sdm wolbrom

„Wolałbym żyć w mniej ciekawych czasach i spotykać mniej tak zwanych ciekawych ludzi. Wolałbym by produkowano mniej stali na moją biedną głowę. I by nie pokazywano bieli twierdząc, że to czerń. Wolałbym…”

„Wolałbym”, słowa: Bogdan Loebl

Wszyscy pewnie wolelibyśmy. Dlatego piosenka „Wolałbym” otwierająca sobotni koncert Starego Dobrego Małżeństwa w Domu Kultury w Wolbromiu spotkała się z tak entuzjastycznym przyjęciem. Nie inaczej było z innymi piosenkami pochodzącymi z najnowszego albumu SDM zatytułowanego „Mówi mądrość”, które mieliśmy przyjemność usłyszeć. W tekście zapowiadającym koncert pisaliśmy:

„Święto wrażliwości, święto słowa, ważkie treści. Skromność, kameralność, bezpośredni kontakt z publicznością. Na to z pewnością będziemy mogli liczyć podczas koncertu. I na to, że w słowach oraz dźwiękach  powrócą do nas  najpiękniejsze lata,  wszystkie najcudowniejsze wspomnienia.  Nie zabraknie także  elementu  niespodzianki, którą niesie ze sobą SDM w  nieco innej odsłonie.”

I było jota w jotę tak, jak napisaliśmy.

Pierwsza godzina koncertu należała do utworów z najnowszej płyty, ale nie tylko. Mogliśmy posłuchać piosenek wymagających. Pod wieloma względami. Wymagających uważności,  myślenia, otwarcia się na ważne i trudne treści.Piosenek wymagających refleksyjności, chęci zanurzenia się w kwestie dotyczące natury świata, niełatwych relacji międzyludzkich, spraw egzystencjalnych. Sprawy te bywają gorzkie, zgrzytają w uszach, sprawy te często odsuwamy , lecz im bardziej zamykamy  na nie oczy, tym częściej dają o sobie znać. Tym boleśniej.

Bardzo ciekawy element występu stanowiły uwagi Krzysztofa Myszkowskiego wygłaszane przed każdą piosenką; refleksje na temat poruszanych w utworach tematów. Krótkie, celne, treściwe, pełne życiowej mądrości. Mieliśmy też okazję poznać autorską twórczość Krzysztofa Myszkowskiego zaprezentowaną w piosence „Kompresja ciszy”. Przesłanie tej piosenki jest z pewnością bliskie każdemu, kto ceni  sobie możliwość słyszenia własnych myśli w zgiełku świata. Kto lubi być blisko samego siebie. W sobie, ze sobą samym. To w dzisiejszych czasach nie jest łatwe, wszystko bowiem sprzyja temu, by człowiek był od siebie samego jak najdalej.

Tę część koncertu celnie oddają słowa piosenki pt. „Cóż mogę”.

 „Cóż mogę uczynić ja
Drobny producent marzeń
Wątłej tkaniny fikcji
Ja
Składający się wyłącznie
Z komórek strachu
Ja…

Mogę jak w każdy poranek
Oblec się w skórę wilczą
Bo dzięki niej odważam się
Wejść w stado”

„Cóż mogę” sł. Bogdan LoebI

W kolejnej godzinie daliśmy się zaczarować utworom starszym, znanym i uwielbianym, takim jak : „Czarny blues o czwartej nad ranem”, „Z nim będziesz szczęśliwsza”, „Jest już za późno”, „Nie brookliński most”. Rozmarzenie, wzruszenie, błogostan. Takie emocje rysowały się na twarzach miłośników poezji śpiewanej.Wypełniająca salę DK po ostatnie miejsce publiczność – dodajmy: publiczność w różnym wieku, od kilkunastu do kilkudziesięciu lat, pod wpływem zachęty Krzysztofa Myszkowskiego, wokalisty naturalnego, serdecznego, skromnego, ważącego słowa, ochoczo podjęła zabawę w karaoke, więc sala DK rozbrzmiała zgodnym chórem. Śpiew przeplatany oklaskami, ciepła i radosna wymiana zdań pomiędzy liderem zespołu a oczarowaną publicznością trwały ponad godzinę. Punktem szczytowym, w którym publiczność eksplodowała entuzjazmem było wspólne wykonanie utworu pt. „Nie rozdziobią nas kruki”. Ten utwór- zagrany z werwą i energią porwał uczestników koncertu, pochłonął bez reszty…A potem nadeszła pora na bisy, wielokrotne bisy i owacje na stojąco, ponieważ zakochani w poezji śpiewanej słuchacze nie zamierzali tak łatwo puścić  kultowej grupy ze sceny.

Sobotni koncert SDM potwierdził, że prawdą  jest, iż istnieje serdeczna atmosfera zawsze tam, gdzie spotykają się miłośnicy poetyckiego słowa zaklętego w muzykę.W ten wrześniowy wieczór czas na ponad dwie godziny stanął w miejscu. Uspokoiły się myśli. Serca wyrównały rytm. Pilne, poganiające nas co dzień sprawy na chwilę ustąpiły miejsca temu, co dla człowieka powinno być najważniejsze: emocjom i refleksji. Poezji, łagodności, prawdzie i dobru…

Cóż dodać? Stare Dobre Małżeństwo w składzie: Krzysztof Myszkowski, Roman Ziobro, Bolesław Pietraszkiewicz to klasa sama w sobie. Było pięknie.

 A.S./DK Wolbrom

pozdrawiam!

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze