Wyspa wiecznie owocujących jabłoni Avalon przez wieki rozbudzała wyobraźnię zwykłych śmiertelników i inspirowała artystów. Swoją wizję mitycznego celtyckiego raju przedstawili w niedzielę 24 sierpnia członkowie grupy teatralnej Glutaminian Sodu, działającej w Miejskim Domu Kultury. Projekt „Avalon wyspa jabłek” zrealizowali w formie happeningu, czym nie po raz pierwszy i z pewnością nie ostatni wzbudzili zainteresowanie wielu olkuszan.
Punktualnie o godzinie 18.53, przy dźwiękach bębnów na Rynek wkroczyła grupa młodych ludzi odzianych w zwiewne białe szaty. Dziewczęta nie obciążone instrumentami tańczyły z jabłkami w dłoniach. Między oczekującymi ich na starówce mieszkańcami Olkusza przechadzała się cała w czerni Wiedźma z Avalonu. Po chwili pokazu gry i tańca aktorzy, a za nimi goście happeningu wspólnie przeszli do pawilonu Centrum Kultury MOK przy ul. Szpitalnej.
Po powitaniu ich przez Chorążego Avalonu wkroczyli do korytarza dzielącego znany świat od Krainy Jabłek. Tam napotkali pierwszą z niespodzianek – gąszcz zwisających na linkach z sufitu kopert, w których ukryte były przepisy na dania z jabłek. Wyposażeni w nie wyszli na plac, gdzie każdy chętny mógł skosztować pieczonych owoców. Nieco dalej na uczestników happeningu czekały zręcznościowe konkurencje. Zadaniem dorosłych było dopasowanie do siebie dwóch połówek jabłek, zaś dzieci – trafienie jabłkiem do spodni trzymanych przez jedną z czarodziejek licznie zamieszkujących celtycki raj.
Znajdując się na placu, przez szyby pawilonu podglądać można było parę z Avalonu, karmiącą się nawzajem i rozkoszującą smakiem owoców. Wiele kolejnych atrakcji czekało miłośników happeningów wewnątrz pawilonu. Tuż za progiem zadomowiła się odziana w czerń Wiedźma. Jedyną złą mieszkankę Avalonu tak zajęło wstrzykiwanie jakiejś podejrzanej cieczy do jabłek, że nawet dzieci nie obawiały się obok niej przechodzić. Niektóre odważyły się z nią porozmawiać. W głębi pawilonu można było spotkać znaną olkuską reżyser teatralną Stanisławę Szarek, tego dnia całkowicie pochłoniętą… obieraniem – czego? – oczywiście jabłek. Tuż obok, za kolejnymi drzwiami zainstalowany został parasolowy teatr cieni. Teatr cieni jest jedną z ulubionych form dramatycznych Glutaminianu Sodu, stosowaną przez zespół zarówno podczas inscenizacji scenicznych, jak i happeningów. Po wyjściu z korytarza teatru cieni spotkać można było czarodziejkę „wróżącą” zbłąkanym wędrowcom za pomocą tajemniczych zwojów. Centralna część pawilonu stała się tego wieczoru główną sceną. Na niej aktorzy Glutaminianu Sodu i Actus Animi kilkakroć odegrali suitę „Avalon wyspa jabłek”, w której wyobrażenie życie mieszkańców celtyckiego raju ukazane zostało językiem symboli oraz alegorią.
Tak jak poprzednie happeningi „Sen nocy letniej” i „Wielkie odkrycie”, tak i najnowszy projekt olkuskiej grupy teatralnej spotkał się z dużym zainteresowaniem i pochlebnymi komentarzami uczestników, włącznie z najmłodszymi. – Bardzo mi się tu podobało. Jak jeszcze raz będzie, to przyjdę. – zdradził nam 7–letni Kuba Poczesny, zwycięzca zawodów w rzucaniu jabłkami do celu. Pytani o wrażenia starsi uczestnicy byli dokładnie tego samego zdania.
W role mieszkańców Wyspy jabłek Avalon wcielili się nie tylko aktorzy z olkuskiej grupy teatru eksperymentalnego Glutaminian Sodu, ale też z Teatru Tańca Actus Animi w Wolbromiu pod kierunkiem Katarzyny Gałązki-Biedul. Zespół ten obchodzi w bieżącym roku jubileusz 15-lecia działalności. Gratulujemy! Obydwa teatry owocnie (!) współpracują i pewnie niejednokrotnie zobaczymy je w kolejnych pospołu realizowanych projektach.
W organizacji happeningu uczestniczyli wszyscy członkowie Glutaminianu Sodu, a przygotowaniem poszczególnych scen kierowali: Aga Grabowska, Maciej Nabiałek, Ula Maj, Małgorzata Marszałek i Piotr Górski.
Organizatorzy specjalne podziękowania za udzieloną pomoc w tworzeniu happeningu kierują do Mateusza Przyłęckiego, aktora, reżysera i instruktora teatralnego, absolwenta krakowskiej PWST.
Happening nie doszedłby do skutku bez materialnego wsparcia TRI (Poland) Sp. z. o. o. i pracowników tej japońskiej firmy, a także mBanku oraz Tłoczni Owoców Pawłowski www.sokipawlowski.pl.
MOK Olkusz
Oferta MOK w lipcu i sierpniu była żadna. Ci ludzie nie mają pomysłów. Więcej się dzieje na wioskach, osiedlach niż w MOK, który jest do tego powołany.
[quote name=”kdfhfdskj”]Takie imprezy artystyczne mnie nie przekonują. Nie widzę w tym, żadnego artyzmu.[/quote]
Być może niektóre sceny można było zrobić w inny sposób – nie przekreśla to jednak odbioru całego happeningu, który moim zdaniem był udany. Liczba widzów niedzielnego wydarzenia mówi sama za siebie – mimo deszczu i zimna publiczność dopisała. (Ba – chyba sąsiednie BWA w całym roku nie miało tylu osób na swoich wernisażach) Osobiście wolę obejrzeć działania Glutaminianu, niż tracić czas na objazdowe spektakle teatralne kategorii „C”, którymi raczą nas ośrodki kultury w Olkuszu i Wolbromiu.
Cieszę się, że w Olkuszu jest grupa ludzi, którzy potrafią poświęcić swój wolny czas i zaangażować się we wspólne działanie. Zastanawiam się jak wyglądałaby oferta MOK w sierpniu, gdyby nie działania Glutaminianu… Z dużą chęcią obejrzałbym takie imprezy w innych miejscowościach naszego powiatu
Takie imprezy artystyczne mnie nie przekonują. Nie widzę w tym, żadnego artyzmu.
Młodzi ludzie którzy tworzą glutaminian sodu i grupę bębniarską uataHA! Drums bez wątpienia kreują życie kulturalne naszego miasta. Może wreszcie ktoś doceni ich pracę i olkuska nagroda artystyczna trafi do młodych osób które tworzą w i dla Olkusza, a nie w Krakowie lub innym mieście. Brawo za pomysł i przedsięwzięcie, byle więcej takich imprez w naszym Olkuszu!
Świetny pomysł na happening. Byłoby fajnie, gdyby takie akcje organizowane były nie tylko w Olkusz, ale również innych miejscowościach naszego powiatu. Wolbrom żąda Glutaminianu Sodu!