. Ta rywalizacja była naprawdę ekscytująca. Jurek Niewiara, Julek Kazibut, Sylwek Budny to byli przeciwnicy, których się szanowało, za jakość ich gry i za fair play. Witek Wilk z czwórki jak tylko zobaczył, że na mecz przyszły dziewczyny szalał i czarował w bramce. Nasze mistrzostwo Olkusza i powiatu wykuło się na przyszkolnym boisku na bazie żużla, dzięki któremu mieliśmy poobdzierane ręce i nogi po wywrotce, ale byliśmy szczęśliwi. Niestety wadą tamtych czasów, co muszę z przykrością stwierdzić było to, iż trzeba było mieć w szkole „naźwisko” by nauczyciel traktował cię z właściwą atencją. Generalnie z wyjątkiem tych rodzynków mam miłe wspomnienia.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część druga
Po nim obowiązki kierownika przejął Pan Stanisław Rozmus ksywa(Ramzes, Oramus). Całe grono nauczycielskie z SP3 z małymi wyjątkami wspominam bardzo ciepło i z nostalgią oraz estymą. Pan Gamrat, Narejowski mieli w swym zwyczaju okładać nas po dłoniach „linijkami” z winiduru lub dębowym piórnikiem. Myślę, że metody te wynieśli chyba z Pruskiego zaboru. Natomiast Pani Kurachowa i Kasyk należały za swoje apodyktyczne podejście do najmniej lubianych pedagogów. Pamiętam Pana woźnego z dużym dzwonkiem sygnalizującym koniec lekcji lub przerwy. To był jego atrybut jak również olbrzymia miotła. Królową świetlicy była Pani Staśko, niestety nie mam o niej najlepszego zadania. Potrafiła zabrać uczniowi posiłek (obiad), za który rodzice wcześniej zapłacili, ponieważ w jej mniemaniu uczeń niewłaściwie zachowywał się na świetlicy. Po pewnym czasie doszlusował do nas Pan Julian Wrona z małżonką. To on przejął od Pana Rozmusa opiekę na drużyną szczypiorniaka.

enigma1952
enigma1952
10 lat temu

Część pierwsza
Byłem uczniem szkół SP3 i SP4. Trójka była szkołą ciepłą, kameralną, miała klimat i duszę, położona w uroczym miejscu w lesie. Czwórka natomiast była zimna i dla mnie osobiście obca, pomimo, że było w niej sporo kolegów, którzy wcześniej chodzili do SP3. Może było to spowodowane tym, iż wbrew mojej woli ojciec po przeprowadzce przeniósł mnie do czwórki, chociaż nie musiał, ponieważ był to już ostatni rok mojej edukacji w szkole podstawowej. Oczywiście bardzo dobrze pamiętam atrament i kałamarze. Mój kałamarz nie był zapychany, ale natomiast często kleksy atramentowe moje i nie tylko były na parkiecie, które potem trzeba było zdrapywać żyletką lub szkłem. Takie czynności nie należały do rzadkości. Była również oczywiście „koza”, czyli pozostanie po lekcjach i stanie w kącie. Pierwszym kierownikiem szkoły, jakiego pamiętam był Pan Lampka, który miał bardzo brzydki i bolesny zwyczaj pociągania chłopców za włoski w okolicy późniejszych baczków.

absolwent SP 3
absolwent SP 3
10 lat temu

Na fotografii nr 16 siedzą nauczyciele, od lewej: Kierownik szkoły pan Stanisław Rozmus, panie, Gruszkowa, Barczykowa, Nogieciowa, Curyłowa, pan Julian Wrona, oraz przedstawiciele komitetu rodzicielskiego, pani Szczygłowa i pan Furman.

Ulijanka
Ulijanka
10 lat temu

Nie wiem co dzisiaj dzieci robią w trakcie przerw, ale my w latach 60-tych na korytarzu często bawiliśmy się w kółeczku w różne zabawy. Były one spontaniczne i organizowane przez same dzieci.

Chyba najpopularniejszą był „Ojciec Wirgiliusz”. Robiliśmy duże kółko, w środku stał jeden uczeń i trzeba go było naśladować po zaśpiewaniu zwrotki piosenki:
„Ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje, a miał ich wszystkich sto czterdzieści troje, hejże dzieci hejżeha, hejżeha, hejżeha, róbcie wszystko to co ja, to co ja.”
Inną zabawą była Ulijanka:
„Moja Ulijanko klęknij na kolanko, umyj się, uczesz się, i wybieraj kogo chcesz”.
I oczywiście bardzo podobna do poprzedniej, znana także dzisiaj przez wszystkich zabawa w chusteczkę haftowaną co ma wszystkie cztery rogi 🙂 .

Uczeń pierwszej A
Uczeń pierwszej A
10 lat temu

Z tymi kałamarzami to prawda. W kałamarzach najczęściej były łuski słonecznika, zwinięte kulki z zeszytowych kartek, okruchy z kanapek, połamane stalówki, połamane kolorowe patyczki które służyly chyba do liczenia, połamane żyletki! Skąd żyletki? Z popularnych wtedy temperówek na żyletkę… i ostróżyny z tychże. Kawałki z gumek do mazania marki „myszka”, skręcone i powyginane wkłady długopisowe, zapałki (najczęściej wtedy gdy robiliśmy ludziki i zwierzątka z kasztanów). A skąd to wiem? Bo sam to wszystko razem z innymi kolegami do kałamarza wpychałem, stąd. Jak łatwo się domyśleć, na atrament zbyt wiele miejsca nie pozostawało. Na szczęście ktoś w końcu pozwolił pisać dzieciom w pierwszej klasie długopisami lub bardziej nowoczesnymi piórami.