1

Na początku 2016 roku zmarła Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”, która – jako łączniczka 1. kompanii „Pegaz” z batalionu „Parasol” – brała udział w krakowskim zamachu na wyższego dowódcę SS i Policji Generalnego Gubernatorstwa Wilhelma Koppego, a potem uczestniczyła również w bitwie pod Udorzem (lipiec 1944 r.), gdzie zginęło 6. żołnierzy AK, jej kolegów z batalionu. Maria Stypułkowska-Chojecka była ostatnią żyjącą uczestniczką tych wydarzeń i dopóki zdrowie jej pozwalało, przyjeżdżała do Udorza.

Z kolei w zeszłym roku – 14 lutego – wypadła 75. rocznica powstania największej armii podziemnej w Europie podczas II wojny światowej – Armii Krajowej. Tak się składa, że tego samego dnia minęło 36 lat od śmierci najsłynniejszego partyzanta Ziemi Olkuskiej – Gerarda Woźnicy „Hardego”.

 

2

Chechło widok na Pustynię Błędowską ze wzgórza Dąbrówka

Wojna partyzancka na Ziemi Olkuskiej
Po kampanii wrześniowej i zajęciu Polski przez Niemców powiat olkuski został podzielony na dwie części. Tereny północne i wschodnie weszły do tzw. landkomisariatu w Wolbromiu, a ten w skład Generalnego Gubernatorstwa, natomiast zachodnie (Olkusz, Bolesław, Sławków, Bukowno, Klucze i Ogrodzieniec) zostały włączone do III Rzeszy. Powiat podzieliła szczelnie przez okupantów pilnowana granica.

Już jesienią 1939 r. organizują się na naszych terenach grupki konspiracyjne związane ze Służbą Zwycięstwu Polsce. Od 1940 r. działalność prowadzą już: Orzeł Biały i GL-PPS-WRN oraz Związek Walki Zbrojnej, który w lutym 1942 r. zmienia nazwę na Armia Krajowa. Z inicjatywy Sosnowieckiego Okręgu PPS powstaje na terenie powiatu olkuskiego w 1942 r. baon GL-PPS, któremu dowodzi Kazimierz Kluczewski „Pijok”. W maju 1942 r. organizuje się olkuski pułk „Srebro”, który wchodzi w skład Brygady Zagłębiowskiej GL-PPS, którą dowodzi Cezary Uthke „Tadeusz”. Gdy Gwardia Ludowa – PPS wchodzi w skład AK (w grudniu 1943 r.), pułk zostaje włączony pod dowództwo 23 Śląskiej Dywizji Piechoty AK. Pułk „Srebro” składał się z dwóch baonów. Pierwszym dowodził Bolesław Sowula (Wrzos), drugim, który w marcu 1943 r. liczył już 468 osób, Gerard Woźnica (Hardy). Baon Woźnicy, w którego składzie znajdowali się mieszkańcy tej części powiatu, która została włączona do Rzeszy, w tym wielu z Klucz, składał się z 4 kompanii: 4 kompanią dowodził Władysław Stachowski (Dzik), 5 dowodził Władysław Krawczyk (Grab), a 6 Bronisław Biały, a po jego aresztowaniu Jan Cupiał (Orzeł), kompanią CKM dowodził Józef Mrówka (Mat). W sierpniu 1943 r. przy II baonie utworzono leśny pluton dywersyjny „Srebro”, który w lutym 1944 r. staje się oddziałem partyzanckim AK o kryptonimie „Surowiec”. W kwietniu tegoż roku zostaje włączony jako 2 kompania do baonu partyzanckiego Oddziału Rozpoznawczego 23 Śląskiej Dywizji Piechoty AK. Oprócz niego we wspomnianym baonie są jeszcze dwie kompanie: 1 zorganizowana na terenach powiatu zawierciańskiego dowodzona przez Stanisława Wencla (Twardy) i 3 kompania z chrzanowskiego dowodzona przez Rutkowskiego „Borutę”. W czerwcu 1944 r. Hardy dysponuje dwoma kompania strzelców i 1 kompania szkolną. We wrześniu, po włączeniu w skład „Surowca” oddziału dowodzonego przez hm. Edwarda Nowaka, „Surowiec” przekształca się w samodzielny baon. Gdy Niemcy aresztują Cezarego Uthke, oddział podlega bezpośrednio inspektorowi sosnowieckiemu AK por. Lucjanowi Tejchmanowi „Wirtowi”. Cały czas utrzymywany jest ścisły kontakt z komendantem obwodu Olkusz i dowódca pułku „Srebro” ppor. K. Kluczewskim. Przy oddziale „Hardego” istniała ściśle tajna kompania rezerw. Początkowo należało doń 35 żołnierzy, z czasem, gdy włączono doń oddział AK wspomnianego Edwarda Nowaka i Stanisława Szreniawy (ps. Grom), rozrósł się do 75 ludzi. Członkowie kompani rezerw mieli za zadanie obserwacje posterunków granicznych i żandarmerii itd. Oddział Hardego dysponował również informacjami zebranymi przez Wywiad Obwodu Olkusz.

Okręg Śląski AK podlegał pod Obszar Południowy – IV AK Kraków. W skład obwodu wchodziły inspektoraty, m.in. Sosnowiec, noszący kryptonim „Stanowisko”. W jego składzie był m.in. obwód Olkusz „Srebro”. W składzie obwodu były placówki, wśród nich m.in. w Kluczach (Kotlina), Chechle (Cietrzew) i Ryczówku (Rząsawy). Bydlin i Kwaśniów (wsie w GG), wchodziły już w skład 116 pułku piechoty AK noszącym kryptonim „Winiarnia” i wchodzącym w skład 106 DP AK Okręg Kraków. Obszary powiatu z Generalnego Gubernatorstwa zorganizowane były w obwód Olkusz o kryptonimie „Olga”, który należał do inspektoratu Miechów „Maria”, a ten podlegał Okręgowi Kraków „Kamień”.

4

Rodaki kościół św. Marka

W początkach 1942 r. utworzono obwód olkuski Batalionów Chłopskich, kolejnej po ZWZ-AK organizacji partyzanckiej, związanej ze środowiskiem chłopskim. BCh było jednak dużo mniej liczne od tutejszego AK (początkowo olkuski obwód liczył ledwie kilkudziesięciu członków, w 1944 około 1 tys.). Od kwietnia 1943 r. komendantem obwodu był Stefan Brożek. Oddziały BCh działały głównie na północnych obszarach dawnego powiatu. Wspomnijmy tu o oddziale Edwarda Kaziora „Lota”, który działał m.in. na terenie gminy Pilica, a który prócz licznych akcji wojskowych dokonał też wielu likwidacji konfidentów. Jedna z największych akcji BCh to akcja na pociąg wojskowy pod Rabsztynem dokonana przez oddział Stanisław Śnitki „Sowy” z BCh. Zasłynął on również atakiem jeszcze we wrześniu 1943 r. na Urząd Celny w Ogrodzieńcu, a w październiku tegoż roku uwolnieniem więźniów z Pilicy. Potem oddział ten, na który Niemcy w kwietniu 1944 r. organizowali obławy, stoczył w okolicach lasu złożenieckiego krwawą bitwę. Inne oddziały to m.in. Mieczysława Filipczaka „Mietka” (który operował w 1944 r. razem z oddziałem Stanisława Wencla „Twardego” z AK) oraz oddziale „Wiary” (ten z kolei współpracował z oddziałem Tadka Białego AL i grupą radzieckich partyzantów dowodzonych przez Rosjanina Mikołaja Iwanowicza Sługaczowa.

Tereny powiatu były też miejscem działania oddziałów Armii Ludowej, wspomnijmy wymieniony już oddział „Tadka Białego” (Tadeusz Grochala). Działał tu też partyzantka radziecka, wymieńmy oddział kpt. Aleksandra Gryszczuka „Newskiego”, który zdołał przeciągnąć na swoją stronę 40 Własowców z zamku w Pilicy (zmarł w wyniku ciężkich ran odniesionych w bitwie pod Kępą – pochowany został na rynku w Pilicy), albo oddział dowodzony przez Michała Szułajewa „Putiłowa”, rozbity z kolei przez oddział Narodowych Sił Zbrojnych, które z równą zaciekłością zwalczały oddziały niemieckie jak lewicową partyzantkę, oraz oddział E. Bierieżniuka „Michajłowa” współpracujący z „Hardym”. Był także oddział wspomnianego już Mikołaja Iwanowicza Sługaczowa, który w końcu 1944 r. operował wraz z oddziałami „Wiary” BCh i Tadka Białego AL w lasach na północ od Pilicy. W obławie na ten oddział z 11 na 12 listopada 1944 r. wzięły udział oddziały Własowców (4 kompanie) i Wehrmachtu (1 kompania).

W chwili wybuchu w sierpniu 1944 r. powstania warszawskiego oddziały 116 pułku Ziemi Olkuskiej „Winiarnia” dowodzonego przez Jana Kołymana „Teofila” znajdowały się w punktach koncentracji przed akcją „Burza”. Plan „Burza” zakładał ogólnopolskie powstanie i pomoc oddziałów z całego kraju walczącej Warszawie. W momencie koncentracji poszczególne oddziały olkuskiego pułki stacjonowały: I batalion dowodzony przez Edwarda Jadło „Elektron” znajdował się w rejonie Kroczyc, Pradeł i Kidowa, II batalion dowodzony przez Józefa Bedosza „Zawiślaka” był w okolicach Pilicy i Żarnowca. III batalion dowodzony przez Władysława Nowaka „Zempliński” znajdował się w rejonie Wolbromia, a IV dowodzony przez „Onufrego” stacjonował w pobliżu Sułoszowej. Cały pułk liczył 1536 żołnierzy (w tym 44 oficerów, 350 podoficerów). Jak wiadomo plan Burza spalił na panewce.

Gerard Woźnica – Hardy (fot. 1). Legendarny dowódca największego oddziału partyzanckiego operującego na terenach ziemi olkuskiej, w tym także na obszarze włączonym do III Rzeszy. Batalion „Surowiec” z 23 Dywizji Piechoty Armii Krajowej nigdy nie został rozbity ani rozproszony.

8

Ryczów ostaniec

Gerard Woźnica urodził się 15 września 1917 r. w Jankowicach, w powiecie rybnickim. Był synem powstańca śląskiego, Augustyna Woźnicy. Ukończył szkołę Podoficerską dla Małoletnich w Koninie. Przydzielony do 20 pułku piechoty w Krakowie, trafił do kompani dowodzonej przez por. Józefa Mrówkę z Rodak. Brał udział w kampanii wrześniowej, i został ranny pod Krasnymstawem. Wracał do domu, ale okazało się, że musiał się ukrywać. Postanowił się skontaktować ze swoim byłym dowódcą. Przyjechał do Rodak, do Józefa Mrówki, który w tym czasie pracował jako tłumacz w Urzędzie Gminy w Bolesławiu. Mrówka załatwił Woźnicy pracę w kluczewskiej Papierni. Szybko włączył się do konspiracji. Został przełożonym batalionu GL PPS w Kluczach (wchodzącym w skład olkuskiego 4 pułku „Srebro”). Gdy GL PPS włączono w 1943 r. do AK (Okręg Śląski) jego oddział „Surowiec” stanowi II baon w składzie pułku „Srebro”. Partyzanci Hardego wsławili się licznymi akcjami przeciw okupantowi i kolaborantom (m.in. akcja na magazyny w Wolbromiu, Ryczówku, olkuską Emaliernię, atak na koszary w Jaroszowcu, na straż przy linii kolejowej, wymknięcie się obławie niemieckiej żandarmerii i Wehrmachtu z Błojca itd.). Zimę z 1943 na 1944 r. oddział spędził w Górach Bydlińskich, gdzie zorganizowano partyzantom wygodne kwatery w naziemnych barakach. Niezwykle dramatyczna była bitwa pod Błojcem (16 czerwca 1944 r.). W osadzie tej – na kwaterze u p. Kozickich – partyzanci spędzali noc, po udanej akcji zabrania ppor. Józefa Mrówki Mata z Bolesławia. Gerard Woźnica i jego ludzie nocowali w stodole pod lasem. Rano okazało się, że są otoczeni przez żandarmerię i żołnierzy Wehrmachtu. Pospiesznie zorganizowano obronę, dzięki czemu odparto pierwszy atak. Jednak z czasem ostrzelana pociskami zapalającym stodoła stanęła w ogniu. Hardy wydał rozkaz przebijania się dwójkami. Ginęli kolejno: Walenty Żurek „Kierys”, Aureliusz Knape „Łobuz”, Stanisław Piątek „Sprytny”. W następnym ataku na stodołę zginęli Emil Sierka „Haberko” i Jan Pawlik „Szczur”. Cudem przeżywa sam Hardy, któremu życie uratował korzeń, o który się potknął markując rzut granatem (po wystrzeleniu całego magazynka i mając tylko jeden granat, rzucił w kierunku Niemców kamieniem). Kule poszarpały mu tylko mundur. Ocalali partyzanci rozbiegli się po polu i lesie. Niemcy do lasu nie weszli, wiedzieli czym to grozi. Spacyfikowali jednak osadę. Okrutne represje spadły na Kozickich. W trakcie bitwy zginął Franciszek Kozicki, już po niej na podwórku rozstrzelano Jana Kozickiego „Komela”. Właściciela stodoły również Jana Kozickiego rozstrzelali Niemcy na oczach żony i dwóch córek. W trakcie bitwy zginęło też czworo innych mieszkańców Błojca, rozstrzelano też Jana Jaworskiego z małym synkiem i zakładników, których przywieziono tu z Jeziorowic: Franciszka Wdowika i jego syna Władysława. Potem spalono wszystkie budynki Błojca. W 30 rocznicę bitwy w Błojcu odsłonięto pomnik ku czci poległych tu partyzantów i mieszkańców.

Nocą, 25 lipca 1944 r. batalion „Surowiec” dowodzony przez Gerarda Woźnicę „Hardego” mimo obecności w Wolbromiu trzykrotnie silniejszego garnizonu niemieckiego opanował miasto i opróżnił tutejsze magazyny żywności oraz zaopatrzenia. Stoczono też bitwę z niemiecką kolumna motorową, która chciała przejechać przez Wolbrom, ale nie mogła tego uczynić przez całą noc, bo została powstrzymana przez partyzantów.
Jesienią 1944 r. wobec zacieśniającej się pętli Hardy postanowił ewakuować oddział w bardziej spokojne tereny. Wymykając się obławie oddział nocnymi marszami przedostał się w rejon Suchej Beskidzkiej. Zimę z 1944 na 1945 r. spędzono w obozie koło gajówki Gościbie. Partyzanci wzięli wówczas udział w pasterce w kościele w Trzebuni. Niemcy dowiedzieli się jednak o Hardym. 11 stycznia 1945 r. niemieckie wojska dotarły do obozu w Gościbiu. Bitwa trwała cały dzień. Nocą partyzantom udało się przebić okrążenie. Niemcy stracili w walce aż 93 zabitych. Hardy rozwiązał oddział 25 stycznia. Broń oddano Rosjanom. Gerard Woźnica wrócił do Klucz, do żony. Przeżył wojnę, ale stracił w niej ojca (zginął w obozie w Mauthausen) i dwóch starszych braci. Po wojnie, z żona Krystyną i córką, mieszkali krótko w Olkuszu, a potem w Kluczach (w domku przy ul. Pocztowej). Z Klucz przeniósł się do Poronina, pracował m.in. w Białym Dunajcu. Był aresztowany przez UB; groził mu wyrok śmierci. Woźnica zdecydował się podpisać zgodę na współpracę, ale w dokumentach IPN-u nie ma dowodów, by komuś zaszkodził – zarzuty brał na siebie. Po wypuszczeniu z więzienia od razu przyznał się swoim przełożonym, że podpisał zgodę na współpracę z bezpieką. Tym samym dla UB się zdekonspirował. Zmarł 14 lutego 1981 r. w Poroninie. Po przeniesieniu się na Podhale kilkakrotnie odwiedzał ziemię olkuską. Przed śmiercią zdążył opisać historię baonu „Surowiec”. Do końca życia miał wiele problemów w związku ze swoimi wojennymi dokonaniami. Rodzina przechowuje np. dokument, w którym informuje się Woźnicę, że stracił pracę gdyż „jest sumienny i nie pije alkoholu”. Partia nie mogła takiemu człowiekowi zaufać. Sumienność może by mu jeszcze wybaczyli, ale tego, że nie chciał z nimi pić, zapewne woląc inne towarzystwo, tego już nie.

Od 1987 r, zawsze we wrześniu, organizowany jest Rajd „Szlakami Walk Oddziału Hardego”, którego zakończenie odbywa się w Górach Bydlińskich, obok Gajówki Psiarskie, gdzie znajdowała się baza partyzantów. Częstym gościem uroczystego zakończenia bywała p. Krystyna Woźnicowa, żona legendarnego partyzanta.

Letnia eskapada Szlakiem Partyzantów Ziemi Olkuskiej (44,3 km)
Wiesiółka PKP (0 km)
Szlak zaczyna się przy przystanku kolejowym w Wiesiółce, wsi w zachodniej części gminy Łazy. Pierwsza o niej wzmianka pochodzi z 1386 roku z dokumentu Władysława Jagiełły, w którym król nadał tę wieś prawem dziedzicznym Włodkowicowi z Charbiniwicze, cześnikowi krakowskiemu. Tym samym Wiesiółka weszła w skład dóbr ogrodzienieckich. W czasach Kazimierza Wielkiego istniała tu wieża obronna, która stanowiła element pasa fortyfikacji nadgranicznych między Królestwem Polskim a Śląskiem. Od XV do XVI w. wydobywano tu rudę żelaza. Później przebiegała tędy granica między Księstwem Siewierskim, i Królestwem Polskim.

Trzebyczka (2 km)
Trzebyczka. Przysiółek Chruszczobrodu nad rzeką Trzebyczką.
Założycielem osady wg monografisty Zagłębia, Mariana Kantora Mirskiego, miał być Andrzej Zawisza Trzebicki, biskup krakowski, który przesiedlił do w to miejsce po potopie szwedzkim w 1655 r. mieszkańców sąsiedniego spalonego miasta, po którym nie pozostał nawet ślad.

Dębina (5,2 km)
Debina to przysiółek wsi Niegowonice.

Niegowonice (6 km)
Niegowonice. Pierwsza wzmianka z 1300 roku, z dokumentu, w którym wymienia się rycerza Ostrobroda z Negonyczy. Akt lokacyjny wsi na prawie niemieckim pochodzi z 1354 r. Od XV wieku rozróżniano już Duże i Małe Niegowonice (dzisiejsze Niegowonice i Niegowoniczki). W drugiej połowie XV w. Niegowonice należały do Salomonowiczów, właścicieli dóbr ogrodzienieckich. Potem wieś weszła w skład powiatu lelowskiego. Niegowoniczki znalazły się w powiecie krakowskim. W 1789 roku wieś należała do Marianny i Michała Małachowskich; było tu podówczas 80 zabudowań, w tym dwór właścicieli, browar, karczma i kaplica; Niegowonice zamieszkiwało wtenczas niespełna 500 osób. W 1802 r. zbudowano kościół i powstała parafia.
kościół (7 km) – NIEGOWONICE skrzyżowanie z drogą Ogrodzieniec-Dąbrowa Górnicza (7,3 km) początek żółtego szlaku Zamonitu do Centurii – NIEGOWONICZKI (8,1 km)
Sąsiedzka wieś z Niegowonicami. Pierwsza wzmianka o tej miejscowości, dokładnie Małych Niegowonic, pochodzi z XVI wieku. Była to podówczas wieś rycerska w powiecie krakowskim. Późniejszymi właścicielami Niegowoniczek byli Kmitowie.

Jeziorowice (9,9 km)
W 1790 roku Jeziorowice z Niegowoniczkami to były ledwo 22 zabudowania, w tym 2 dwory i 2 browary, zamieszkiwane przez 121 osób, przede wszystkim włościan, ale było wśród nich także 9 osób szlacheckiego pochodzenia i 12 Żydów.

Błojec (11,2 km)
Błojec. 16 czerwca 1944 roku to tragiczna data w historii oddziału partyzanckiego „Surowiec” Armii Krajowej, dowodzonego przez Gerarda Woźnicę „Hardego” oraz mieszkańców przysiółka Błojec k. Chechła. Tego dnia z rąk Niemców, którzy dokonali obławy na oddział poległo pięciu AK-owców. Następnie Niemcy (Wehrmacht i żandarmeria) spacyfikowali wioskę; zabili jedenastu mieszkańców i spalili wszystkie zabudowania.

Obszerne relacje krwawej bitwy w Błojcu zamieścił w swych wspomnieniach dowódca Oddziału Rozpoznawczego 23. Dywizji Piechoty AK, Gerard Woźnica ps. „Hardy”:
„Do snu ułożyliśmy się w przylegającej do zagajnika stodole. Nad naszym bezpieczeństwem czuwał wartownik. (…) Oprócz niego czuwali jeszcze gospodarze. Noc minęła spokojnie, gdyż nie wiedzieliśmy jeszcze, że gestapo zgromadziło ubiegłego dnia na tym terenie dość pokaźne siły żandarmerii i Wehrmachtu oraz że przeczesywaniem okolicznych lasów kierowali dwaj wytrawni agenci niemieccy z Rokitna Szlacheckiego, którzy korzystali z szeroko rozbudowanej siatki informatorów. (…) Rano 16 czerwca około godziny 6.00 zarządziłem pobudkę, gdyż jak najwcześniej chcieliśmy się przenieść do pobliskiego lasu, tym bardziej, że p. Kozicka powiedziała mi o nocnej obławie w Niegowonicach i Grabowej oraz o zastrzeleniu przez żandarmów człowieka w Młynach koło Chechła. Natychmiast zarządziłem gotowość do wymarszu. Niestety – na to było już za późno. Do zabudowań zbliżali się Niemcy, a całą osadę otaczał kordon sprowadzonych przez miejscowego konfidenta oddziałów żandarmerii, gestapo i Wehrmachtu. Byliśmy w kotle. Po chwili serie z karabinów maszynowych darły drzazgi z (…) wrót stodoły. Mimo całkowitego zaskoczenia naprędce zorganizowałem obronę. Powstrzymaliśmy pierwsze uderzenie Niemców. Szukaliśmy luk w otaczającym nas pierścieniu, ale był on szczelny. Dochodziła 8.00. Niemcy otrzymali dalsze posiłki. Odpieraliśmy sporadyczne wypady nieprzyjacielskie. Wśród nas byli już pierwsi ranni: „Haberko” i „Łobuz”. Hitlerowcy, nie mogąc wyprzeć nas ze stodoły, obrzucili ją granatami i rozpoczęli ostrzał pociskami zapalającymi. Skutek był natychmiastowy – pierwsze pociski zapaliły siano w stodole. Po chwili –płonął już cały budynek. (…) Ale ogień zmusił także Niemców do rozluźnienia pierścienia obławy. Wydałem więc rozkaz przebijania się (…) Wyskoczyła pierwsza para. Żandarmi z krzykiem ruszyli do szturmu. Atak został odparty. Wzmógł się ogień broni maszynowej. Wyskakiwaliśmy teraz jeden po drugim (…). Od strony zagajnika wypadł „Bimber”. Z bardzo bliskiej odległości zagrały pistolety maszynowe żandarmów. „Bimber” przeleciał przez zagajnik i klucząc wpadł w łan żyta. Ogniem z karabinu ubezpieczali go „Szczur”, „Łobuz” i „Kierys”. Z drugiej strony klepiska na progu wrót usadowił się erkaemista „Zawzięty” i odganiał krótkimi seriami wpadających na podwórko żandarmów. Ja wystrzelałem już cały zapas amunicji (…) Całe moje uzbrojenie stanowił jeden granat i mój nabój (…) Wyskoczyła następna para: od strony podwórka „Grab” i „Kierys”, a od strony zagajnika „Sprytny”. I znów rój pocisków. Ginie „Kierys” – Walenty Żurek. Teraz przyszła kolej na mnie. Znalezionym w stodole kamieniem zamarkowałem wyrzut granatu, co na moment uciszyło najbliższe stanowiska niemieckie. Wyskoczyłem z wrót i zawadziwszy o wystający korzeń upadłem jak długi. I to mnie uratowało, gdyż oddane w moją stronę serie z pistoletów maszynowych uszkodziły tylko płaszcz i umundurowanie. Wczołgałem się z powrotem do stodoły, a po chwili jednym susem przeskoczyłem zagajnik i znalazłem się w życie obok Stanisława Płonki ps. „Bimber” i Jana Jandy ps. „Sprytny”. (Gerard Woźnica „Oddział Hardego, W-wa 1981, s. 46-50).
Do lasu udało się dotrzeć 11 partyzantom. Straty oddziału: sześciu zabitych, pięciu rannych. Okrutne represje spadły na właścicieli stodoły, Kozickich. W trakcie bitwy zginął Franciszek Kozicki, już po niej na podwórku rozstrzelano Jana Kozickiego „Komela”. Właściciela stodoły, również Jana Kozickiego, Niemcy rozstrzelali na oczach żony i dwóch córek. W trakcie bitwy zginęło też czworo innych mieszkańców Błojca, rozstrzelano również Jana Jaworskiego z małym synkiem i zakładników, których przywieziono tu z Jeziorowic: Franciszka Wdowika i jego syna Władysława. Potem spalono wszystkie budynki Błojca. Maria Kozicka i najstarsza córka, Zofia, trafiły do aresztu gestapo w Zawierciu, gdzie były torturowane, a potem wywieziono do kobiecego obozu koncentracyjnego w Revensbruck (dzięki zrządzeniu Opatrzności przeżyły wojnę). W 30 rocznicę bitwy w Błojcu odsłonięto pomnik ku czci poległych tu partyzantów i mieszkańców.

Skałbania (13,5 km) – Przysiółek wsi Grabowa w gminie Łazy.

3

Chechło nieistniejący już wojskowy punkt obserwacyjny na wzgórzu Dąbrówka

Chechło (14,8 km) Wieś nad dawnym odgałęzieniem drogi z Krakowa do Wrocławia (odgałęzienie zaczynało się w Olkusz, a przez m.in. Chechło wiodło do Częstochowy). W samym Chechle były kolejne odgałęzienie, w kierunku na Lelów i Ogrodzieniec. Pierwotnie Hehel (1306-9), Chechli, Checheł, Chechły, Chychło itp. Nazwa typu topograficznego, wywodzi się od dawnej nazwy mokrych łąk, które zwano „chechły” (chechłać znaczy – moczyć, prać bieliznę).

Pierwsze wzmianki o parafii w Chechle pochodzą z przełomu XIII i XIV wieku. Już ok. 1290 r. tutejsza parafia obejmowała osiem wsi. M. Kantor-Mirski pisał, że początki parafii sięgają czasów Bolesława Śmiałego (II poł. XI w.), a jej założycielem miał być biskup, późniejszy święty Stanisław Szczepanowski, który zginął zabity z polecenie tegoż króla. Miał tutejszą parafie odwiedzać między 1242 a 1266 r. biskup krakowski, późniejszy błogosławiony Prandota z Białaczewa, herbu Odrowąż. Pierwszy modrzewiowy kościół mieli zaś spalić w trakcie jednego z najazdów Tatarzy.
Rok 1308 zapisał się w dziejach tej wsi najazdem najemników biskupa krakowskiego Jana Muskaty, którzy zniszczyli wówczas tutejszy kościół parafialny, a ludność wsi zmusili do ucieczki. W trzy lata później Chechło miało już nową, wzniesioną od podstaw, świątynię p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. W XV wieku stał tu drewniany kościół parafialny p. w. N.M.P, ten, który możemy podziwiać obecnie jest klasycystyczny i pochodzi z 1807 r. Dniem wielkiej tragedii dla Chechła był 30 kwietnia 1908 r., kiedy to ogromny pożar strawił 81 zabudowań w tej wsi. W początkach listopada 1914 r. na kilka dni przed bitwą pod Krzywopłotami, młodzi rekruci z nowego poboru, wchodzący w skład batalionu uzupełniającego dla Legionów J. Piłsudskiego przez trzy dni kwaterowali i ćwiczyli właśnie w Chechle. W czasie okupacji działała w Chechle placówka AK o kryptonimie „Cietrzew”, której komendant Piotr Toboła „Popiel” dostarczał bardzo ważnych informacji dowódcy baonu „Surowiec” Gerarda Woźnicy „Hardego”.
17 stycznia 1944 r. miała tu miejsce akcja partyzancka skierowana przeciwko niemieckim kolonistom. Zaś 9 maja tegoż samego roku patrol z oddziału „Twardego” wykonał wyrok na sołtysie Chechła, który kolaborował z Niemcami. Dodajmy, że okupanci uważali Chechło za wieś partyzancką, co świadczy o dużym zaangażowaniu jej mieszkańców w ruch oporu.

W klasycystycznym kościele , w rokokowym ołtarzu głównym malowany na desce o wymiarach 136 cm na 108, prawdopodobnie XVI-XVII w. obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem (srebrna sukienka barokowa). Na przykościelnym cmentarzu kolumna Kmitów z 1789 r. (z h. Śreniawa). Nekropolię otacza mur z krytymi gontem basztami w narożach, które wedle miejscowej tradycji mają mieć 650-700 lat (zdaniem T. Chrzanowskeigo i M. Korneckiego powstały w tym samym czasie co sąsiednia świątynia). Baszty mają 5 m średnicy i 8 m wysokości, drzwi wejściowe od strony kościoła i otwory strzelnicze od zewnątrz. Rośnie na cmentarzu lipa, 350-letni pomnik przyrody (3,5 m obwodu pnia).

5

Rodaki kościół św. Marka wnętrze

Rodaki (18,8 km)
Wieś leżąca na północny-zachód od Klucz, 7 km od siedziby gminy. Przez Rodaki przebiega droga do Ogrodzieńca i Zawiercia.
Nazwa miejscowości jest etniczna i pochodzi prawdopodobnie od jakiegoś rodu (lub rodziny), który mógł posiadać tę włość, jednak nie wiemy jakiego (rodak – współobywatel, krewniak). W 1398 r. występuje jako Rodak, w latach 1470-80 jako Rodaky.

Już w 1325 był tu kościółek, ale sama wieś należała do parafii Chechło. Do 1386 r. była królewszczyzną. Wtedy jednak, wraz z Kluczami i zamkiem w Ogrodzieńcu, nadana została przez króla cześnikowi krakowskiemu Włodkowi. W XV w. wieś ta należąca była własnością Salomona i Piotra herbu Łabędź. Miała wówczas 15 łanów kmiecych, z których dziesięcinę wartą 4 grzywny płacono biskupowi krakowskiemu. Zaś dziesięcinę wartą 2 grzywny z łanu sołtysiego płacono plebanowi w Chechle. Według regestru poborowego w 1490 r. wieś miała 11 łanów. W 1581 r. była własnością Bonerów. Miała wówczas 9,5 łanów kmiecego, 1 komorę z bydłem i 2 komory bez bydła. W XVI w. był tu też młyn i karczma.

6

Rodaki stary drewniany dom

W latach 1789-91 były tu 74 domy, w których mieszkało od 340 do 396 ludzi, w tym od 4 do 8 Żydów. Rok 1928 zapisał się w dziejach tej miejscowości ogromną tragedią. Dzieci palące w lesie ognisko, tuż przy stodole, zaprószyły ogień. Wybuchł wielki, acz trwający tylko 20 minut pożar, w którym spłonęły wszystkie tutejsze drewniane, z reguły kryte strzechą chaty – dokładnie 56 budynków. „Szalejący wiatr targał słomiane dachy, co uniemożliwiało zbliżenie się, a ponadto we wsi brakowało wody do gaszenia” – wspominał Julian Zieliński. Z pomocą dla Rodak biegli mieszkańcy okolicznych wsi: „W dniu tym wszyscy rolnicy byli w polu przy żniwach. Ludzie z Ryczówka pędzili przez łąki i las z wiadrami i konewkami na pomoc, która niestety nie mogła dać efektu. W pewnym momencie kiedy wiatr mocno powiał od zachodu snopy ognia przenosiło aż do Ryczówka Kątów i Lasek. Na szczęście nie padły one na zabudowania” – wspominał inny świadek tamtych wydarzeń, późniejszy prezes OSP w Ryczówku Zygmunt Sosnowski. Ocalał tylko drewniany kościółek św. Marka, co miejscowa ludność – nie bez racji – uznała za cud i kilka domów obok niego.
Niemiecki spis przeprowadzony w grudniu 1939 r. podaje, że w Rodakach mieszkało wówczas 895 osób, z których 3 przyznawały się do narodowości niemieckiej.

Interesujący opis okupacji w Rodakach daje nieżyjący już mieszkaniec wsi Julian Zieliński: „W domu Walerii Czapli (obok szkoły) okupant założył posterunek żandarmerii, w którym było 6 żandarmów. Ze względu na to, że pomiędzy Kwaśniowem a Ryczówkiem byłą granica dzieląca Rzeszę Niemiecką od gubernatorstwa Polski (Generalnego Gubernatorstwa – dop. O.D.) – w Rodakach był Urząd Celny. Ponieważ nie było pomieszczenia dla celników, zamieszkiwali oni domy prywatne na ‘Nowsiu’ (część Ryczówka – dop. O.D.), a właścicieli domów usunęli z własnych domów i umieścili w u innych rodzin, niektórzy zaś mieszkali w chlewach. Do obozów koncentracyjnych zabrali Niemcy z Rodak 9 osób. Zamordowani zostali: Ziaja Stefan, Syguła Jan, Gdula Władysław, Smulski Stanisław (nauczyciel) i Syguła Jan II-gi. W więzieniu znaleźć się można było za najbardziej drobne sprawy, np.: Aniela Mrówka, Maria Ziaja, Stefania Pandel, Aniela Nowak, Feliksa Ziaja – odsiadywały po 9 miesięcy więzienia za sprzedaż na wiosnę małych gęsi. Kara 6 miesięcy więzienia obowiązywała za samowolne opuszczenie miejsca pracy. Na przymusowe roboty do Niemiec wywiezionych było z Rodak ponad 100 osób. Do rodzin można było przyjechać raz w roku nie na dłużej jak na 5-7 dni. Na roboty przymusowe wywożono dzieci, które ukończyły 14 lat. /…/ Na placu przed posterunkiem żandarmerii rozstrzeliwano ludzi przyłapanych na przejściu granicy, którzy wędrowali za żywnością (mąka, kasza, słonina), gdyż skromne przydziały artykułów żywnościowych przez Niemców nie wystarczały na utrzymanie rodziny. Na jednego członka rodziny otrzymywało się 20 dkg chleba dziennie” (Julian Zieliński – „Tragiczny wrzesień 1939…”).
W kwietniu 1944 r. pod Rodakami doszło do kilku potyczek z Niemcami patrolu Szybkiego (Stanisław Piątek) z oddziału „Surowiec” Gerarda Woźnicy „Hardego”. 28 lutego 1944 r. partyzanci zastrzelili w Rodakach niemieckiego celnika Hubnera.

Najcenniejszym zabytkiem tej wsi jest drewniany kościół p.w. św. Marka, wzniesiony prawdopodobnie wcześniej niż w 1601 r., z również drewnianą dzwonnicą o pochyłych ścianach (z XVIII-XIX w.). Przy jego budowie nie używano gwoździ, bo ich jeszcze wtedy nie znano. Kościółek jest jednonawowy, częściowo z podcieniami, od północy zwieńczony zakrystią i otwartymi sobotami (podcienia dla wiernych, którzy czekali na mszę). Na pokrytym gontem dachu barokowa wieżyczka.
odbicie niebieskiego szlaku rowerowego do Śrubarni – skrzyżowanie z drogą Ogrodzieniec-Olkusz (19,6 km) – przysiółek

Laski (20,1 km) – na zachód szczyt góry Świniuszka (21,5 km)
W zboczu leżącej na północ od Rodak Świniuszki (488 m n.p.m.), 1 km od wsi obok drogi do Zawiercia, znajduje się Jaskinia na Świniuszce, która ma 124 m długości (i 37 m głębokości). Otwór jaskini znajduje się w północno-zachodnim zboczu góry, wśród drzew, za niewielkimi skałkami.

Żelazko (22,9 km) połączenie z niebieskim szlakiem rowerowym z Rodak – ŻELAZKO (23,1 km) odbicie niebieskiego szlaku rowerowego do Ryczowa i połączenie z zielonym szlakiem Tysiąclecia z rez. Góra Chełm

7

Ryczów strażnica na ostańcu

Ryczów (26,2 km)
Na skałach podziwiać można malownicze pozostałości strażnicy obronnej z XIV wieku. Strażnica uległa zniszczeniu prawdopodobnie podczas jakiegoś najazdu w XV wieku. Pierwotnie mogła mieć od dwóch do trzech kondygnacji. Zbudowana na planie trapezu o wymiarach 16X11x12,5×10 metrów. Ściany wzmocnione szkarpami. Do strażnicy wchodziło się drewnianym mostem zwodzonym z sąsiedniej skały. Od północnego-zachodu wznosił się zamek dolny (15 na 25 m). Jeszcze w na pocz. XX w. była w znacznie lepszym stanie i dużo okazalsza, ale uległa zniszczeniu, gdy odłamał się duży fragment skały, na której jest posadowiona. Co ciekawe nie ma o nie wzmianek w żadnych dokumentach.

9

Ryczów mury strażnicy

Pierwsza wzmianka o wsi z 1388 r. Na pocz. XV w. właścicielem wsi był Jan z Kwaśniowa. Ryczów bardzo długo wchodził w skład dóbr ogrodzienieckich. W 1581 r. według regestru poborowego powiatu ksiąskiego Ryczów Leśny miał 4 łany kmiece, 1 zagrodę z rolą, 1 komorę bez bydła, pół łanu należącego do karczmy. W 1827 r. było tu 70 domów i 714 mieszkańców. W 1889 r. było tu 112 osadników, którzy mieli 2021 mórg ziemi.
Od XIX w. do lat 50-tych XX w. należała do gminy Ogrodzieniec w powiecie olkuskim. Potem trafiła do powiatu zawierciańskiego, tam zresztą gdzie cała gmina.

10

Ryczów ostaniec 2

Dawna Gajówka Psiarskie (31 km)
Miejsce obozowania oddziału Hardego. W związku z rosnąca liczbą żołnierzy, w kwietniu 1944 r. wybrano w Górach Bydlińskich miejsce budowy obozu leśnego. Z okolicznych tartaków zwieziono drewno, a z Wolbromia papę, tekturę i …zegar dworcowy. Budowa obozu nie zahamowała działań oddziału, m.in. akcji odwetowych wobec niemieckich kolonistów w okolicach Bolesławia i Krzykawki, oraz wykonywaniu wyroków śmierci na konfidentach, m.in. 10 maja rozstrzelano sołtysa wsi Chechło: za pracę na rzecz okupanta. Po wykonaniu pierwszego etapu prac do leśnego obozu wprowadziły się dwa plutony. W obozie działała służba wartownicza i sieć telefoniczna. 9 lipca 1944 r. obóz wizytował komendant Okręgu Śląskiego AK ppłk. Dypl. Zygmunt Janke (Zygmunt, Walter). Ponieważ oddział się rozrastał potrzebne było zaopatrzenie. Podjęto decyzje zaatakowania magazynów wojskowych w Wolbromiu. Termin akcji ustalono na noc z 25 na 26 lipca 1944 r. Po dołączeniu na Zabagniu plutonu dywersyjnego oddział liczył ok. 160 osób. Siły niemieckie w Wolbromiu szacowano na ok. 800 ludzi. Ważny więc był efekt zaskoczenia. Patrole miały izolować kwatery niemieckich oddziałów, jeden patrol zdobyć posterunek żandarmerii, a patrol dowodzony przez ppor. „Gume” przenieść zawartość magazynów na tabory.

11

Gajówka Psiarskie, Hardy (trzeci od lewej) i jego partyzanci.

Budynku żandarmerii przy rynku nie udało się zdobyć, ulokowani w szkole niemieccy żołnierze zabarykadowali się, a partyzanci opróżnili magazyny. Zdobyto: 6 furmanek cukru, 2 miodu i jajek, 1 obuwia, 3 ubrań, , 2 bielizny osobistej. Dzięki temu oddział był od tej pory jednolicie umundurowany. Zarekwirowano także skrzynkę spirytusu i dwie wódki. Czego nie wzięto, zniszczono. Niemcy mieli jednego zabitego i dwóch rannych, oddział Hardego nie był bez strat. Komendant Janke, który brał udział w akcji, wspominał: „To był dobry żołnierz, który przeszedł dobrą szkołę w ustawicznych, mniejszych czy większych akcjach. Można było na nich liczyć, można było liczyć na dowództwo oddziału. Ppor. „Hardy” wykonał dobrą robotę, stworzył wartościowy oddział partyzancki” (Z. W. Janke „W Armii Krajowej na Śląsku”, Katowice 1986.). 2 sierpnia odział próbował zdobyć broń w fabryce Westena w Olkuszu, ale akcja się nie udała (nie sforsowano żelaznych drzwi i kraty magazynu i musiano się wycofać). Powetowano sobie to niepowodzenie 14 sierpnia, gdy w zaatakowanych koszarach w Jaroszowcu zdobyto 17 karabinów, 2 pistolety i granaty. Jeszcze więcej broni zdobyto podczas akcji 18 sierpnia we wsi Zarzecze, gdzie Niemcy budowali zasieki; zdobyto 35 karabinów, 2 pistolety i amunicję, ale w ciężkim boju poległ jeden z partyzantów. 30 sierpnia zaczęła się niemiecka obława na partyzantów Hardego. W obozie, który znajdował ,się w zagajniku, było wtedy 195 partyzantów. Siedzieli zamaskowani, a tymczasem zbliżali się Niemcy. Miejscami partyzanci byli kilka metrów od żandarmów, ale jednak Niemcy nie odważyli się wejść do zagajnika. Cudem uniknięto walki. Nazajutrz oddział przeniósł się do lasów udorskich, ale i tam czekała na partyzantów niemiecka obława. 19 września oddział został przemianowany na batalion partyzancki „Surowiec”. Zdając sobie sprawę, że przezimowanie batalionu w tej okolicy, przy takim nasyceniu niemieckimi wojskami, jest niemożliwe, podjęto decyzję o jego przemarszu na Podhale.

12

Strzegowa, kościół

Strzegowa kościół (35,5 km) 
Strzegowa leży przy drodze z Pilicy do Wolbromia, tuż za Smoleniem, ale w przeciwieństwie do tej wioski, należy już do gminy Wolbrom. Wieś tzw. łańcuchówka, której korzenie sięgają XIV wieku. Pierwsza wzmianka z 1398 roku.
Z regestru poborowego powiatu krakowskiego z 1490 r. dowiadujemy się, ze wieś ta należała do pobliskiego zamku pilickiego (w Smoleniu) i liczyła 10 łanów. W 1581 r. Strzegowa była włością kościelną, część należała do niejakiego Wilskiego (1 łan), a dużo większa część do właściciela dóbr pilickich Wojciecha Padniewskiego (13 łanów kmiecych, 2 komory bez bydła, 1 rzemieślnik). Zwróćmy uwagę, że Padniewski rok wcześniej zagarnął w tej wsi dwa łany sołeckie, powiększając w ten niecny sposób swoje udziały.

W tymże 1581 r. istniał tu już kościół, prawdopodobnie wtedy Strzegowa należała do parafii Dłużec (przeniesionej później do Wolbromia).
W pocz. XVII w. w okolicach Strzegowej (i Złożeńca) znajdowały się kopalnie odkrywkowe rud żelaza i srebra. Prawdopodobnie istniały tu dymarki.
Od XIX w. wieś parafialna i folwark Strzegowa należały do gminy Pilica w powiecie olkuskim. W 1827 r. było tu 63 domy i 440 mieszkańców. W 1890 już 511. Tutejszy folwark należał do dóbr Pilica, na jego obszarze były znaczne pokłady wapienia, stąd i funkcjonowanie wapiennika. W 1871 r. dobra Strzegowa składały się z: folwarku Strzegowa i Leśniczówka, które zajmowały obszar 1021 morgów, z czego niemal połowę stanowiły grunty orne i sady.

13

Wolbrom, kościół św. Katarzyny

W nocy, 9 listopada 1914 r. w miejscowej plebani nocował Józef Piłsudski, który następnego dnia przez Wolbrom, następnie Buk, Ulinę Małą i Michałowice dotarł do Krakowa (opis przejścia spod Krzywopłot do Krakowa znalazł się w książce J. Piłsudskiego „Moje pierwsze boje”, napisanej w Magdeburgu w 1917 r.
W jaskiniach Jasna, Mroczna, Pod Oknem oraz Skałą Biśnik to stanowiska archeologiczne z czasów paleolitu (a także neolityczne pracownie krzemieniarskie).

Centralnym miejscem wioski jest murowany kościół p. w. Podwyższenia Krzyża Św. z końca XV wieku, z zewnątrz oszkarpowany. Ta kryta gontem świątynia ma wystrój późnobarokowy. Główny ołtarz rokokowy, dwa boczne późnobarokowe. Również z tego okresu pochodzi kamienna chrzcielnica i dwa konfesjonały. Obok dzwonnica drewniana z 1875 r. z gotyckim dzwonem, przykryta neogotyckim hełmem. Znajdujący tu się obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem (malowany na płótnie, z drewnianymi złoconymi koronami) uważany był kiedyś za łaskami słynący. Wśród budynków Strzegowej rośnie uznany za pomnik przyrody już w latach 50. Cis (Taxus baccata). Pomniki przyrody. Skały Jama i Zegarowa są wpisane na listę pomników przyrody nieożywionej. Na tę listę planowane jest wpisanie kolejnych skał oraz jaskiń z tych okolic.

14

Wolbrom, plebania

Kąpiele Wielkie
Początki wsi sięgają I połowy XIV w. Była to wówczas osada królewska. Z 1369 r. mamy dokument, w którym król zwalnia poddanych z Kąpiel z niektórych ciężarów, zobowiązując każdego mieszkańca do rocznego czynszu 1 gr z łanu, 2 kapłonów, 20 jaj i 1 sera w czasie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy oraz wizyty króla. Później wieś wchodzi w skład dóbr królewskich klucza żarnowieckiego.
W 1794 r., w maju, pod Kąpielami miało miejsce zgrupowanie oddziałów pruskich gen. F. Favrata (jednej z trzech kolumn), które wkroczyły do Polski, by zdławić powstanie kościuszkowskie. Potem ruszyły one w kierunku Krakowa. Są tu rzeźbione kapliczki słupowe z II poł. XIX wieku.

Udórz (43,5 km)
Udórz to wieś leżąca nad rzeką Udorką. Do 1975 r. należała do Powiatu Olkusz, potem wraz z Gminą Żarnowiec, w której składzie się znajduje, podlegała pod Urząd Rejonowy w Olkuszu; od 1999 r. to już tereny Powiatu Zawiercie.
Pierwszą wzmiankę o tej miejscowości mamy z 1232 r., kiedy to Pakosław zwany Starszym, wcześniej ślubujący odbyć pielgrzymkę, a nie mogąc tego uczynić, ofiarował wieś Udórz przełożonemu klasztoru miechowskiego. Z kolei w 1257 r. Bolesław Wstydliwy dziesięcinę tutejszą nadał klasztorowi w Zawichoście. W 1349 r. zarządzający Udorzem niejaki Buczko Buczkowicz zeznał, że wieś przynosi dochód: 4 grzywny czynszu i 3 grzywny dziesięciny. W 1365 r. Udórz staje się własnością szlachecką.

15

Udórz, ruiny zamku w Dolinie Udorki

Zamek. Ongiś była w Udorzu obronna stanica, z której dziś zostały resztki murów. Przypuszcza się, że wznoszące się na wzgórzu zwanym Zamczyskiem resztki kamiennych murów, to pozostałość zamku, który w XIV w. wzniósł wielkorządca krakowski i starosta ruski – Iwo z Obiechowa (h. Wieniawa). Wcześniej ponoć była w tym miejscu siedziba ludności reprezentującej kulturę łużycką (VI wiek p. n. e). Wspomniany, wzniesiony przez Iwa z Obiechowa zamek, jak wynika z badań archeologicznych, nie był ukończony. Liczył jednak ok. 600 m. kw. powierzchni, a wraz z całym założeniem, w skład których wchodziły jeszcze fortyfikacje drewniano-ziemne, aż 5 tys. m2. Wiemy, że w 1581 właścicielem Udorza był Mikołaj Długosz. Kolejnym zaś Andrzej Koryciński. Potem opuszczony popadł w ruinę, którą dziś można podziwiać ukrytą w gęstym mieszanym lesie. Zachował się czworobok (kawałek muru ma nawet ok. 4 m wysokości), pozostałe są dużo mniejsze. Widoczne są ślady rozbierania budowli oraz penetracji przez poszukiwaczy skarbów. Uwaga! Dojście do zamku czarnym szlakiem wymaga wysiłku, wprawdzie są oznaczenia, ale można się zgubić.

Partyzanci. W czasach II wojny światowej w udorskich lasach często kwaterował batalion „Surowiec” legendarnego partyzanta Gerarda Woźnicy „Hardego”. W swych pamiętnikach Gerard Woźnica wspominał o pomocy jakiej udzielali mu właściciele tutejszego majątku, Moesowie, którzy zaopatrywali jego oddział w żywność i przede wszystkim konie. Pamiątką po Moesach jest jedyny w Polsce powóz faeton, wykonany przez wiedeńską firmę Lohner, który można podziwiać w kolekcji stadniny koni przy dworze w Płękitach (woj. olsztyńskie), gdzie trafił krótko po wojnie.

Bitwa pod Udorzem. Miała tu miejsce bitwa oddziału KG AK składającego się z żołnierzy batalionu „Parasol”, z żołnierzami Wehrmachtu. Oddział „Parasola” wycofywał się po akcji bojowej w Krakowie (z 11 VII 1944) przeciwko SS-Obergruppenführerowi Wilhelmowi Koppemu, wyższemu dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie, zastępcy Hansa Franka. Akcja nie była udana. Wprawdzie kilku niemieckich żandarmów, w tym jeden oficer, zginęło, ale Koppe był tylko ranny. Pod Udorzem zginęło dwóch akowców, a pięcioro odniosło ranny (troje rannych Niemcy ujęli, poddali torturom, na koniec zamordowali). Przy pamiątkowej płycie poświęconej tamtemu wydarzeniu rokrocznie odbywają się uroczystości, na których, do kiedy mogli, to zjawiali się koleżanki i koledzy poległych żołnierzy (ostatnią żyjącą uczestniczką tej akcji jest Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”).
W filmie dokumentalnym p.t.: „Uprawa – Tarcza” (emisja 17 VII 2000 r, pr. I TVP, godz. 0.55) pokazano m.in. wspominającego czasy II wojny światowej i okres krótko po wyzwoleniu Michała Żółtowskiego. Wspominał on swą cioteczną siostrę Annę Moes; opowiadał, że w okolicach Udorza często dochodziło do walk między oddziałami AK, a partyzantką związaną z PPR. AL-owcy mieli być lepiej uzbrojeni. Zarówno rannymi AK-owcami, jak i AL-owcami często opiekowano się we dworze w Udorzu. Ponoć zdarzało się, że rannych przynoszono noc w noc. Ta relacja jest dość zastanawiająca, gdyż nigdzie – ani we wspomnieniach „Hardego”, ani u J. Kantyki („Na jurajskim szlaku”) – nie znajdziemy wzmianek na temat tutejszych walk między partyzantką akowską, a lewicową. Dodajmy, że Anna Moes trafiła w 1945 r., już za nowej, tzw. ludowej władzy, do więzienia w Wolbromiu.
W Udorzu kończy się Szlak Partyzantów Ziemi Olkuskiej.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mateusz Radomski
Mateusz Radomski
5 lat temu

Co do 116 p.p. dodałbym tylko że przez większość czasu dowódcą I batalionu był Józef Buczyński ps. Białoń, II-gim dowodzil jak slusznie autor zauwazyl Józef Bednosz prawdziwe nazwisko Władysław Stepokura, III-im Władysław Novak (z rodziny Novakow z Glanowa), IV-tym po Onufrym, Stefan Phillip ps. Poraj, co ciekawe na terenie przedwojennego powiatu olkuskiego działał jeszcze 5 pułk strzelców konnych AK, którego I batalion krypt. Pszczoła, działał na terenie Skały. W styczniu 1945 r. w skład 5 p.s.k. wszedł IV batalion ,,Poraja”.