Zimowe długotrwałe braki prądu, wysokie rachunki za energię elektryczną, przerwy w dostawach spowodowane miejscowymi awariami  – te kwestie dotyczą wszystkich. Pojawia się szansa, aby znacznie zminimalizować problemy z energią. W Olkuskiem planowane jest utworzenie zintegrowanego systemu zarządzania energią na naszym terenie, czyli budowy lokalnych źródeł mocy. Przedsięwzięcie kosztowne, ale w perspektywie opłacalne i rozwiązujące wiele problemów z prądem.

Innowacyjność projektu polega na konsolidacji dwóch miast – Olkusza i Bukowna oraz trzech gmin – olkuskiej, bolesławskiej i kluczewskiej, które spróbują wprowadzić bardzo precyzyjny system. List intencyjny w tej sprawie podpisało też olkuskie Starostwo Powiatowe. Najpierw przeprowadzony zostanie audyt, pozwalający określić, jakimi zasobami paliw dysponujemy. Co można wykorzystać? Przede wszystkim chodzi o ścieki, wiatr czy biomasę. Na podstawie audytu zostanie wykonana prognoza oceniająca, jakie źródła wytwarzania energii mogą u nas powstać. Kolejny krok to wydzielenie sieci dystrybucyjnej. W ten sposób miejscowe źródła mocy zapewnią dostawy prądu w sytuacjach, kiedy pojawią się problemy z energią, takie jak choćby ostatniej zimy. – Napisałem ten program i gwarantuję, że jest on możliwy do zrealizowania z technicznego punktu widzenia. To efekt rozmów z szefostwem Urzędu Regulacji Energetyki, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz tematów „inteligentnych sieci”. Z inicjatywą wyszły Zakłady Górniczo–Hutnicze „Bolesław”, a samorządy, na których terenie działa ZGH, chętnie się w to włączyły. Pozostaje kwestia finansowania. Trudno w tym momencie oszacować, ile to może kosztować, ale mamy deklaracje dotowania z NFOŚiGW. Na pewno będziemy szukać źródeł finansowania. Koszty spore, ale niektóre źródła energii mogą być częściowo odnawialne. Można na przykład zagospodarować tutejsze nieużytki, posadzić wierzbę energetyczną. Do podobnych projektów przymierza się kilka dużych miast w Polsce, rozwiązanie takie z powodzeniem funkcjonuje w Amsterdamie – mówi Henryk Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. Formu skupia jedenaście branżowych organizacji polskiego przemysłu.
Jeśli system uda się wdrożyć, skorzystają na nim wszyscy odbiorcy prądu. Jest szansa na mniejsze rachunki, jak też gwarancję dostaw w przypadku większych awarii w systemie. Miniona zima pokazała dobitnie, że brak prądu często oznacza także brak wody i ogrzewania. A wobec dużych awarii mieszkańcy i lokalne władze często są bezsilni. – Chodzi także o poprawę dostaw energii w każdej sytuacji dla wszystkich odbiorców, od indywidualnych po duże zakłady przemysłowe. Trzeba będzie  ocenić wiele aspektów, jak stan ocieplania budynków czy sposób ogrzewania wody, aby podjąć działania ograniczające zużycie energii. Kolejnym ważnym punktem programu jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. Jeśli zaniknie napięcie w systemie, to będzie można, oczywiście w ograniczonym zakresie, zasilić bardzo istotnych odbiorców, jak szpital, oraz zapewnić minimalny poziom mocy mieszkańcom – wyjaśnia Henryk Kaliś.
Na razie projekt jest na wstępnym etapie. Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa jego realizacja. Z uwagi na kompleksowość samo opracowanie audytu potrwa na pewno około roku. Planowane efekty brzmią bardzo optymistycznie. – Energia elektryczna jest poza rynkiem. Organy administracji krajowej czy samorządowej po prostu płacą rachunki, a przecież stawki można negocjować, a energią umiejętnie zarządzać, także we własnym zakresie. I to chcemy osiągnąć – dodaje Henryk Kaliś.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze