5 liga

Po rocznej banicji na poziomie klasy okręgowej, bardzo prawdopodobne jest, że Spójnia Osiek wróci w szeregi IV-ligowców. Choć do ostatecznych rozstrzygnięć droga jest jeszcze bardzo daleka, to jednak obecna dyspozycja zespołu Piotra Kasprzyka oraz sytuacja w tabeli skłaniają do wyciągania śmiałych wniosków. W weekend Spójnia wygrała siódmy kolejny mecz i tym samym z kompletem punktów pewnie przewodzi w stawce 13 drużyn, rywalizujących w gr. I krakowskiej „okręgówki”.

 

LEŚNIK Gorenice – SPÓJNIA Osiek 0:1 (0:0)
Jak tutaj nie wierzyć w prawidłowość, że szczęście sprzyja lepszym, gdy jedyną bramkę meczu zdobywa się w ogromnym zamieszaniu i jednym, czy nawet dwóch rykoszetach? Gdy dodamy do tego końcówkę spotkania to dostajemy obraz zwycięstwa wywalczonego w niezwykłych okolicznościach i to w dodatku na terenie przeciwnika. Radość z ostatniej skromnej wygranej 1:0 na boisku Leśnika jest tym większa, że był to pojedynek derbowy, bo z Osieka do Gorenic w linii prostej jest jakieś kilkaset metrów. Była 84. minuta, kiedy to na bramkę Wesołowskiego uderzył Czarnota, a że tor lotu piłki zmienił jeszcze młodzieżowiec Niemczyk, to właśnie jemu zapisano to „złote” trafienie. Dzięki kolejnym punktom, Spójnia umocniła się na pozycji lidera i tak prawdę powiedziawszy nie widać chętnego na pokrzyżowanie planów ekipie z Osieka.

PRZEMSZA Klucze – PILICZANKA Pilica 1:4 (1:2)
Jak na razie najbliżej zespołu Piotra Kasprzyka jest Piliczanka, która obecnie do lidera traci osiem punktów, choć w zanadrzu ma do rozegrania jedno spotkanie więcej. Mimo wszystko, dystans dzielący obie ekipy jest spory, ale Paweł Neter i jego piłkarze robią co mogą, aby dorównać kroku najlepszym. Dowodem niech będzie ostatni wynik z Klucz, gdzie piliczanie nie pozostawili złudzeń przeżywającej kryzys formy Przemszy. Goście wygrali 4:1, a kluczanie na domiar złego stracili swojego bodajże najbardziej kreatywnego zawodnika – Muchę, który już w doliczonym czasie gry sfaulował wychodzącego na czysta pozycję rywala, a za swój występek obejrzał czerwoną kartkę. Celny strzał Kowalczyka był tylko formalnością, bowiem już dużo wcześniej Piliczanka zapewniła sobie radosny wieczór, po dwóch golach Dudkiewicza i trafieniu Demarczyka. A przecież to Przemsza w tym pojedynku prowadziła…

WIECZYSTA Kraków – IKS Olkusz 1:1 (1:1)
Dużo słabiej niż na własnym stadionie radzą sobie olkuscy piłkarze, którzy już po raz kolejny w stolicy Małopolski zatracili swoje główne atuty, techniczną piłkę zamieniając na wręcz hokejową, siermiężną walkę o każdy metr boiska. Niestety w takich warunkach lepiej jest się bronić aniżeli atakować, więc Wieczysta w takich warunkach czuła się jak ryba w wodzie. Bo tak właśnie grają „żółto – czarni” – bronią się i czekają na swoją okazję w szybkim kontrataku. W 25. min wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z przedmeczowym planem, gdy na listę strzelców wpisał się Szczypciak. Gospodarze szybko jednak zmącili dobre nastroje przyjezdnych, bowiem Szczepański skutecznie oszukał Kotyzę, więc na przerwę oba zespoły zeszły przy bramkowym remisie. Po zmianie stron, mimo usilnych starań, żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, więc ostatni gwizdek arbitra oznajmił polubowne rozstrzygnięcie, z którego tak naprawdę nikt nie był do końca zadowolony.

PRĄDNICZANKA Kraków – JURA Łobzów 4:0 (0:0)
Z kim jak nie z sąsiadem w tabeli punktów ma szukać Jura, tym bardziej, że zarówno Prądniczanka jak i gracze z Łobzowa przed niedzielną potyczką byli na dnie tabeli? Różnica jest jednak taka, że drużyna z Prądnika Czerwonego już kilka razy w tym sezonie pokazała, że zależy jej na awansie w klasyfikacji, natomiast Jura ciągle idzie w zaparte, kompletując porażki. Do przerwy na obiekcie Prądniczanki gra była wyrównana, w pewnym momencie to nawet goście przeważali stwarzając sobie kilka okazji bramkowych. Jeśli jednak się nie trafia z dogodnych pozycji, to trzeba się liczyć z rewanżem ze strony podrażnionych rywali. I taki rewanż nadszedł, jak się miało później okazać bardzo bolesny. Miejscowi systematycznie, od pierwszych sekund po zmianie stron zdobywali nie tylko teren, ale też i gole. Skończyli na czterech, a że po stronie przyjezdnych widniało niechlubne zero, to stało się to, czego świadkami kibice beniaminka są od sierpnia, czyli kolejny piłkarski „klops”.

W najbliższy weekend kolejna seria gier w krakowskiej „okręgówce”. Do Osieka przyjedzie Słomniczanka, Piliczanka gościć będzie Wieczystą, a Jura podejmie Bronowiankę. Odbędą się też kolejne derby – IKS na Czarnej Górze sprawdzi Leśnika. Punktów na boisku Clepardii szukać będzie również Przemsza.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze