4liga

Jest taka niepisana teoria, że nadzieja umiera ostatnia. W sporcie bardziej popularna wydaje się być zasada, że dopóki piłka w grze wszystko może się zdarzyć. IKS Olkusz i Spójnia Osiek walczą, choć do końca nie wiadomo, czy teraz jakiekolwiek punkty pozwolą utrzymać się na poziomie IV ligi. Dlaczego tak późno? – pytają kibice obu drużyn. A my na to: – lepiej późno niż wcale! Olkuszanie urwali punkt faworyzowanej Trzebini, a Spójnia zgarnęła trzy dzięki zwycięstwu nad Przeciszovią.

IKS Olkusz – MKS Trzebinia-Siersza 1:1 (0:0)
To nie było wielkie spotkanie, w szczególności w pierwszej połowie, kiedy to na palcach jednej ręki można było policzyć okazje do zdobycia gola. Po kwadransie gry spróbował Kamil Lizończyk, lecz doświadczony Gielarowski nie dał się zaskoczyć. W rewanżu, po dośrodkowaniu z narożnika boiska Czecha, Kukla przestrzelił głową. W drugiej połowie oba zespoły nieco się ożywiły. Być może za sprawą strzelonych bramek. Jako pierwsi trafili trzebinianie. W 67. min przyjezdni wywalczyli sobie rzut rożny, znowu do piłki podszedł Czech, a po sporym zamieszaniu na przedpolu Kocjana, piłkę do siatki skierował Paweł Szczepanik. Ekipa Bogdana Przygodzkiego walczyła do końca. Opłacało się, bo w 80 min. najlepszy na boisku Lizończyk po dograniu Krzysztofa Kańczugi znalazł sposób na pokonanie dużo starszego Gielarowskiego. W 90. min MKS mógł odzyskać prowadzenie, ale główka z kilku metrów P. Szczepanika wylądowała w rękach Kocjana.

SPÓJNIA Osiek – PRZECISZOVIA Przeciszów 1:0 (1:0)
Najlepszą receptą dla Spójni na zmazanie plamy po blamażu 0:7 z krakowskim Hutnikiem, było zwycięstwo z Przeciszovią. Było to spotkanie o podwójnych ciężarze gatunkowym, bo tylko trzy punkty przedłużały nadzieje miejscowych na utrzymanie w gronie IV-ligowców. Sławomir Świeca i jego piłkarze zadanie wykonali. „Złotą” bramkę meczu w 18. min po sprytnie rozegranym rzucie rożnym i strzale przy słupku zdobył Michał Mróz. Ale gospodarze od samego początku byli stroną dyktującą warunki na murawie. Już w 5. min nieznacznie przestrzelił Cyganek, a główkę Mroza obronił Kudłacik. Po przerwie świetną szansę na podwyższenie wyniku zmarnował Tukaj, nie trafiając w światło bramki, mimo iż pędził na samotne spotkanie z Kudłacikiem niemal od połowy boiska. Niemniej Osiek wreszcie miał powody do zadowolenia. Na uwagę zasługuje powrót do bramki Wojciecha Ciszewskiego, który w trudnym dla drużyny momencie wrócił do gry mimo niedoleczonej kontuzji ręki. Ryzykowny manewr powiódł się.

W najbliższy weekend nasi IV-ligowcy zagrają na boiskach rywali. IKS pojedzie do Sieprawia, natomiast Spójnia gościć będzie w Zielonkach. Teoretycznie łatwiejsze zadanie mają zawodnicy z Osieka, wszak drużyna z Zielonek nie licząc wycofanych Mogilan, plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli. W Sieprawiu natomiast kompletują zwycięstwa zarówno na ligowym, jak i na pucharowym froncie. W obu przypadkach celem są trzy oczka. Rachunek błędu już dawno został wykorzystany.

30. kolejka – komplet wyników:
Karpaty Siepraw – Garbarz Zembrzyce 3:1
IKS Olkusz – MKS Trzebinia-Siersza 1:1
Sokół Przytkowice – Zieleńczanka Zielonki 4:5
Spójnia Osiek – Przeciszovia Przeciszów 1:0
Hutnik Nowa Huta – Lotnik Kryspinów 2:1
Orzeł Balin – Borek Kraków 1:0
Orzeł Piaski Wielkie – Niwa Nowa Wieś 2:1
Iskra Klecza Dolna – Halniak Maków Podhalański 0:0

Tabela:

1. Hutnik  30  70  79:29
2. Orzeł B.  30  60  65:23
3. Halniak  30  54  45:30
4. Borek  30  54  41:32
13. Spójnia  30  29  36:63
14. Lotnik  30  27  36:45
15. IKS Olkusz  30  27  35:52
16. Zieleńczanka  30  22  33:76
17. LKS Mogilany  32  41  44:64
0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze