Jeszcze kilka lat temu Sławomir Duda stanowił o sile piłkarskiego Olkusza. Teraz najmłodszy z klanu zawodnik podnosi swoją wartość rynkową na boiskach bezpośredniego zaplecza Ekstraklasy. To właśnie głównie dzięki 24-letniemu ofensywnemu pomocnikowi GKS Katowice przed tygodniem, w Pucharze Polski, wyeliminował Podbeskidzie Bielsko-Biała, a w ostatnią sobotę w ramach rozgrywek I ligi ograł na własnym stadionie Miedź Legnica.
Była 80. minuta, kiedy w polu karnym, zupełnie niepotrzebnie Szczepanik sfaulował Wołkowicza. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na 11. metr. Piłkę ustawił sobie Sławomir Duda i płaskim uderzeniem tuż przy słupku zapewnił swojej drużynie komplet punktów. Do czasu zdobycia przez „Gieksę” decydującego o zwycięstwie gola, to zespół Miedzi miał kilka wyśmienitych szans na objęcie prowadzenia. Tym razem zaporą nie do przejścia okazał się golkiper Budziłek, a do tego miejscowym ewidentnie sprzyjało szczęście, chociażby po próbie Łobodzińskiego, kiedy to piłka zatrzymała się na poprzeczce.
– Gra jeszcze nie ta, ale najważniejsze jest zwycięstwo – ocenił krótko po meczu Sławek Duda. To jego trzeci gol w oficjalnych występach w barwach GKS-u. Wcześniej, w swoim ligowym debiucie trafił do siatki łódzkiego ŁKS-u, a nieco ponad tydzień temu to właśnie olkuszanin otworzył wynik pucharowej potyczki z Podbeskidziem. Nie jest żadną tajemnicą, że choć Duda to piłkarz z niewielkim ligowym stażem, to jednak o zainteresowaniu jego osobą przez dużo bardziej uznane kluby mówiło się już sporo tego lata. Kto wie, czy obecna runda i świetna dyspozycja nie będzie dla niego idealną okazją do walki o miejsce w ekipie z Ekstraklasy.
Fot. GKS Katowice