Olkusz

Na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie Srebrne Lwice oraz ich kibice muszą jeszcze poczekać. W sobotni wieczór podopieczne Marcina Księżyka nie dały rady Otmętowi. W Krapkowicach olkuszanki zaliczyły świetny początek, ale im było bliżej końca spotkania, tym sytuacja gości stawała się coraz trudniejsza. Ostatecznie SPR przegrał w głośnej hali przy Kilińskiego 27:34 i w I-ligowej tabeli kosztem swojego rywala osunął się na 10. miejsce.

MECZ NIE TYLKO O PUNKTY

Dla obu zespołów sobotni pojedynek miał duże znaczenie, bowiem zarówno Otmęt jak i SPR początku sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Tylko jedno zwycięstwo i cztery porażki sprawiały, że w klasyfikacji drużynowej obu ekipom bliżej do dna, aniżeli do środka tabeli, tak więc zwycięzca oprócz punktów zgarniał większy spokój w perspektywie następnych tygodni. Po weekendzie lepiej stoją notowania krapkowiczanek.

WZOROWE OTWARCIE

Początek spotkania wręcz wymarzony jeśli chodzi o Srebrne Lwice. Wynik otworzyła Magdalena Barczyk, następnie ze środka pewnie trafiła Wiktoria Sioła, a po kontrze rezultat poprawiła Julia Mrozowska. W 4. minucie po golu Amelii Basary przyjezdne prowadziły już 4:0. Otmęt w pierwszych akcjach raził nieskutecznością, ale w końcu, gdy w 6. min do siatki Emilii Januszek trafiła Katsiatyna Platnitskaya gospodynie ruszyły do przodu.

OTMĘT DOCHODZI DO GŁOSU

Do końca 20. minuty Lwice nadal miały wszystko we własnych rękach. Mimo, że miejscowe coraz mocniej naciskały, to jednak zespół trenera Księżyka wciąż prowadził. W tym okresie cztery bramki rzuciła aktywna Nikola Sołościuk, ze skrzydła skutecznie pocelowała Eliza Faryńska, a po wejściach ze środka dwukrotnie do sędziowskiego protokołu wpisała się również Aleksandra Zub. Ostatnie, bramkowe słowo przed przerwą należało jednak do Aleksandry Kuźnik, bo przy wyniku 14:13 dla Otmętu rzutu karnego w ostatnich sekundach po stronie gości nie wykorzystała Oliwia Bartusik. W międzyczasie solidnie na tytuł najskuteczniejszej zawodniczki meczu zapracowała grająca w Otmęcie z numerem 7 Natalia Staszkiewicz. Już w premierowych dwóch kwadransach zdobyła pięć goli, które po zmianie stron poparła kolejnymi, całe spotkanie kończąc z dorobkiem dziewięciu trafień.

RÓWNO PO WZNOWIENIU

Druga połowa rozpoczęła się od bramki z rzutu karnego Nikoli Sołościuk. Krapkowiczanki odpowiedziały dwiema swoimi, autorstwa najjaśniejszych punktów w drużynie: Natalii Staszkiewicz i Katarzyny Czaprackiej. Z 16:14 wkrótce zrobił się remis po 16, bowiem Natalię Szymańską pokonały Eliza Faryńska z Magdaleną Barczyk. Wynik w okolicach remisu oscylował do 40. minuty. Później już inicjatywa i procent skuteczności w ataku należały zdecydowanie do miejscowych, które niesione głośnym dopingiem swoich fanów zaczęły powiększać przewagę.

ZMORA OSTATNIEGO KWADRANSU

Mając w pamięci dotychczasowe ligowe starcia Srebrnych Lwic, wchodząc w decydującą fazę meczu można było mieć pewne obawy. Do tej pory tylko w derbowej potyczce z Cracovią olkuszanki potrafiły wygrać ostatni kwadrans. W pozostałych przypadkach były to dla Naszych Dziewczyn trudne chwile i niestety, ponownie w końcówce doszło do najgorszego. Był jeszcze jeden taki moment, kiedy olkuszanki mogły wierzyć w radosny finał. Na przestrzeni dwóch minut, dwie czerwone kartki – za faul w szybkiej kontrze i trafienie piłką w głowę bramkarki z rzutu karnego otrzymały Aleksandra Szwajkiewicz i Natalia Staszkiewicz. Lwice zbliżyły się do dwóch goli – 22:20, a Otmęt w decydujących minutach musiał sobie radzić bez swojej liderki w ataku. Szybko jednak okazało się, że brak na parkiecie Staszkiewicz nie jest dla krapkowiczanek żadną przeszkodą w drodze po efektowny triumf. Efektowny, bo w takich kategoriach należy rozpatrywać wygraną różnicą siedmiu bramek i to w spotkaniu, w którym nie wszystko układało się po myśli trenera Macieja Haupy. Przysłowiową kropkę nad „i” gospodynie postawiły w trakcie ostatnich pięciu minut, kiedy w ofensywie błysnęła Karolina Golec. Trafienia dwóch Wiktorii – Kozyry oraz Sioły nie mogły już nic zmienić. Ostatecznie Otmęt wygrał 34:27 i komplet punktów przy uciesze licznie zgromadzonej publiczności został w Krapkowicach. A jeśli już o fanach Otmętu mowa, to w sobotni wieczór byli oni przynajmniej ósmym, jak nie dziewiątym zawodnikiem swojej ukochanej drużyny.

SPR Olkusz (PK)

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze