Szkolnictwo zawodowe przechodzi właśnie swój renesans. Przez wiele lat zdobywanie konkretnego zawodu przestało być modne wśród młodych ludzi, ale wszystko wskazuje na to, że zaczyna się to zmieniać. Wysokie bezrobocie w grupie absolwentów wszystkich szczebli szkół składnia uczniów do podjęcia decyzji o zdobyciu konkretnego fachu. O szkolnictwie zawodowym, przygotowaniu uczniów do startu w dorosłość bez rejestracji w na liście bezrobotnych i konieczności współpracy między szkołami a pracodawcami, mówiono na konferencji „Nowoczesna szkoła zawodowa odpowiedzią na potrzeby pracodawcy”, która odbyła się w Zespole Szkół Nr 1 w Olkuszu, a współorganizowały ją Powiatowy Urząd Pracy w Olkuszu i Zespół ds. realizacji projektu „Modernizacja Kształcenia Zawodowego w Małopolsce” w Powiecie Olkuskim. Najlepszym systemem jest relacja mistrz-uczeń, w której do perfekcji doszli nasi sąsiedzi Niemcy. Ale żeby mogła ona dobrze funkcjonować, potrzeba chęci obu stron.
– Zmiany w kształceniu zawodowym to prawdziwa rewolucja, ale niestety jest problem z dotarciem z tymi informacjami do uczniów i ich rodziców. Warto się tym zainteresować, bo dobrze zaplanowana ścieżka zawodowa procentuje na lata – mówi Aldona Nowicka, dyrektorka Mechanika. – Duży akcent kładziony jest na praktykę zawodową, która obok teorii, daje uczniowi umiejętności potrzebne do zdobycia dobrze płatnej pracy. Nieoceniona w tym procesie jest współpraca z pracodawcami. Zmiany w szkolnictwie zawodowym nie będą następowały, jeśli tej współpracy nie będzie – dodaje. Jak zauważa, może się to udać i przykładem dobrej praktyki jest obustronna umowa szkoły z firmą Krakservis, która dwa lata temu zwróciła się do dyrekcji z prośbą o uruchomienie klasy ślusarzy, bo na takich specjalistów ma zapotrzebowanie. – Mieliśmy na początku obawy, bo z jednej strony firma zgłosiła nam potrzebę zatrudnienia ślusarzy, a z drugiej w rejestrze PUP było prawie 200 osób, które określały się ślusarzami. Być może jest to spowodowane tym, że wiele osób określa swój zawód, a w rzeczywistości nie ma żadnych umiejętności w jego zakresie. Ostatecznie doszliśmy do wniosku, że uruchomimy taki profil i mogę powiedzieć, że była to dobra decyzja. Firma wspomaga finansowo szkołę, promuje zawód ślusarza i co najważniejsze, zapewnia praktykę w swoim zakładzie, którą uczniowie bardzo wysoko oceniają – opowiada Aldona Nowicka. Pięciu uczniów Mechanika odebrało na konferencji stypendium ufundowane przez Krakservis, co oznacza, że przez półtorej roku co miesiąc będą dostawać 200 zł, a po ukończeniu szkoły mają gwarancję zatrudnienia na minimum 2 lata. – Zostaliśmy przyjęci ze zrozumieniem i szkoła była na tyle elastyczna, że udało nam się wspólnie zorganizować tym młodym ludziom ścieżkę rozwoju. Chcemy im dać nie tylko papier, ale przede wszystkim umiejętności. Naszym celem jest wychować młodych ślusarzy, bez złych nawyków w pracy – komentuje Zdzisław Majdziak, prezes Krakservisu. Co firma otrzyma w zamian? Wykwalifikowanych pracowników, co dla każdego przedsiębiorstwa jest tak cenne jak zdobycie dobrze płatnej pracy w zawodzie przez poszukujące jej osoby.
Żeby jednak większa ilość uczniów i szkół mogła skorzystać z profitów płynących z takiej współpracy, konieczne jest zaangażowanie nie tylko ośrodków kształcenia, ale również pracodawców. Zachętą do przystąpienia do tego projektu są staże z możliwością wypłaty stypendium stażowego, jakie proponuje Zespół ds. realizacji projektu „Modernizacja Kształcenia Zawodowego w Małopolsce” w Powiecie Olkuskim. Jest to jedna z wielu form wsparcia i promowania tego typu edukacji. – Staż jest formą wsparcia, podczas której uczeń nabywa umiejętności praktyczne w przedsiębiorstwie w dniach wolnych od zajęć szkolnych, zakresem wykraczające poza ramy określone dla praktyki zawodowej. Okres stażu nie powinien być krótszy niż 4 tygodnie. Nasz zespół zaplanował 130 stypendiów stażowych dla uczniów szkół z powiatu olkuskiego: Zespołu Szkół nr 1 (35), nr 3 (10), nr 4 (20) w Olkuszu oraz zespołów szkół w Bukownie (6), Kluczach (4) i Wolbromiu (5) – tłumaczy Joanna Szatan-Kenderow, specjalista ds. merytorycznych projektu. Do zalet opracowanego procesu przyznawania staży zaliczyć trzeba: udział pracodawcy w rekrutacji, co pozwala na dobór stażysty zgodnie z jego potrzebami, nie jest nawiązywany stosunek pracy, więc pracodawca nie ponosi kosztów związanych z wynagrodzeniem. Z projektu pokrywana jest część kosztów pracodawcy (np. środki ochrony własnej, szkolenie BHP, opiekun stażysty), a liderzy pomagają w przygotowaniu dokumentacji. Uczeń, który zostanie wybrany na staż, otrzyma stypendium stażowe oraz będzie mógł ubiegać się o zwrot kosztów dojazdu, a w przypadku staży odbywających się w znacznej odległości od miejsca zamieszkania, również koszt noclegów i wyżywienia.
Staże są nową formą wspierania szkolnictwa zawodowego i w te wakacje będą organizowane po raz pierwszy. Proces pozyskiwania chętnych trwa już od dłuższego czasu. – Większość z przedsiębiorców, którzy zgłosili nam chęć współpracy, to firmy, z którymi szkoły już współpracują i gdzie uczniowie w ciągu roku chodzą na praktyki. Ale zdarzają się również nowe. Uczniowie sami też proponują jakieś firmy – mówi Joanna Szatan-Kenderow. – Plusem jest też to, że pracodawca może wybrać ucznia, który ukończył już jakiś kurs, więc ma już pewne umiejętności. Warto zaznaczyć, że młodzież często posiada uprawnienia na obsługę różnych urządzeń, na przykład wózków widłowych, tokarek. Poprzez staż pracodawca może sobie przyszłego pracownika przetestować i zobaczyć, co potrafi w praktyce. Firma otrzymuje 500 zł od ucznia i może przeznaczyć je na pokrycie części kosztów. – zaznacza. Szczegółowe informację na temat projektu można znaleźć na stronie internetowej www.zawodowiec.olkusz.pl.
Działania podejmowane przez szkoły, przedsiębiorstwa i inne instytucje z całą pewnością mają sens i będą się opłacać w perspektywie czasu, kiedy wykształconych fachowców będzie więcej niż bezrobotnych magistrów. Istota tkwi też w zmianie mentalności i walce ze stereotypem szkół zawodowych, które teraz stawiają na kształcenie specjalistów, o których będą walczyć pracodawcy.