Natalia i Artur

Polskie drogi zaroiły się od wędrujących pątników. Zazwyczaj idą grupowo do różnych miejsc kultu religijnego, niosąc Bogu swoje problemy, bolączki, marzenia. Niektórzy wybierają inną wymagającą drogę. Tak właśnie jest z odważnymi samotnikami: borykającą się z miastenią Natalią Kotkowską i jej pomocnym towarzyszem, rehabilitantem Arturem Modzelewskim. Idą od Bałtyku aż po Tatry, by pokazać, że człowiek ma tylko takie ograniczenia, jakie stwarza jego głowa. W środowy wieczór dotarli do Wolbromia.

Piechurzy, nie zaważając na trudną pogodę, wyruszyli w trasę 25 lipca z mola w Brzeźnie. Bez względu na upał czy ulewy dziennie pokonują trasę od 30 do 40 km. Na plecach niosą cały swój bagaż – namiot, w którym odpoczywają nocą, trochę ubrań, leków, podstawowe wyposażenie wędrowca. Plecak Artura waży naprawdę dużo, ale zarówno chorująca Natalia, jak wspierający ją towarzysz docierają późnym wieczorem do Wolbromia na kolejny nocleg prężnym krokiem i szeroko uśmiechnięci. – To wieka radość być tak blisko celu – cieszy się Natalia, która ma przed sobą do pokonania jeszcze blisko 200 km… – Dotąd musieliśmy nieść wszystko na plecach, bo sypiamy przeważnie w niesionym na plecach namiocie. W Wolbromiu życzliwi ludzie – dziękujemy im za to serdecznie! – zapewnili nam komfortowy nocleg. To będzie miła odmiana po nocach spędzonych na ziemi pod namiotem – relacjonuje Natalia. – Od Krakowa będzie nam jeszcze lżej, tam zostawimy część bagażu, bo po każdym kolejnym odcinku trasy mamy już zapewniony dach nad głową. Pozwoli to na skoncentrowanie sił na marszu i wtedy góry nam niestraszne – opowiadają piechurzy, którzy mają zamiar dotrzeć aż na Giewont. 

Trasa ich ponad 700-km wędrówki prowadzi z Gdańska przez Pruszcz Gdański, Starogard Gdański, Świecie, Chełmno, Toruń, Ciechocinek, Włocławek, Kutno, Zgierz, Łódź, Piotrków Trybunalski, Koniecpol, Wolbrom, Kraków, Myślenice, Rabkę Zdrój, Nowy Targ, Zakopane – Giewont. – Nasze przejście przez Polskę jest tryumfem nad chorobą, walką z przeciwnościami oraz zachętą do realizacji marzeń – wyjaśnia Natalia Kotkowska. – Jako osoba borykająca się od 2010 r. z miastenią (przewlekłą chorobą o podłożu autoimmunologicznym, charakteryzującą się zmiennym osłabieniem mięśni szkieletowych, nasilającym się podczas powtarzalnego ruchu), wiem jak ważna jest motywacja w najtrudniejszych chwilach walki z chorobą, w momentach kiedy powraca i kiedy pojawiają się pytania: „czy jeszcze kiedyś będę chodzić… normalnie jeść… oddychać… śmiać się… po prostu żyć…?”. Ten projekt jest dla mnie bardzo ważny! Stał się moją misją i będzie tryumfem nad chorobą – opowiada Natalia Kotkowska.

– Swoją wędrówką chcielibyśmy zmotywować ludzi do walki nie tylko z chorobami, ale również  z własnymi słabościami. Symbolem tych zmagań stały się dla nas góry, oznaczające wzniesienie się ponad wszelkie ograniczenia oraz morze, którego istotą jest oczyszczenie umysłu. Takie połączenie to klucz do przywrócenia równowagi w organizmie i triumfu nad chorobą – tłumaczą piechurzy. – Naszą ideą jest również propagowanie akcji na rzecz wsparcia  leczenia dwójki chorych dzieci – byłoby wspaniale, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o tym i przyłączyło do grona pomagających. Ola Dułak cierpi na bardzo rzadką chorobę genetyczną autozapalną. Codziennie otrzymuje cztery zastrzyki podskórnie. Dzienny koszt kuracji to 600 zł, co w miesiącu daje ogromną dla rodziny dziecka kwotę 18 tys. zł. Patryk Bartkowski ma guza mózgu i cierpi na lewostronny niedowład. Potrzebuje leczenia i rehabilitacji. Jeżeli wśród czytelników Przeglądu Olkuskiego znajdą się ludzie chętni do pomocy, to zapraszamy do wpłat na specjalne konta chorych dzieci:
 
Pomóc Oli można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba” Bank BZ WBK
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374,tytułem: „327 pomoc w leczeniu Oli Dułak”.
Wpłaty dla Patryka:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” Bank BPH S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
Tytułem: 3922 Bartkowski Patryk darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
 
Dzielnych wędrowców na wolbromskiej ziemi przywitali w deszczu reprezentanci lokalnego amatorskiego klubu biegowego WOLBROM TEAM Robert Skomro i Krzysztof Szczepankiewicz. Oni też pomogli zorganizować na miejscu nocleg wytrwałym wędrowcom, którego udzieliła niezawodna w takich przypadkach Edyta Kiwior z Gospody Pod Lasem. To już nie pierwszy raz wolbromscy biegacze wspierają ultramaratończyków w drodze po szczytny cel. W ubiegłym roku kibicowali czynnie biegowi od Tatr do Bałtyku Sebastiana Bibro, który w ten sposób wspierał leczenie innego chorego dziecka.

Natalia Kotkowska z Arturem Modzelewskim idą przez Polskę pokazując, że niemożliwe można osiągnąć, a marzenia i siła charakteru mają wielką moc w pokonywaniu największych przeciwności. Życząc zdrowia przesympatycznej Natalii i gratulując obojgu wędrowcom samozaparcia, polecamy uwadze naszych Czytelników ideę ich wędrówki. Warto pomagać!

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze