4liga

Jakoś nie wiedzie się na początku rundy wiosennej zespołom podokręgu Olkusz. Mowa tutaj zarówno o III-ligowym Przeboju, jak również o pozostałych drużynach. W IV lidze w czterech meczach IKS i Spójnia łącznie ugrały jeden punkt. To bardzo niewiele, biorąc pod uwagę, że najprawdopodobniej obie ekipy do samego końca, a więc do czerwca będą walczyć o utrzymanie. Kto wie, być może spotkanie zamykające sezon 2011/2012 zadecyduje o tym kto pozostanie, a kto spadnie z IV ligi. Warto zapamiętać tę datę: Spójnia – IKS, 6 czerwca godz. 18:00. Oby jednak ten pojedynek był tylko i wyłącznie świętem lokalnego futbolu, a nie heroiczną walką o być albo nie być…

IKS Olkusz – LOTNIK Kryspinów 1:1 (1:0)
1:0 Banyś 26′ , 1:1 Lisowski 70′

IKS: Kocjan – Duda, Banyś (90 Cudejko), Kaczmarczyk, Kańczuga – Chabinka (74′ Kałduński), Kasprzyk, Tumiłowicz, Juszczyk – Lizończyk, D. Przybyła.

Lotnik: Czarnecki – Ogórek, Cebula, Orłowski, Jurek (46′ Kwater) – Lipowiecki, Kiełb (61′ Sadko), Jędrszczyk, Podgórski – Lisowski (82′ Wrona), Pamuła (66′ Wolko).

olkuszJuż w 8. minucie Kamil Lizończyk stanął oko w oko z Czarneckim, lecz fatalnie chybił. Przewagę olkuszan potwierdził doświadczony Paweł Banyś, który wykorzystał dogranie wzdłuż bramki Jakuba Juszczyka i w 26. min sprawił, że gospodarze mogli poczuć się pewniej. Kryspinowianie mogli wyrównać dziesięć minut później, ale po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Podgórskiego i główce Orłowskiego, piłkę na korner sparował młody Maciej Kocjan, który między słupkami zastąpił Rafała Tomaka, w Zembrzycach ukaranego czerwoną kartką. Do przerwy 0:1, jednak po zmianie stron przewagę uzyskali „Lotnicy”. Podobał się aktywny Podgórski, który przynajmniej dwukrotnie sprawdził czujność olkuskiego golkipera. Co się odwlecze, to nie uciecze – Lisowski odważnie wszedł ze skrzydła na środek boiska i uderzył nie do obrony, pod poprzeczkę bramki Kocjana. Napastnik gości mógł zacząć odbierać zasłużone gratulacje za swój piłkarski „majstersztyk”. W końcówce szanse na zgarnięcie pełnej puli mieli jeszcze Podgórski z Kwaterem, ale i tym razem 18-letni Kocjan wyszedł cało z niemałych opresji. – Pierwsze 45 minut było nasze, drugie zdecydowanie dla Lotnika. Remis przy takich wydarzeniach jest najbardziej miarodajnym rozstrzygnięciem – mówił Grzegorz Jurczyk, opiekun IKS-u. Nieco inne wrażenia miał szkoleniowiec gości. – Potrzebujemy punktów od zaraz, dlatego też wynik 1:1 jest dla nas niejako porażką. Odczuwam wielki niedosyt – skwitował Robert Czopek.

SOKÓŁ Przytkowice – SPÓJNIA Osiek 3:2 (0:1)
0:1 Tukaj 14′ , 1:1 Rzeszótko 48′ , 2:1 Czara 64′ , 2:2 Skawski 87′ , 3:2 Lelek 90′ (k)

Sokół: K. Żak – Kawecki (46′ Zając), G. Stokłosa, Galos, M. Żak – Pala (60′ Smajek), Skowronek (80′ Hujdus), W. Stokłosa (90+3′ Siemiński), Lelek – Rzeszótko, Czara.

Spójnia: Ciszewski – Glanowski, Rzeźniczek, Kuć, Ziarno – Karpiński (64′ Czarnota), Michał Mróz, Skawski, Porębski – Marcin Mróz (46′ Okere), Tukaj.

osiek5 listopada Spójnia pokonała na własnym boisku Sokoła z Przytkowic 2:1, zwycięską bramkę strzelając z rzutu karnego już w doliczonym czasie gry. Historia lubi się powtarzać, ale czasem ta sama historia lubi działać w odwrotnym kierunku. O tym, jak niesprawiedliwy bywa czasem futbol, w ostatnią niedzielę przekonali się podopieczni Sławomira Świecy. Goście z Osieka liczyli na strzeleckie przełamanie, a kto mógłby przełamać impas pod bramką rywali, jak nie najlepszy strzelec zespołu, Daniel Tukaj. I rzeczywiście, „Tuki” zapisał się w meczowym protokole już w 14. minucie, kiedy to po raz pierwszy tego dnia, K. Żak musiał wyciągać piłkę z siatki. Mimo niezłej postawy miejscowych, do przerwy skromnie prowadzili przyjezdni. Druga połowa przyniosła jeszcze więcej emocji i przede wszystkim więcej bramek. Już trzy minuty po wznowieniu sposób na Ciszewskiego znalazł Rzeszótko. W 64. min precyzyjnie uderzył Czara, więc Sokół znowu „latał” wysoko. Gdy wydawało się, że gospodarze utrzymają skromną zaliczkę do samego końca, błysnął talent Patryka Skawskiego. Były zawodnik Cracovii wyrównał, ale czy odebrał nadzieje gospodarzy na trzy punkty? Zdecydowanie nie. W 90. min w polu karnym padł strzelec drugiego gola meczu Rzeszótko i sędzia Frączek mimo głośnych protestów piłkarzy z Osieka wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł doświadczony Lelek i pewnym strzałem dał swoim kolegom pełną satysfakcję. Spójnia jeszcze długo biła się z myślami, jak taki mecz można było przegrać, skoro najpierw objęło się prowadzenie, a później po ciężkiej walce udało się doprowadzić do remisu. Widocznie można było…

Tabeli przewodzi Hutnik Nowa Huta (45 pkt.), przed Orłem Balin (40 pkt.) i Przeciszovią Przeciszów (37 pkt.). IKS jest trzynasty, a Spójnia czternasta. Za olkuskim duetem jedynie Orzeł Piaski Wielkie, Zieleńczanka oraz zdegradowane Mogilany.

W najbliższy weekend Olkusz gra u siebie z krakowskim Borkiem, natomiast Spójnia jedzie do Zembrzyc. Oba spotkania w sobotę. Pierwszy gwizdek na Czarnej Górze punktualnie o 15:00. Godzinę później sędziowie rozpoczną zawody na stadionie Garbarza.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze