Jeżeliby ocenić piątkowy, 2.lutego br, wernisaż w olkuskim BWA ilością przybyłych na nie ważnych osób, to można by przypuszczać, że mieliśmy do czynienia z artystycznym wydarzeniem. Zobaczyliśmy więc Panią Lidię Gądek, niedawną Przewodniczącą Rady Powiatu a obecnie radną Sejmiku Małopolskiego, Józefa Lasotę byłego Wicewojewodę, w latach 1992-98 Prezydenta Krakowa, posła na Sejm III Kadencji, prezesa KS Cracovia, radnego Sejmiku Małopolskiego.
Obecni byli także: wiceprzewodniczący Rady Miasta Łukasz Kmita, przewodniczący Komisji Kultury i Oświaty Rady Miasta Maciej Bujas, liczni goście z Krakowa i Olkusza. A to był wernisaż Andrzeja Niedoby pt. „Podróże dalekie i bliskie. Malarstwo i rzeźba”.
Andrzej Niedoba (lat 51) odbył studia na Wydziale Fizyki UJ oraz w latach 1984-89 na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Do jego sztuki pokazanej na olkuskiej wystawie przekonywał nas profesor ASP Stanisław Tabisz. Stwierdził, że sztuka jego przyjaciela to nie jest sztuka łatwa. Obejmuje ona motywy podróży. To migawki rzeczywistości widziane z okna pędzącego pociągu. I to właśnie na prezentowanych obrazach widzimy. W części wystawy są to obrazki z Krakowa, nader realistyczne, oczywiście świadomie nawiązujące do prymitywnego malarstwa Nikifora, co zresztą wyraźnie sugeruje tytuł jednego z obrazów: „Stacja-tor, pamięci Nikifora”.
Podobnie jest z rzeźbą. -„Rzeźbię jak potrafię”- mówi artysta. Częsty w tej rzeźbie motyw ludowy Chrystusa Frasobliwego jest tu zdeformowany, jakby wyszedł spod ręki naiwnego prymitywisty. Podobnie jest z motywem Pegaza. Nie wszystkim taka rzeźba przypada do gustu i budzi zachwyt.
Większość obrazów nawiązuje jednak do motywów „kolejowych”; zdezelowanych wagonów, odrapanych, szaroburych wnętrz, podejrzanych pasażerów-jakby to był komentarz do dzisiejszej beznadziejnej kondycji naszych kolei. Z okna „pędzącego pociągu” widzimy jakąś błotnistą łąkę, beznadziejny pejzaż z Kielecczyzny, migający za oknami ciemny las. Wszystko w tonacji przygnębiająco szarej i smutnej. Zaskakuje wybór tematu tego malarstwa – tak nieestetyczny, niebudzący szerszych skojarzeń.
Trzeba się zgodzić z profesorem Tabiszem:
-„Być może wszystkie te motywy…w twórczości Andrzeja Niedoby odwołują się do jeszcze szerszej perspektywy. Idea podróży-to metafora losu człowieka na ziemi, jego wędrówki mającej na celu poznanie świata, w który to świat homo sapiens został wrzucony niepojętym aktem woli Stwórcy. Bliskie otoczenie człowieka…jest zarówno przyjazne i wrogie, przyjemne i niebezpieczne, piękne i radosne, a zarazem okrutne i obrzydliwe…”
To, co widzimy, ten „kolejowy świat”, jest istotnie okrutne i obrzydliwe.
Sponsorami wystawy są: Urząd Powiatowy i Urząd Miejski w Olkuszu oraz firma „Artur Sokół”.
Następnego dnia, w sobotę, Galeria Literacka BWA zainaugurowała obchody roku Czesława Miłosza. Była to próba aktywizacji środowiska literackiego Olkusza w postaci dyskusji nad wybranymi autorami i tematami z literatury polskiej. Animatorzy Galerii, Łukasz Jarosz i Olgerd Dziechciarz, sami parający się z pozytywnym skutkiem literackim mową wiązaną, na początek „wzięli na warsztat” Noblistę. Łukasz Jarosz przedstawił Miłosza od strony osobistej, gdyż-jak twierdzi- nie interesuje go, co Wielki Mistrz napisał na tematy polityczne czy społeczne, na ile jego poezja wyrastała z zapotrzebowania politycznego minionych czasów.
Na spotkanie-„pierwsze koty za płoty”- przybyło zaledwie 9 osób, ale dyskusja była bardzo ożywiona, podejmowano różne problemy literackie. Uczestnicy, zmobilizowani poglądami Jarosza, próbowali spojrzeć na osobę Miłosza, jako poetę kontrowersyjnego i jednak Wielkiego.
Ta ciekawa forma upowszechniania poezji powinna trafić do nauczycieli języka polskiego, do piszącej młodzieży, do poetów nieprofesjonalnych. To cenna forma tworzenia olkuskiego środowiska literackiego.
Na zakończenie spotkania swoje wiersze przedstawiła zebranym Laureatka kilku konkursów poetyckich na Śląsku, Olkuszanka, Pani Marta Jurkowska.
Warto zwrócić też uwagę, że 19. lutego odbędzie się spotkanie z wybitnym poetą, laureatem nagrody „Nike” Eugeniuszem Tkaczyszynem-Dryckim. Miłośnicy poezji wysokiej miary nie mogą tego spotkania opuścić.
Pan Polonista pisze:
„Nadal do niczego mnie Pan nie przekonał. Znane nazwiska nie mają tutaj żadnego znaczenia, nie podoba mi się atmosfera tych spotkań, i nie tylko mnie. Ale widocznie wszyscy poloniści zmówili się”.
Jako jeden z prowadzących zrozumiałem, że popełniamy z Łukaszem jakiś błąd metodologiczny podczas tych spotkań. Jeśli byłby Pan łaskaw napisać z czego wynika rzeczona „atmosfera”, która nie tylko Panu nie odpowiada. może udałoby się ją zmienić. Czy jesteśmy zbyt nonszalanccy, za mało oficjalni, a może wręcz odwrotnie? A może w ogóle ktoś inny powinien prowadzić te spotkania? Zapraszam Pana do BWA; jeśli czuje się Pan na siłach i ma ochotę, może Pan poprowadzi któreś ze spotkań? Jesteśmy otwarci na wszelkie inicjatywy.
Z tym pozytywnym skutkiem to bym polemizował.
[quote name=”Łukasz Jarosz”]Organizowałem w Olkuszu wiele spotkań literackich, niestety na żadnym z nich nie widziałem ani jednego nauczyciela-polonisty, a szkoda, bo wydawało mi się, że tacy ludzie literaturą interesują się jednak, chociaz trochę.
Żal.[/quote]
Tacy ludzie „polskiego” już mają po dziurki w nosie. Od rana do wieczora od wieczora do rana i jeszcze spotkania? 😛
Chyba przyznacie że pani Gądkowa to ma chyba 2 życia.Mieć taki rozum jak ta babka :-* to zrobiłem się 😳 .No nawet wernisaż… :-* a ja z jednej roboty i nie mam czasu :zzz
o! czyli wnioskuję, że był Pan już u nas na spotkaniu i Panu się nie podobało, Może mógłby Pan uściślić co takiego Pana odstręczyło od tych spotkań, moglibyśmy może je jakoś zmienić, ulepszyć, by były bardziej atrakcyjniejsze niż TV.
Proszę mi jeszcze powiedzieć, jaka to jest ta „atmosfera” która Pana tak odrzuca od tych spotkań ? No i kogo jeszcze te nasze imprezy literackie odpychają, kim są Ci zmówieni Poloniści?
P.S. Drogi Panie – do niczego Pana nie chcę przekonać, to po pierwsze, po drugie do nieczego nie chce Was zmuszać, a to, że te nazwiska Pana nie zachęciły, to już nic na to nie poradzę – Słowacki i Miłosz już nie żyją.
[quote name=”Łukasz Jarosz”]Drogi Panie Polonisto – skoro dla Pana spotkanie z np Eugeniuszem Dyckim (był już u nas , laureatem nagrody Nike), Wojciechem Bonowiczem (felietonista Tygodnika Powszechnego, laureatem nagrody Gdynia, występujacym między innymi w Czytelni – programie w TVP Kultura), Ewą Lipską (tu chyba przedstawiać nie trzeba) Markiem Sołtysikiem, czy Tomaszem Różyckim (że wymienię tylko tych kilku) to dla Pana „Malo interesujący happening” to współczuję Panu. Proszę jednak nadal siedzieć przed telewizorem Panie Polonisto, powodzenia życzę.[/quote]
Nadal do niczego mnie Pan nie przekonał. Znane nazwiska nie mają tutaj żadnego znaczenia, nie podoba mi się atmosfera tych spotkań, i nie tylko mnie. Ale widocznie wszyscy poloniści zmówili się.
Drogi Panie Polonisto – skoro dla Pana spotkanie z np Eugeniuszem Dyckim (był już u nas , laureatem nagrody Nike), Wojciechem Bonowiczem (felietonista Tygodnika Powszechnego, laureatem nagrody Gdynia, występujacym między innymi w Czytelni – programie w TVP Kultura), Ewą Lipską (tu chyba przedstawiać nie trzeba) Markiem Sołtysikiem, czy Tomaszem Różyckim (że wymienię tylko tych kilku) to dla Pana „Malo interesujący happening” to współczuję Panu. Proszę jednak nadal siedzieć przed telewizorem Panie Polonisto, powodzenia życzę.
[quote name=”Łukasz Jarosz”]Organizowałem w Olkuszu wiele spotkań literackich, niestety na żadnym z nich nie widziałem ani jednego nauczyciela-polonisty, a szkoda, bo wydawało mi się, że tacy ludzie literaturą interesują się jednak, chociaz trochę.
Żal.[/quote]
Jaki poziom taka publiczność. Polonista spędzający pół godziny przed telewizyjną „Kulturą” zyskuje więcej niż bywając na tych wszystkich „kulturalnych” imprezkach. Nikt nie może zmuszać nas do uczestniczenia w tych mało interesujących hepeningach 😉
Przepraszam Szanownych Internautów za niedoróbki…Krytyczne uwagi jednak mnie cieszą,bo dowodzą,że czytacie moje teksty Zachęcałbym także,jeśli można do dyskusji merytorycznych.Pozdrawiam F.Lisowski
Czepiasz się. Pan Franciszek nie takie rzeczy już przekręcał.
2 luty 2011r. to była środa a nie piątek 8)
Organizowałem w Olkuszu wiele spotkań literackich, niestety na żadnym z nich nie widziałem ani jednego nauczyciela-polonisty, a szkoda, bo wydawało mi się, że tacy ludzie literaturą interesują się jednak, chociaz trochę.
Żal.
Chyba Tkaczyszynem-Dyckim, a nie Dryckim. Reszta ujdzie.