„Mistrz  z  Norymbergi, Hans Hummel nazwany…”
W roku 1611 przybył do Olkusza z Krakowa tamtejszy obywatel Hans Hummel. W latach 1605-1608 pracował tam nad remontem organów w Bazylice Mariackiej. Ale że mieszczanie  olkuscy, ambitni jak zawsze, chcieli dorównać miastu stołecznemu (co prawda w tym czasie Kraków utracił swoją stołeczność na rzecz Warszawy, ale nadal był siedzibą króla, ówcześnie Zygmunta III Wazy) i zlecili Mistrzowi Hummlowi budowę organów w  olkuskiej Farze. Fara to, jak wiadomo, świątynia miejska. Zapewne  ten znakomity organmistrz wkroczył do Olkusza przez którąś z  czterech bram w murach miasta-być może Krakowską-i stanął na Rynku.Przypuszczamy,że urzeczony. Wokół Rynku i tuż za murami wznosiło się aż 6 kościołów, gdzieś tam był jeszcze zbór ariański. Olkuszanie mieli opinię społeczności wielowyznaniowej  i wielonarodowej. Zobaczył piękne pałace  Myszkowskich i Bonerów oraz zasobne domy zamożnych gwarków olkuskich. Po pożarze, który w roku 1584 strawił niemal całe miasto, nie było już śladów,
Olkusz był wciąż pięknym, królewskim grodem, choć czas zagłady zbliżał się szybkim krokiem. Miał około 1750 mieszkańców, w kopalniach olkuskich wydobywano jeszcze 15 cetnarów ołowiu i 1,5 cetnarów srebra… Podobno gwarkowie,ówcześni przedsiębiorcy kołysali swoje potomstwo w srebrnych kołyskach, choć los zwykłych górników był godny pożałowania.
Mistrz Hummmel wstąpił do Fary pod wezwaniem Świętego Andrzeja Apostoła. W tym oto bożym,wiekowym przybytku miał wybudować organy. Chyba zapomniał, że nie dokończył dzieła budowy organów w Krakowie, za co później srogo zapłacił…Widać gwarkowie olkuscy istotnie dobrze się mieli, skoro pracę zlecili tak znakomitemu rzemieślnikowi i zgodzili się zapłacić za nią aż 1000 florenów. To była kwota niemała! (Floren  to była złota moneta o masie 3,5 gramów, póżniej, w wiekach XVI-XVIII nazwę ową zastąpiono nazwą złoty polski.
Mistrz obejrzał w Kościele renesansowy wielki ołtarz, wspaniały poliptyk  zbudowany przez uczniów  Wita Stwosza,,zobaczył srebrną chrzcielnicę, zachwycił się pięknymi freskami pokrywającymi ściany  kościoła, posłuchał echa odbijającego się o ściany i sklepienia tej wspaniałej, gotyckiej świątyni, wszak jego organy tu miały zabrzmieć pięknie i dostojnie. Ochoczo zabrał się do pracy. Dla organów wybudowano w roku 1612 chór główny.
Dzieło było piękne, niestety, nie znamy nazwisk  pomocników Mistrza, tych m. in. stolarzy, którzy  wykonali prospekt, zachwycający do dziś swoją urodą. Nie wiemy też, skąd  sprowadzono piszczałki.….
Mistrz pracował nad swym dziełem lat 13, od roku 1611 do 1624, niestety dzieła nie dokończył. Spotkało go nieszczęście. Z chóru  spadł  czteroletni jego synek. (Legenda mówi, że był toksyn,, który popełnił samobójstwo z nieszczęśliwej miłości  do uroczej i bogatej gwarkówny. Panienka była nie dla niego. Mistrz był wszak tylko rzemieślnikiem!) Ojciec pozostawił piękne epitafium: „Ja pogrzeb syna pod swymi organy…” i wyjechał do Lewoczy (dziś na Słowacji), gdzie w latach 1624-1629 budował kolejne organy.
Był jednak rzemieślnikiem niesolidnym, ścigały go sądy za niewywiązywanie się z umów i przywłaszczenie części materiału i pieniędzy w Lewoczy i w Krakowie.
Ostateczny sąd znad  Hummlem miał się odbyć 2.lutego roku 1630, w przeddzień jednak rozprawy Mistrz skoczył z rusztowania w kościele świętego Jakuba  w Lewoczy i  poniósł śmierć. Organy  olkuskie  ukończył jego uczeń  Jan Nitrowski, znakomity budowniczy organów za kwotę 925 florenów.
Czy Mistrz z Norymbergi spodziewał się, że jego dzieło przetrwa w Olkuszu aż 400 lat i że organy będą stanowiły wzór dla wielu twórców późniejszych instrumentów w Polsce? Nastały wszak dla Olkusza ciężkie czasy. Po wojnach szwedzkich i przy braku roztropności mieszkańców-z  królewskiego miasta pozostały ruiny. Kościół św. Andrzeja ocalał, a w XVII wieku wzbogacił się nawet o nowe cenne,zachowane do dziś precjoza. Olgerd Dziechciarz przypuszcza, jenak, że to nieszczęście ocaliło organy, nikt nie miał wówczas głowy ani  pieniędzy, aby ratować rozpadające się dzieło Mistrza z Norymbergi. A stworzył ów Mistrz dzieło unikatowe jak na swój czas. Na tych organach, zachowanych  niemal w niezmienionym kształcie, zarówno co do prospektu, jak i mechanizmów wewnętrznych, można  koncertowo grać utwory pochodzące z czasów nie późniejszych, niż początek XVII wieku. Mówią o Hummlu fachowcy, że był założycielem południowopolskiej szkoły budowy organów i wywarł decydujący wpływ na Jana Nitrowskiego, jednego z największych twórców organów w swoim czasie. Dziś mogą grać na nich organiści o wybitnych  kwalifikacjach historycznych i zawodowych. Mijały stulecia  i organy chyliły się ku upadkowi. Dopiero w  wieku XX poddano je 20-letniej konserwacji i zabrzmiały znów w Bazylice dźwiękiem z XVII wieku.
Ale czas jest okrutny i skory do niszczenia  wytworów ludzkiej ręki. I znów trzeba  ratować organy, ten  wspaniały, unikatowy zabytek w Olkuszu, ubogim w historyczne ślady przeszłości .Na    szczęście znaleźli się entuzjaści; którzy w roku 2005 powołali „Stowarzyszenie na rzecz Historycznych Organów Hansa Hummla” i z pasją podjęli się poszukiwania  milionowych środków na kolejną renowację dzieła sprzed wieków Jego  Zarząd stanowią: Przewodnicząca-Maria Rzepka, Jacek Chmielewski, prof. Józef  Serafin, Grażyna Praszelik-Kocjan, Krystyna Wieczorek oraz  każdorazowy Proboszcz Bazyliki z głosem doradczym Stowarzyszenie jest współorganizatorem corocznego Festiwalu Muzyki Organowej, sesji naukowych i koncertów organowych. Dla  uczczenia pamięci Mistrza Hummla i  400-setnej rocznicy jego przybycia do Olkusza postanowiło w bieżącym roku  organizować comiesięczne koncerty na zabytkowych organach. Niech Olkuszanie i Goście naszego miasta usłyszą organowe echo dawnych czasów. Pierwszy koncert odbył się 30. stycznia  br.  Licznie zgromadzonym słuchaczom Panie Maria Rzepkowa i Grażyna Praszelik-Kocjan, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Kultury,  przypomniały jeszcze raz, jakim cennym zabytkiem muzycznym może poszczycić się  Olkusz i podkreśliły, że jesteśmy dziedzicami  spuścizny  Mistrza z Norymbergi , przedstawiły także bogaty program imprez muzycznych, którymi Stowarzyszenie  zamierza podkreślić  wspomnianą rocznicę  .Dla Olkuszan będzie to nie tylko wydarzenie historyczne, ale również  artystyczne o wysokiej klasie międzynarodowej. Poczynania Stowarzyszenia, jak podkreśliły  Panie kierujące Stowarzyszeniem spotykało się   ze zrozumieniem byłego Proboszcza Bazyliki, znajduje także uznanie u  Proboszcza obecnego.
Na zabytkowych organach dał koncert  mgr Maciej  Semla, organista Bazyliki. Było to również jakby zamknięcie  czasu kolędowania. Wysłuchaliśmy  impresji Józefa Furmanika na tematy kolęd”Lulajże Jezuniu”i „Anioł pasterzom mówił”,„Przygrywka chorałowa „Kolenda” z tabulatury Jana z Lublina,preludium na temat kolędy ”Hej w dzień narodzenia” Gustawa Rogulskiego oraz 5  preludiów chorałowych i fuga Jana Sebastiana  Bacha(„Fuga sopra)
Rozległa, piękna, dostojna muzyka, brzmiąca potężnie i ginąca gdzieś echem w ciemnych zakamarkach olkuskiej Bazyliki. Taką muzykę można uzyskać tylko na  prawdziwie  królewskim instrumencie, jakim są organy…
Wykorzystałem nast.  teksty:
Olgerd Dziechciarz, Przewodnik po Ziemi Olkuskiej, Gmina Olkusz, t.1
Strona internetowa Ogólnopolskiego Forum OrganowegoW roku 1611 przybył do Olkusza z Krakowa tamtejszy obywatel Hans Hummel. W latach 1605-1608 pracował tam nad remontem organów w Bazylice Mariackiej. Ale że mieszczanie  olkuscy, ambitni jak zawsze, chcieli dorównać miastu stołecznemu (co prawda w tym czasie Kraków utracił swoją stołeczność na rzecz Warszawy, ale nadal był siedzibą króla, ówcześnie Zygmunta III Wazy) i zlecili Mistrzowi Hummlowi budowę organów w  olkuskiej Farze. Fara to, jak wiadomo, świątynia miejska. Zapewne  ten znakomity organmistrz wkroczył do Olkusza przez którąś z  czterech bram w murach miasta-być może Krakowską-i stanął na Rynku.Przypuszczamy,że urzeczony. Wokół Rynku i tuż za murami wznosiło się aż 6 kościołów, gdzieś tam był jeszcze zbór ariański. Olkuszanie mieli opinię społeczności wielowyznaniowej  i wielonarodowej. Zobaczył piękne pałace  Myszkowskich i Bonerów oraz zasobne domy zamożnych gwarków olkuskich. Po pożarze, który w roku 1584 strawił niemal całe miasto, nie było już śladów,

Olkusz był wciąż pięknym, królewskim grodem, choć czas zagłady zbliżał się szybkim krokiem. Miał około 1750 mieszkańców. W kopalniach olkuskich wydobywano jeszcze 15 cetnarów ołowiu i 1,5 cetnarów srebra… Podobno gwarkowie,ówcześni przedsiębiorcy, kołysali swoje potomstwo w srebrnych kołyskach, choć los zwykłych górników był godny pożałowania.

Mistrz Hummmel wstąpił do Fary pod wezwaniem Świętego Andrzeja Apostoła. W tym oto bożym,wiekowym przybytku miał wybudować organy. Chyba zapomniał, że nie dokończył dzieła budowy organów w Krakowie, za co później srogo zapłacił…Widać gwarkowie olkuscy istotnie dobrze się mieli, skoro pracę zlecili tak znakomitemu rzemieślnikowi i zgodzili się zapłacić za nią aż 1000 florenów. To była kwota niemała! (Floren  to była złota moneta o masie 3,5 gramów, póżniej, w wiekach XVI-XVIII nazwę ową zastąpiono nazwą złoty polski).

Mistrz obejrzał w Kościele renesansowy wielki ołtarz, wspaniały poliptyk zbudowany przez uczniów Wita Stwosza,,zobaczył srebrną chrzcielnicę, zachwycił się pięknymi freskami pokrywającymi ściany kościoła, posłuchał echa odbijającego się o ściany i sklepienia tej wspaniałej, gotyckiej świątyni, wszak jego organy tu miały zabrzmieć pięknie i dostojnie. Ochoczo zabrał się do pracy. Dla organów wybudowano w roku 1612 chór główny.

Dzieło było piękne, niestety, nie znamy nazwisk pomocników Mistrza, tych m. in. stolarzy, którzy wykonali prospekt, zachwycający do dziś swoją urodą. Nie wiemy też, skąd sprowadzono piszczałki.….

Mistrz pracował nad swym dziełem lat 13, od roku 1611 do 1624, niestety dzieła nie dokończył. Spotkało go nieszczęście. Z chóru  spadł jego czteroletni synek. (Legenda mówi, że był to syn, który popełnił samobójstwo z powodu nieszczęśliwej miłości do uroczej i bogatej gwarkówny. Panienka była nie dla niego. Mistrz był wszak tylko rzemieślnikiem!) Ojciec pozostawił piękne epitafium: Ja pogrzeb syna pod swemi organy…” i wyjechał do Lewoczy (dziś na Słowacji), gdzie w latach 1624-1629 budował kolejne organy. Był jednak rzemieślnikiem niesolidnym, ścigały go sądy za niewywiązywanie się z umów i przywłaszczenie części materiału i pieniędzy w Lewoczy i w Krakowie. Ostateczny sąd znad  Hummlem miał się odbyć 2.lutego roku 1630, w przeddzień jednak rozprawy Mistrz skoczył z rusztowania w kościele świętego Jakuba w Lewoczy i  poniósł śmierć. Organy  olkuskie  ukończył jego uczeń Jan Nitrowski, znakomity budowniczy organów za kwotę 925 florenów.

Czy Mistrz z Norymbergi spodziewał się, że jego dzieło przetrwa w Olkuszu aż 400 lat i że organy będą stanowiły wzór dla wielu twórców późniejszych instrumentów w Polsce? Nastały wszak dla Olkusza ciężkie czasy. Po wojnach szwedzkich i przy braku roztropności mieszkańców-z królewskiego miasta pozostały ruiny. Kościół św. Andrzeja ocalał, a w XVII wieku wzbogacił się nawet o nowe cenne,zachowane do dziś precjoza. Olgerd Dziechciarz przypuszcza, jenak, że to nieszczęście ocaliło organy, nikt nie miał wówczas głowy ani pieniędzy, aby ratować rozpadające się dzieło Mistrza z Norymbergi. A stworzył ów Mistrz dzieło unikatowe jak na swój czas. Na tych organach, zachowanych  niemal w niezmienionym kształcie, zarówno co do prospektu, jak i mechanizmów wewnętrznych, można  koncertowo grać utwory pochodzące z czasów nie późniejszych, niż początek XVII wieku. Mówią o Hummlu fachowcy, że był założycielem południowopolskiej szkoły budowy organów i wywarł decydujący wpływ na Jana Nitrowskiego, jednego z największych twórców organów w swoim czasie. Dziś mogą grać na nich organiści o wybitnych kwalifikacjach historycznych i zawodowych. Mijały stulecia i organy chyliły się ku upadkowi. Dopiero w wieku XX poddano je 20-letniej konserwacji i zabrzmiały znów w Bazylice dźwiękiem z XVII wieku.

Ale czas jest okrutny i skory do niszczenia  wytworów ludzkiej ręki. I znów trzeba  ratować organy, ten wspaniały, unikatowy zabytek w Olkuszu, ubogim w historyczne ślady przeszłości .Na szczęście znaleźli się entuzjaści, którzy w roku 2005 powołali „Stowarzyszenie na rzecz Historycznych Organów Hansa Hummla” i z pasją podjęli się poszukiwania milionowych środków na kolejną renowację dzieła sprzed wieków. Jego Zarząd stanowią: przewodnicząca-Maria Rzepka, Jacek Chmielewski, prof. Józef Serafin, Grażyna Praszelik-Kocjan, Krystyna Wieczorek oraz  każdorazowy proboszcz Bazyliki z głosem doradczym Stowarzyszenie jest współorganizatorem corocznego Festiwalu Muzyki Organowej, sesji naukowych i koncertów organowych. Dla uczczenia pamięci Mistrza Hummla i  400-setnej rocznicy jego przybycia do Olkusza postanowiło w bieżącym roku organizować comiesięczne koncerty na zabytkowych organach. Niech olkuszanie i goście naszego miasta usłyszą organowe echo dawnych czasów. Pierwszy koncert odbył się 30. stycznia br. Licznie zgromadzonym słuchaczom panie Maria Rzepkowa i Grażyna Praszelik-Kocjan, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Kultury, przypomniały jeszcze raz, jakim cennym zabytkiem muzycznym może poszczycić się Olkusz i podkreśliły, że jesteśmy dziedzicami  spuścizny  Mistrza z Norymbergi , przedstawiły także bogaty program imprez muzycznych, którymi Stowarzyszenie zamierza podkreślić  wspomnianą rocznicę. Dla olkuszan będzie to nie tylko wydarzenie historyczne, ale również  artystyczne o wysokiej klasie międzynarodowej. Poczynania Stowarzyszenia, jak podkreśliły panie kierujące Stowarzyszeniem spotykało się ze zrozumieniem byłego proboszcza Bazyliki, znajduje także uznanie u proboszcza obecnego.

Na zabytkowych organach dał koncert mgr Maciej Semla, organista Bazyliki. Było to również jakby zamknięcie czasu kolędowania. Wysłuchaliśmy impresji Józefa Furmanika na tematy kolęd”Lulajże Jezuniu”i „Anioł pasterzom mówił”,„Przygrywka chorałowa „Kolenda” z tabulatury Jana z Lublina,preludium na temat kolędy ”Hej w dzień narodzenia” Gustawa Rogulskiego oraz 5 preludiów chorałowych i fuga Jana Sebastiana  Bacha(„Fuga sopra).

Rozległa, piękna, dostojna muzyka, brzmiąca potężnie i ginąca gdzieś echem w ciemnych zakamarkach olkuskiej Bazyliki. Taką muzykę można uzyskać tylko na prawdziwie  królewskim instrumencie, jakim są organy…

Wykorzystałem następujące teksty: 

Olgerd Dziechciarz, Przewodnik po Ziemi Olkuskiej, Gmina Olkusz, t.1

Strona internetowa Ogólnopolskiego Forum Organowego

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Nie rozumiem
Nie rozumiem
13 lat temu

tyle co były remontowane a remont trwał kilkanaście albo kilkadziesiąt lat. Kościół dostał kasę od miasta to niech sobie te swoje organy wyremontuje 😕 .

Słyszący
Słyszący
13 lat temu

Ja słyszałem że te organy to tak naprawdę złom, ale ktoś mógł się pomylić 😡 .

gość
gość
13 lat temu

członek zarządu nazywa się Jacek Ćmielewski