Będzie strajk w szpitalu?

6. maja załoga olkuskiego Nowego Szpitala będzie próbowała porozumieć się z zarządem tej placówki z pomocą mediatora z Ministerstwa Pracy. Wygląda na to, że w olkuskiej lecznicy nie ma ani jednej grupy zawodowej, która byłaby zadowolona z pracy i płacy. Z przekonaniem zarządu do własnych racji od wielu miesięcy mają problem związki zawodowe. Jeśli negocjator nie będzie w stanie wypracować z zainteresowanymi stronami satysfakcjonujących wszystkich warunków porozumienia, w szpitalu będzie strajk.

Jako pierwsze w spór zbiorowy z pracodawcą weszły pielęgniarki. Mają trzy główne postulaty i zapowiadają, że nie ustąpią w żadnym z nich. Zdaniem białego personelu w olkuskim szpitalu obsada pielęgniarska na oddziałach jest na granicach bezpieczeństwa. Zbyt mała ilość pielęgniarek nie zapewnia odpowiedniej opieki pacjentom i powoduje ogromny stres pielęgniarek, które mają problem z wykonaniem wszystkich powierzonych im czynności. Po drugie pielęgniarki chcą podwyżki płac, bo aktualne wynagrodzenie jest jednym z najniższych w całym regionie oraz w Grupie Nowy Szpital. – Przeciętnie pielęgniarka z kilkudziesięcioletnim stażem pracy zarabia 1500 zł na rękę. Od 3 lat nie było podwyżki. Domagamy się zwiększenia podstawy pielęgniarkom i położnym o 25% teraz i kolejne 25% od początku następnego roku. Wykonujemy pracę tak samo ciężką i wymagającą jak koleżanki w innych szpitalach i nie rozumiemy, czemu mamy zarabiać mniej – uważa Grażyna Gaj, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych Organizacja Międzyzakładowa w Nowym Szpitalu w Olkuszu. Kością niezgody jest też Fundusz Świadczeń Socjalnych, a konkretnie wypłata zaległości od 2011 roku, dotycząca wszystkich pracowników, nie tylko pielęgniarek.    

W sporze zbiorowym z zarządem szpitala jest również Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Ochrony Zdrowia w NZOZ Nowy Szpital w Olkuszu, który żąda podwyższenia pensji. – Zgodnie z ustawą należy nam się podwyżka wynagrodzeń za lata 2010-2012 przynajmniej o wskaźnik inflacji. Od samego początku powstania spółki zapis ten nie jest realizowany, chociaż wynik finansowy spółki jest dodatni. Jesteśmy w sporze zbiorowym, bo nasze warunki nie zostały spełnione – uważa Jan Orkisz, przewodniczący Rady Pracowników.

Niezadowoleni ze współpracy z zarządem są również lekarze, którzy uważają, że robi się wszystko, żeby ich kosztem ciąć wydatki. Lekarze uważają, że są przymuszani do tego, żeby przechodzić na umowy „śmieciowe”, a obsada lekarska na oddziałach nie jest wystarczająca, bo jeden lekarz na 50 pacjentów nie jest w stanie wykonywać swojej pracy tak, jak powinien. Ich zdaniem, na tej sytuacji najbardziej traci pacjent, którego pozbawia się możliwości kompleksowej opieki. Pamiętać należy również o grupie salowych, które wkrótce stracą zatrudnienie, bo sprzątanie w szpitalu przejęła firma zewnętrzna. Zapowiedziały walkę o swoje i pozwy do sądu pracy.

W przeprowadzonym w szpitalu referendum wzięła udział ponad połowa załogi. 98% głosujących wypowiedziało się za ogłoszeniem strajku. – Jeśli mediacje nic nie dadzą, przystąpimy do strajku. Będzie on zorganizowany w taki sposób, żeby życie i zdrowie pacjentów nie było zagrożone – mówi Grażyna Gaj. Nie ma zgody co do tego, czy referendum jest ważne. Organizatorzy nie mają co do tego wątpliwości, ale prawnicy spółki są zdania, że powinno się ono odbyć dopiero po nieudanych negocjacjach, gdyby taki scenariusz się spełnił.

Zarząd szpitala stoi na stanowisku, że szansa na porozumienie się jest, a wszystkie proponowane zmiany organizacyjne w placówce mają na celu poprawę jakości obsługi pacjenta. Zdaniem Ilony Mróz w olkuskim szpitalu wiele się zmieniło – kupiono dużo nowego sprzętu, przeprowadzono remonty, a wkrótce zostanie oddany do użytku nowy oddział i lądowisko dla helikopterów. Szefostwo olkuskiej lecznicy uważa, że uda się polubownie rozstrzygnąć sporne kwestie ze związkami. – My też liczymy na to, że negocjator z zewnątrz pomoże nam osiągnąć porozumienie. Jeśli nie, jesteśmy gotowi na strajk – podsumowują związkowcy.