Znowu kontrolowali w niedozwolonym miejscu?

W jednym z felietonów opublikowanych na łamach „Przeglądu Olkuskiego” poruszaliśmy problematykę kontroli drogowych, które zdaniem użytkowników ruchu, są przeprowadzane w nieodpowiednich miejscach np. w zatoczkach autobusowych. O interwencję poprosił nas kierowca autobusu. Tym razem otrzymaliśmy od Czytelnika zdjęcie, na którym widać kontrolę drogową przeprowadzoną koło skrzyżowania ulicy Rabsztyńskiej z drogą krajową nr 94. Policjanci sprawdzali, czy kierowcy mają zapięte pasy i czy prowadzą rozmowy przez telefon komórkowy.

Widać, że policjanci są bardzo uparci i dalej wybierają sobie miejsca wyjątkowo newralgiczne i moim zdaniem niebezpieczne. Kontrola drogowa była przeprowadzona między przystankiem autobusowym a prawoskrętem do centrum handlowego, między dwoma skrzyżowaniami. Właściwie na pasie do skręcania. Nawet, jeśli uznać, że stoją dobrze, bo między zatoczką a prawoskrętem, to zatrzymani kierowcy nie mieli wyjścia i musieli zatrzymać się tuż przed skrętem na parking supermarketu – opowiada nam Czytelnik, który poprosił o rozwiązanie tego problemu. – Jest tyle miejsc, gdzie można przeprowadzić kontrolę drogową, to czemu robią to akurat tam, zagrażając bezpieczeństwu innych użytkowników ruchu. W tym miejscu poruszać się jest trudno i bez dodatkowego utrudnienia w postaci radiowozu zaparkowanego na środku drogi – denerwuje się kierowca.

Z naszych ustaleń wynika, że kontrolę drogową przeprowadzali tamtego dnia policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Krakowie, więc ich szef został poproszony o wyjaśnienie olkuskim kierowcom, czemu policjanci wybierają dyskusyjne miejsca do wypatrywania kierowców łamiących przepisy. Zdaniem mł. insp. Macieja Rymara, trudnościami, które napotykają policjanci ruchu drogowego podczas codziennej służby, jest brak odpowiednich miejsc do kontroli pojazdów, w szczególności brak szerokich poboczy czy specjalnych zatok, zwłaszcza na drogach krajowych i wojewódzkich. – Z tego względu funkcjonariusze zmuszeni są niejednokrotnie wykorzystywać zatoczki autobusowe do realizacji swych ustawowych zadań i uprawnień. Jest to korzystne z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, bowiem kontrola odbywa się poza głównym pasem ruchu pojazdów. Należy zwracać uwagę na godziny ewentualnych przyjazdów busów tak, by im z kolei nie utrudnić korzystania z przystanku. Policjant jednak może wówczas kierować ruchem, pieszych i pojazdów, a polecenia i sygnały drogowe podawane przez policjanta kierującego ruchem mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi – mówi naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Krakowie. Jego zdaniem, wybrane przez policjantów miejsce, znajduje się w dość rozległym miejscu przejścia zatoki autobusowej w pas do prawoskrętu. – Wydaje się jednak, że w omawianej sytuacji, częściowo widocznej na zdjęciu, kierowcy mają możliwość, by ten pas zająć i nie powoduje to spiętrzenia ruchu i jego utrudnienia. Gdyby tak było, to funkcjonariusze podjęliby stosowne czynności (kierowanie ruchem, przejazd w inne miejsce). Dobór miejsca wydaje się zatem właściwy – podsumowuje naczelnik. Zdaniem policji, kontrola została przeprowadzona w sposób prawidłowy, więc mandaty wystawione tamtego 16 listopada są ważne i trzeba je zapłacić.  

– To tłumaczenie w ogóle mnie nie przekonuje. Ja mam wrażenie, że mam inny kodeks ruchu drogowego w takim razie, bo z mojego wynika, że w takim miejscu statycznej kontroli być nie powinno. A oprócz tego, wybór innego miejsca do zatrzymywania kierowców podpowiada też zdrowy rozsądek – komentuje nasz Czytelnik.