Pogoda jakoś się ustatkowała, więc jak zwykle, w pierwszych dniach lipca odbył się kolejny Turniej Rycerski na Zamku w Rabsztynie. Łączka pod Zamkiem pokryła się rycerskim namiotami, zaludniła rycerzami i ich białogłowami w kolorowych szatach, biegającymi „rycerzątkami” i pospólstwem, czyli nami, widzami. Przybyło 25 drużyn o przedziwnych nazwach, z różnych stron: z Krakowa, z Będzina, z Ogrodzieńca, Koziegłów, Dolnego Śląska i naturalnie „Stowarzyszenie Kruk” z Olkusza. Razem 170 rycerzy, czyli o ponad 30 więcej, niż w poprzednim roku. Impreza się zatem rozrasta.

Jest to głównie rycerska młodzież studencka, młodzi pracownicy różnych profesji itp., od wielu lat zauroczeni rycerską legendą średniowiecza. Wśród nich „rycerki” (powinno się elegancko mówić „damy”), głównie łuczniczki. Widocznie nadal utrzymuje się żywa tradycja greckich amazonek, jak wiadomo, znakomitych łuczniczek. Tu spotykamy Dawida – średniowiecznego franciszkanina z Olkusza, ówdzie jakiś dostojny biskup, tu jakiś rycerz wzrostu Longina Podbipięty z maczugą w ręku, tu tłumek hołoty uzbrojonej ledwo w kije. Barwna rozmaitość, może nie tak dokładnie zgodna z historią, wszak prawdziwy strój rycerza – zbroja, miecz, hełm i inne utensylia – to znaczny wydatek, ale jest pięknie i wesoło. Spotykają się znajomi i przyjaciele z różnych rycerskich, tak obecnie modnych turniejów.

A wśród grupy lekkozbrojnych – Pani Katarzyna, osoba słusznej, rycerskiej postury:
– Nasza drużyna działa już 10 lat. Nazywamy się Krakowska Chorągiew Nadworna. Historycznie rzecz biorąc, w czasach królewskich urzędowaliśmy na Wawelu i było to w tamtych czasach królewskie Biuro Ochrony Rządu. W naszej Chorągwi jest nas 30 osób. Ale na dzisiejsze zapasy przybyli tylko zbrojni. Ja zawodowo pracuję w banku. Fascynuje mnie od lat tamten odległy świat. A tu obok jest mój rycerz…

A tu Ania ze „Stowarzyszenia Kruk”, niedawno pasowana na magistra inżyniera… Pięknie ubrana, jak dawna mieszczka olkuska.
– Czy ten strój historyczny sama Pani uszyła? Podobno jest zasada, że każdy rycerz, czy mieszczka, sami mają szyć swoje szaty – pytamy.
– Tak! Tylko surkot uszyła krawcowa, a reszta jest moim dziełem: giezło, nogawiczki, jałmużniczki, ozdoby, dzwonki. Włosy mam odkryte, bo jestem, jak widać, panną… A buciki uszył mi mój chłopak, też rycerz. Strój jest wykonany ściśle według zachowanych  średniowiecznych  wzorów.

Zawody otwiera Burmistrz Olkusza Dariusz Rzepka. Potem następuje ogłuszająca palba z hakownic. Zaczynają się liczne konkurencje i zabawy. Liczna grupa widzów udaje się na zwiedzanie Zamku, po którym oprowadzają  „ludzie” ze Stowarzyszenia „Zamek Rabsztyn”: Jacek Sypień i Beniamin Maciej Bujas. Ze względu na trwający remont zwiedza się tylko niewielki fragment: pomieszczenie bramne i część dolnego Zamku.

Pięknie dziś wygląda Zamek w Rabsztynie w kłębiących się chmurach. Wspomniane prace remontowe uchroniły go od ostatecznej zagłady. Rozmawiamy z Dariuszem Rzepką, burmistrzem Olkusza:
– Panie burmistrzu, jak Pan widzi przyszłość Zamku?
– Był czas, kiedy myślałem, że tylko sprzedaż tych ruin komuś, kto miałby odpowiednie środki na renowację, uratuje Zamek od zagłady. Powoli jednak, rok po roku, dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i fizycznej pomocy zakładu karnego w Trzebini, rekonstruujemy Zamek kawałek po kawałku. Najpierw od południa, teraz od wschodu. Bez tego z Zamku pozostałyby ruiny. Jeśli będziemy mieć środki, w następnym roku odgruzujemy Zamek dolny, wytniemy samosiejki – wtedy ktoś mógłby tam podjąć działalność gospodarczą. Urząd Miejski do takiej działalności nie ma uprawnień. Trzeba by wybudować parking, restauracje, bo obecne dwie nie zaspokajają potrzeb. Jednak nie wykreślam myśli, że ten obiekt trzeba będzie prędzej czy później skomercjalizować, być może tak, jak Zamek w Ogrodzieńcu (który przynosi gminie duże dochody-FL).
– A co z wieżą? Odbudowaną, jako pamiątka po Pana burmistrzowskiej kadencji?
– To już nie za mojej kadencji…

Wokół Zamku, jak widać, jest piękne otoczenie, piękny widok, obszerna łąka w części należąca do miasta. Ale jakiemukolwiek zagospodarowaniu tego dużego terenu sprzeciwiają się jednomyślnie architekci z Olkusza, Krakowa i Katowic. Nic nie powinno – powiadają – zasłaniać zamkowej perspektywy…
– A co sądzi o dzisiejszej imprezie prezes Stowarzyszenia „Zamek Rabsztyn”, Jacek 
Sypień?
– Jest fajnie… Coraz lepiej udaje nam się ta impreza. Myślimy, żeby nadać jest szerszy, być może krajowy, rozmach… Duże jest zainteresowanie Zamkiem ze strony turystów. Dzisiaj np. po Zamku razem z Maćkiem Bujasem oprowadziliśmy ponad 300 osób.

Przygodny uczestnik rozmowy:
– Ja tu mieszkam, pod Zamkiem, 12 lat. Zawsze podziwiam jego urodę, to jest piękny obiekt, coś, co powinno być atutem Olkusza i jego chlubą. Jak by to było pięknie, gdyby go tak odremontować, jak np. Ogrodzieniec czy Bobolice. Materiał do budowy  rozsypany jest wokół Zamku…

W tym czasie dwórki ćwiczą tańce średniowieczne… Zbliża się wieczór… I najciekawsza impreza, ściśle według historycznego scenariusza: zdobywanie Zamku. Strzelanina, huki i dymy, swoją sztuką popisują się łuczniczki, grzmią hakownice, zwierają się  szeregi obrońców i agresorów. I tak wiadomo, kto wygra… Koniec. Na  placu obozowym zwycięzcy i pokonani raczą się piwem, dwórki smażą im mięsiwo. Nad Zamkiem zbierają się czarne chmury, które nazajutrz potężnym deszczem rozbiły pięknie przemyślany i realizowany plan… Impreza, która może być oceniana jako zabawa, ma w sobie duże walory przyjacielsko-towarzyskie, edukacyjne, sportowe, integracyjne. Dobrze, że odbywa się w Olkuszu, i że budzi duże zainteresowanie, nie tylko olkuszan (tych mniej: „sami nie wiecie…”, czego dowodem bezustanne dewastowanie tego, co zostało wyremontowane…), ale i ludzi z Krakowa, Zagłębia, czy Zawiercia. Jest znakomitą promocją Olkusza, którą można by zdecydowanie bardziej niż dotąd wyeksponować.

Imprezę zorganizowały: Miejski Dom Kultury w Olkuszu, Bractwo Rycerskie „Kruk” i Stowarzyszenie „Zamek Rabsztyn”.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
miles
miles
12 lat temu

„furorom”? Dziwaczna końcówka.

Blue Knight
Blue Knight
12 lat temu

Niech Olkuszanie odwiedzają Rabsztyn gdyż tak będzie wyglądało wkrótce nasze miasto. Jednak czym innym jest pobyć w średniowieczu kilka weekendowych godzin, a czym innym mieszkać w ciemnogrodzie na okrągło. Olkuszanie popatrzcie i hartujcie się, albo przyjdźcie po rozum do głowy 😆