Pasja

Jesteśmy w okresie, kiedy częstym motywem naszego myślenia jest Pasja. Cierpienie. Męka.
„Pasja” to fragment Biblii opowiadający o Męce Pańskiej, ostatnich dwunastu godzinach życia Jezusa. Jest to również stara, bo jeszcze średniowieczna, forma wokalno-instrumentalna składająca się z muzycznych deklamacji, arii, duetów i tercetów. Temat pasyjny inspirował najpiękniejsze dzieła sztuki sakralnej i sztuki w ogóle. Twórcy kolejnych stuleci znajdowali w nim zarówno wątki religijne, jak i uniwersalne, ogólnoludzkie, dotyczczące męki i cierpienia…

Jeśli chodzi o formy muzyczne, to do największych zalicza się 3 Pasje Jana Sebastiana Bacha, Pasję Fryderyka Hendla, utwory Ernsta Telemana, muzykę Wolfganga Amadeusza Mozarta i innych. Słynna jest współczesna „Pasja według świętego Łukasza” Krzysztofa Pendereckiego. Z muzyczną sztuką o tematyce pasyjnej spotkaliśmy się w niedzielę 14 marca w Centrum Kultury na koncercie „Muzyki i poezji pasyjnej” w wykonaniu wykładowców i absolwentów Akademii Muzycznej w Krakowie:
wykładowcy Ewy Diczuk-Kozioł – sopran,
st. wykładowcy Marii Guzik – fortepian,
członka Krakowskiej Orkiestry Symfonicznej Feliksa Słowiaka – flet
oraz Fredy Leniewicz, czytającej teksty poetyckie Jana TwPasjaardowskiego i Karola Wojtyły.

Słuchaliśmy muzyki Vivaldiego, Pergolesiego, Haendla i Mozarta, a szczególnie Jana Sebastiana Bacha. Nie wszystkie utwory były w całości pasyjne, ale i te inne pełne były zadumy, powagi i nastroju, zwłaszcza śpiewane przez Ewę Diczuk-Kozioł z towarzyszeniem fletu i fortepianu.
Niełatwa to sztuka wokalno-muzyczna, ale piękna, jakże inna od hałasu muzyki współczesnego świata. Niełatwa poezja wypełniona refleksją nad cierpieniem Boga-Człowieka i odniesieniem do tajemnicy, w której uczestniczy duchowny w czasie Mszy Świętej. Wiersze, aczkolwiek piękne, nie reprezentowały tylko „poezji pasyjnej”. Chciałoby się posłuchać naszej rodzimej poezji pasyjnej, owych „Żalów” i „Lamentów” minionych wieków, jakże dramatycznych w swoim wyrazie. Niestety, tym razem publiczność nie dopisała, mimo iż koncert dotyczył spraw istotnych i poważnych, a wykonawcami byli profesjonalni muzycy. Może z powodu fatalnej pogody, a może muzycznych upodobań olkuszan. Dziwnymi drogami „chodzą” preferencje estetyczne mieszkańców naszego grodu… Ponieważ koncert odbywał się w (zimnej) sali wystawowej Centrum Kultury, mogliśmy przy tej okazji zobaczyć aktualną wystawę „Strojeńców” Władysława Wołkowskiego, niepokazywaną dotąd w Muzeum jego imienia. Ciekawe prace. Warto tam wstąpić.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze