W drugim wiosennym spotkaniu III ligi, Przebój Wolbrom poniósł drugą porażkę. O ile brak punktów z wyjazdu do Nowego Wiśnicza można było wkalkulować, to już drugie z rzędu 0:1 – tym razem na własnym boisku z Orliczem Suchedniów, było niemiłą niespodzianką. Zespół Mirosława Hajdy pozbawiony Sebastiana Głaza i Sławomira Dudy nie był w stanie poważniej zagrozić gościom. Jedyną bramkę meczu, na początku drugiej połowy, zdobył Karol Mojecki.
Brak Dudy był aż nadto widoczny. Pod nieobecność swojego podstawowego rozgrywającego, gospodarze próbowali dalekich zagrań, szukając w nich głównie Pazurkiewicza. Ta najprostsza metoda przedostania się pod bramkę przeciwnika szybko mogła przynieść wymierne efekty, lecz gospodarze ostemplowali słupek, a na domiar złego Pazurkiewicz w momencie strzału był na spalonym. Ten sam zawodnik w 33. minucie zmarnował sytuację sam na sam z Bilskim. Mimo, wydawać by się mogło, wybornej szansy, napastnik Przeboju fatalnie przestrzelił. Ale i Orlicz nie pozostawał dłużny. Po rzucie rożnym i główce Kubca, piłkę z linii własnej bramki wybił Kostek, ratując tym samym swoich kolegów przed utratą gola. Nic już jednak nie było w stanie uchronić wolbromian przed stratą w 38. min, jednak zamiast bramki miejscowi stracili Ochmana, który za faul ratunkowy na Mojeckim otrzymał czerwoną kartkę.
Na początku drugiej połowy sytuacja gospodarzy stała się bardzo trudna. Dośrodkowanie z prawej strony boiska na bramkę fantastycznym uderzeniem z powietrza zamienił Mojecki. Dla takich trafień warto odwiedzać stadiony. Przebój nie miał pomysłu na grę, a chaotycznie wrzucane w pole karne piłki nie były w stanie wyrządzić żadnej krzywdy piłkarzom z Suchedniowa. Ci, mimo odległego miejsca w tabeli, grali mądrze w obronie i błyskotliwie z przodu. Po jednym z szybkich kontrataków, właściwie do pustej bramki nie trafił Rabenda. Siły na murawie wyrównały się w 87. min, lecz przez ledwie trzy minuty wolbromianie nie byli w stanie odwrócić losów spotkania. – To dla nas ciężki okres. Musieliśmy sobie radzić bez pauzującego za kartki Dudy oraz kontuzjowanego Głaza. Zmiennicy nam nie pomogli. Pewnie gdybyśmy przed stratą Ochmana uzyskali prowadzenie, tego meczu byśmy nie przegrali. A tak, grając w osłabieniu ciężko było liczyć na korzystny rezultat – mówi trener gospodarzy, Mirosław Hajdo. Zupełnie inne nastroje panowały po stronie Orlicza. – Start rundy wiosennej mamy wyśmienity. Walczymy o utrzymanie, mamy nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone – przyznał chwilę po meczu Janusz Cieślak, opiekun Suchedniowa.
W niedzielę w Starachowicach zarówno Duda jak i Głaz będą już do dyspozycji trenera Hajdy. Zapowiada się jednak kolejne ciężkie spotkanie, bowiem Juventa to rywal o klasę lepszy niż Orlicz. Wskazuje na to choćby wysoka, bo piąta lokata w tabeli. Przebój po drugiej porażce spadł na miejsce siódme. Niezmiennie rozgrywkom przewodzi Szreniawa Nowy Wiśnicz, przed Unią Tarnów i Popradem Muszyna.
Przebój Wolbrom – Juventa Starachowice 0:1 (0:0)
0:1 Mojecki 51′
Sędziował: Przemysław Greń (Oświęcim)
Żółte kartki: T. Jarosz, Wdowik, Kiczyński – Rogala, Zegadło
Czerwone kartki: Ochman (38′ faul ratunkowy) – Zegadło (87′ dwie żółte)
Widzów: 300.
Przebój: Palczewski – T. Jarosz, Ochman, Kiczyński, Wdowik – Wsół (46′ Spurna), Morawski, , Kostek, Wiśniewski (75′ Pindiur) – D. Jarosz (66′ Zgoda), Pazurkiewicz (86′ Knap).
Orlicz: Bilski – Targowski, Kubiec, Łoźniak, Zacharski – Zegadło, Rogala (70′ Armata), Sobczyński, Krogulec (90′ Michta) – Mojecki (79′ Skarbek), Rabenda.