Przed tygodniem nasi V-ligowcy przeżywali kryzys formy, bowiem przegrali wszyscy oprócz dzielnej Piliczanki. Ostatnia świąteczna sobota, była już dużo bardziej radosna, gdyż po wpadce w Krakowie, na zwycięską ścieżkę powrócił lider z Osieka, a pierwszy wywalczony wiosną punkt na boisku zdobył Leśnik Gorenice. Nie popisali się za to piłkarze IKS-u Olkusz, którzy nie sprostali na własnym terenie rewelacyjnej Bronowiance.
IKS Olkusz – BRONOWIANKA Kraków 0:1 (0:1)
I to właśnie od wizyty na Czarnej Górze rozpoczynamy nasze cotygodniowe podsumowanie krakowskiej klasy okręgowej. Zespół Romana Madeja po trzech kolejnych wygranych z początku rundy rewanżowej, teraz ewidentnie dołuje i już niemal na tysiąc procent stracił szanse awansu do IV ligi. Wszystko przez dwie porażki – 0:3 z Prądniczanką i tę ostatnią z Bronowianką. W Wielką Sobotę o komplecie punktów zadecydowała jedna bramka, uzyskana przez gości jeszcze przed przerwą za sprawą Gzyla, który z dwóch metrów dopełnił formalności po dograniu Kowalówki. Miejscowi także mieli swoje okazje, ale za każdym razem świetnie interweniował bramkarz Wójcik, bądź też olkuszanie po prostu pudłowali. W drugiej połowie bramek mogło paść jeszcze kilka, lecz za każdym razem czegoś brakowało. Bronowianka tym zwycięstwem potwierdziła swoją wysoką dyspozycję.
SPÓJNIA Osiek – PRZEMSZA Klucze 2:0 (2:0)
Sporo pretensji jeśli chodzi o skuteczność swoich zawodników, może mieć trener Spójni Piotr Kasprzyk, ale te pretensje z pewnością mają inny charakter, gdy wygrywa się mecz i to mecz derbowy. Osieczanie dosyć niespodziewanie potknęli się w Bronowicach, więc gracze Przemszy mieli pewne nadzieje na mały „dołek” formy lidera tabeli. Mocno się jednak przeliczyli, bo już w pierwszej połowie gospodarze zadali dwa poważne ciosy. Najpierw na listę strzelców wpisał się młodzieżowiec B. Lizończyk, a niedługo później Grochalskiego pokonał także Jarosz. Grający na luzie lider po zmianie stron zaczął się nieco rozmieniać na drobne, bowiem z czego jak z czego, ale z rzutów karnych bramki zdobywać należy. Paradoks jest tym większy, że zawodnicy Spójni zmarnowali aż dwie „jedenastki”. Jako pierwszy niecelnie przymierzył Wdowik, a z uderzeniem Jarosza poradził sobie golkiper z Klucz. Przemsza, mimo iż w Osieku nie miała większych szans na zdobycie choćby punktu, to jednak na bramkę honorową z pewnością zasłużyła (najbliżej celu był G. Majcherkiewicz).
PILICZANKA Pilica – PRĄDNICZANKA Kraków 1:0 (0:0)
Podobnie jak w Olkuszu, również i w Pilicy o końcowym wyniku zadecydowała jedna bramka. Różnica jest jednak taka, że trzy punkty zostały u gospodarzy, a więc u ekipy Pawła Netera. Mecz nie był porywającym widowiskiem, a zawodnicy obu drużyn bardziej byli już chyba myślami przy świątecznych stołach, niż na boisku. Nie mniej, gospodarze potrafili wyprowadzić zabójczy atak, który zapewnił im radosne święta. Mowa tutaj o sytuacji z 68. min kiedy to piłkę dogrywał Dudkiewicz, a celnie z bliskiej odległości kopnął Nowak. Asystujący przy „złotym” trafieniu, miał również swoją wyborną okazję, lecz mając przed sobą pustą bramkę trafił w poprzeczkę. Dudkiewcz pospieszył jeszcze z dobitką, ale tym razem futbolówkę sprzed linii bramkowej wybił Kania. Dzięki temu skromnemu zwycięstwu Piliczanka awansowała na drugie miejsce w tabeli, tracąc do Spójni 13 punktów.
SŁOMNICZANKA Słomniki – LEŚNIK Gorenice 2:2 (2:0)
Gdyby ktoś po pierwszej połowie powiedział, że Leśnik wywiezie ze Słomnik jeden punkt, pewnie wszyscy uznaliby to za niezły żart. Co prawda zespół Piotra Wesołowskiego nie odstawał od miejscowych, ale z dużą łatwością dał sobie wbić dwa gole. Już na samym początku trafił Adamek, a chwilę przed przerwą zaliczkę Słomniczanki podwoił Szewczyk. W drugich 45. minutach obraz gry niespodziewanie uległ zmianie. Goreniczanie błyskawicznie złapali kontakt z rywalem za sprawą Tondosa. Ten sam zawodnik pokonał Kozuba chwilę po upływie godziny gry i kto wie, czy nie skompletowałby hattricka, gdyby przedwcześnie nie musiał opuścić boiska z powodu dwóch żółtych kartek. Leśnik musiał zacząć radzić sobie w osłabieniu i co naturalne, bardziej niż na dążeniu do strzelenia zwycięskiej bramki, postanowił skupić się na obronie remisu, ale nie zapominał też o groźnych kontratakach. Dzięki udanej drugiej odsłonie udało się uratować punkt i pozostać w grze o utrzymanie.
JURA Łobzów – pauza
Tabela:
1. Spójnia Osiek | 17 | 44 | 46:16 |
2. Piliczanka Pilica | 16 | 31 | 35:23 |
… | |||
4. IKS Olkusz | 17 | 28 | 36:20 |
… | |||
10. Przemsza Klucze | 17 | 17 | 20:37 |
… | |||
12. Jura Łobzów | 16 | 11 | 28:41 |
13. Leśnik Gorenice | 16 | 10 | 18:45 |