Dariusz Rozmus

Jeszcze jeden globtroter – dr Dariusz Rozmus, archeolog. Na kolejnym spotkaniu Klubu Globtrotera prowadzi nas do Afryki. U nas wiosna w pełni, wszystko kwitnie i szaleje w zieleni – tam pustynia, spalona ziemia, palmy, agawy…Znają te uroki olkuszanie, którzy licznie – zimą i latem – odwiedzają tamte kraje. Spotkanie z Dariuszem Rozmusem było sympatyczną chwilą wspomnień o wędrówkach  po Tunezji, Maroku i Egipcie.

-„Afryka Północna to ocean zagadnień” – twierdzi Pan Dariusz.
W pierwszej części spotkania zaprezentował nam slajdy, poniekąd zabytkowe, wykonane na  filmach ORWO dosyć prymitywnym aparatem fotograficznym w roku 1981, kiedy to grupa studentów archeologii UJ prowadziła badanie w „tamtych pustynnych stronach”. Na zdjęciach  widzimy wśród młodych ludzi nie tylko naszego prelegenta, ale również innego olkuszanina, archeologa Krzysztofa Izaka, którego do dziś pamiętają w I Liceum w Olkuszu, jako zapalonego poszukiwacza przeszłości. Dr Rozmus opowiada o pracy archeologów na Saharze, która jego zdaniem, jest zapomnianą kolebką ludzkości. Podobno stamtąd wyszli nasi praprzodkowie.
W roku 1986 czwórka młodych archeologów wyruszyła w góry Atlas i dotarła na najwyższy  w Maroku szczyt Tupkal. Góry Atlas to spalone żarem afrykańskiego słońca szczyty, jary i groźne przepaście, dziś zadeptywane prawdziwymi karawanami turystów z całego świata. W roku 1986 – twierdzi nasz globtroter – była to absolutna głusza i odludzie. Maghreb ma, o dziwo, słowiański epizod. Dr Rozmus przypomina, że Słowianie odcisnęli swe piętno na dziejach Północnej Afryki i Półwyspu Iberyjskiego – dziś, jak wiadomo – Hiszpanii, a szczególnie dzisiejszego Maroka na początku IX wieku. Gdzieś z piasków Sahary wystają  podobno materialne ślady po ówczesnych Słowianach, którzy jednak szybko zasymilowali się z ludnością tubylczą i rozpłynęli w masie wyznawców Proroka.
Dr Rozmus przez pewien czas prowadził aktywne badania tego problemu, nauczył się języka arabskiego i napisał kilka naukowych rozpraw na ten temat. Przypomnijmy przy okazji, że w Olkuszu mamy ciekawe Muzeum Afrykanistyczne z bogatymi dowodami kultury materialnej pustynnego plemienia saharyjskich nomadów – Tuaregów.
Dalsza część spotkania miała charakter – by tak rzec – „komercyjny”. Była to opowieść  ozdobiona współczesnymi slajdami o turystycznej wędrówce rodziny Rozmusów szlakami wydeptanymi przez turystów: Tunezja, Kartagina, Egipt. Ten kraj, jego zabytki pięknie sfotografowane przez wielu olkuszan, ma w pamięci i na swoich zdjęciach, któż bowiem wyruszyłby dziś w świat bez „cyfrówki”…
A więc Luksor, Karnak, Dolina Królów, świątynia Haczepsut, słynne świątynie Abu Simbel. Wreszcie wędrówka po Nilu. Tu widać, czym jest Nil dla Egiptu: pas nadrzecznej zieleni, a wokół morze piasku. Ale krokodyli już tam nie uświadczysz. Trochę szkoda że uczony Prelegent poskąpił nam swojej wiedzy o pracy polskich archeologów w Egipcie, w Sudanie i innych krajach Sahelu, o wspaniałych znaleziskach, o specyfice pracy archeologów w skrajnych warunkach saharyjskiego piekła. Może innym razem…
Następne spotkanie odbędzie się 12 maja br. i będzie opowieścią  o Indiach Południowych.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze