Spójnia Osiek – Orzeł Piaski Wielkie 3-0 (0-0)
Po przegranej z krakowskim Borkiem Spójnia podejmowała u siebie Orła Piski Wielkie. Mecz był wyrównany, ale w pierwszych 45 minutach żadna ze stron nie potrafiła skutecznie zaatakować. Worek z bramkami „rozsypał się” w drugiej połowie – problemu z celnością nie mieli tylko gospodarze, którzy zgarnęli całą pulę.
W szóstej kolejce rozgrywek, w Osieku spotkały się zespoły z czołówki tabeli, zapowiadało się więc ciekawe widowisko. Pierwsi przed szansą stanęli miejscowi.
Po rozegraniu piłki z kornera na bramkę celował Kołodziejczyk, ale przymierzył obok słupka. Groźnie zrobiło się także po zagraniu z lewej Guzika do Petho, którego uderzenie sparował Dziedzic. Gole nie padły także po niecelnych strzałach Wolaka i Bieńkowskiego. Minutę przed końcem pierwszej odsłony meczu w pole karne gości przedarł się Kasprzyk, ale w ostatniej chwili udaną interwencją popisał się Załęga.
Zaraz po zmianie stron zaatakowali przyjezdni. Na bramkę uderzał Guzik, przytomnie zareagował Dziedzic, a Adamczyk z dobitki trafił w obrońcę Spójni. Nieco precyzji zabrakło też Tukajowi, który posłał futbolówkę obok słupka. Ten napastnik gospodarzy zrehabilitował się kilka minut później – prawą stroną urwał się Szewczyk, odegrał do Tukaja, a ten pewnie wpakował piłkę do siatki. Mocnym, ale nieco chybionym uderzeniem popisał się w 63. minucie Marcin Mróz. Gospodarze na fali prowadzenia dalej atakowali. Po technicznym strzale Kasprzyka kibice już widzieli piłkę w bramce Orła, ale ta odbiła się od wewnętrznej części słupka i nie przekroczyła linii bramkowej. W 72. minucie, po faulu na Kasprzyku, Bieńkowski zobaczył drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Ziarno precyzyjnie uderzył z wolnego, ale Jedynak nie sięgnął głową piłki. Dwie minuty później szala zwycięstwa znów przechyliła się na stronę Spójni, kiedy to Tukaj uporał się z defensywą Orła i strzelił drugą bramkę. Ten sam zawodnik zaliczył też udaną asystę – w 81. minucie odegrał do Kasprzyka, ten wyszedł sam na sam i pokonał Wilisowskiego. W końcowych minutach spotkania szanse na honorowego gola miał jeszcze Adamczyk, ale futbolówka przeszła nad poprzeczką.
– Przetrzymaliśmy pierwszą połowę pod wiatr, a w drugiej strzelaliśmy bramki. Mecz był wyrównany. Wygraliśmy z liderem, mamy teraz tyle samo punktów. Ostatnio wysoko przegraliśmy z Borkiem Kraków, w ogóle nie podnieśliśmy rękawicy, a rywal zdobywał bardzo ładne bramki, nie do wyjęcia. Te punkty z Orłem były nam bardzo potrzebne, bo teraz czekają nas dwa wyjazdowe, ciężkie spotkania: w Wadowicach i Makowie Podhalańskim – mówił po meczu trener Spójni Krzysztof Duch.
1-0 – Daniel Tukaj 60’, 2-0 – Daniel Tukaj 74’, 3-0 – Piotr Kasprzyk 81’.
Żółte kartki: Szewczyk, Kołodziejczyk, Kasprzyk – Ciepły, Bieńkowski
Czerwona kartka: Bieńkowski (73′ za drugą żółtą)
Sędziował: Maciej Pytlowski (Oświęcim)
Spójnia: Dziedzic – K. Glanowski, Gocyk, Kordaszewski, Kołodziejczyk – Ziarno, Michał Mróz, Kasprzyk, Porębski (65′ Jedynak) – Szewczyk (70′ Biernat), Tukaj (87′ Tomaszewski).
Orzeł: Wilisowski – S. Guzik, Załęga, Ciepły, Juraszek (46′ Adamczyk) – Petho, Michał Mróz (75′ Łazarczyk), Wolak (86′ Targosz), Bieńkowski – J. Guzik, Kwaśniak (64′ Łabuś).
Zobacz naszą fotogalerię: