dk wolbrom mayday

Weekendowy czas spędzić można różnie. Można grillować, można ugrzęznąć na kanapie przed telewizorem. Ale można też inaczej, kreatywniej. Na przykład wybrać coś z bogatej oferty naszego Domu Kultury i bawić się setnie. Tak jak bawili się ci, którzy przybyli do nas w piątkowy wieczór na spotkanie z Teatrem Bagatela. W ten wieczór bowiem zaprosiliśmy widzów na sztukę-perełkę,sztukę święcącą tryumfy na światowych scenach od dawna. „Mayday”, bo o niej mowa, to farsa ciesząca się od wielu, wielu lat niesłabnącą popularnością. Zarówno na polskich, jak i światowych scenach. Nic w tym dziwnego, zważywszy na fakt, iż jej autorem jest mistrz farsy, sam Ray Cooney. Co nam tym razem zafundował? Tempo. Błyskawicę dialogów. Lawinę przezabawnych zdarzeń. Napięcie niespadające przez dwie godziny, rozładowywane eksplozjami śmiechu.

Dwie godziny spektaklu to realne dwie godziny z życia bohaterów, w które poczuliśmy się wciągnięci, które przeżyliśmy wraz z nimi. Fabuła farsy jest nieskomplikowana: stanowią ją perypetie londyńskiego taksówkarza- Johna Smitha- bigamisty, który usiłuje wybrnąć z niespodziewanych kłopotów. Zanim pojawiły się owe kłopoty, było precyzyjnie ułożone życie, co prawda podwójne, pomiędzy dwoma domami i dwiema żonami, lecz logistycznie doskonale zorganizowane. Bez potknięć. Bez wypadek. Wszystko zgodnie z wyliczeniami w kalendarzu. Wszystko w rytm rozkładu jazdy taksówki. Jak w szwajcarskim zegarku.

Podwójny, acz stabilny żywot szczęśliwca zostaje wytrącony ze spokojnych torów przez wypadek uliczny. Wypadek, który niczym kamyk w szprychach roweru zmienia tor życiowej jazdy. Od tego momentu bohater , przy współudziale przyjaciela Stanleya, wije się jak piskorz w coraz to nowych intrygach, wybiegach i unikach, mających na celu ukrycie swojej bigamii nie tylko przed żonami, nieco władczą Mary i poczciwą Barbarą, ale również przed węszącymi inspektorami policji. Karkołomny slalom pomiędzy coraz wymyślniejszymi kłamstewkami pędzi na łeb na szyję, wywołując lawinę nieporozumień, zdumiewających faktów i zdarzeń, wyskakujących co i rusz niczym królik z kapelusza. Akcja rozpędzona do granic możliwości zapętla się, zbaczając w stronę absurdu, schodząc w rewiry szaleństwa. Komizm sytuacji kapitalnie uzupełnia się z komizmem (wyrazistych, zbudowanych na zasadzie kontrastu) postaci i komizmem słowa. Dwaj bohaterowie chcący wywieść w pole szanowne małżonki i policjantów, usiłują zapanować nad biegiem zdarzeń, choć co chwilę niesprzyjające okoliczności wytrącają im cugle prowadzonego powozu z rąk.

Czym nas „Mayday” zachwycił? Tym, czym zachwyca widzów od lat. Precyzyjną konstrukcją przesuwających się z błyskawiczną szybkością scen. Doskonałą wiązanką tempa, rytmów, galopadą słownych i sytuacyjnych gagów no i- rzecz jasna- mistrzowską grą aktorów Bagateli. Zostaliśmy wręcz zbombardowani pociskami rozbrajających scen, dialogów, sytuacji. Zabrani na prawdziwą jazdę bez trzymanki. W tym szaleńczym tempie dowiezieni do finału perypetii, który zapowiadał się dla bohatera tragicznie. Jednak ów finał, zgodnie z prawidłami farsy, okazał się przewrotnie pomyślny.
Sztuka świetnie napisana, doskonale wyreżyserowana i fantastycznie zagrana.Cóż dodać? Dwie godziny relaksu. Relaksu doskonałego. Dwie godziny zabawy. Dwie godziny bólu przepony ze śmiechu.Słowem: weekend rozpoczęty w fantastycznym nastroju.

Po zakończonym spektaklu publiczność, która wypełniła salę widowiskową DK do ostatniego miejsca, podziękowała aktorom gorącą owacją na stojąco. Aktorzy natomiast, dziękując za wspaniałą atmosferę, zaprosili już nas na spektakl pt. „Prawda”, z którym przybędą we wrześniu.
Ray Cooney twierdził, iż bez publiczności i jej inteligencji nie ma farsy. My mamy to szczęście, że zawsze możemy liczyć na wspaniałą publiczność. Nie wątpimy, że również na kolejnym spektaklu we wrześniu zbudują Państwo z aktorami świetny klimat. 

Sztukę wyreżyserował Wojciech Pokora, a obsadę tworzą:

Barbara Smith- Anna Kamińska

Mary Smith-Katarzyna Litwin

John Smith- Łukasz Żurek

Stanley Gardner-Maciej Słota

Inspektor Troughton- Bogdan Grzybowicz

Inspektor Portenhouse- Tadeusz Wieczorek

Bobby Franklin- Przemysław Redkowski

Reporter- Anna Rokita

DK Wolbrom

A.S.
fot. Kamil Drąg

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Zazdrosnica
Zazdrosnica
10 lat temu

Hm, tam się da i to nie raz, nie dwa 😥