Do naszej redakcji zwrócił się czytelnik, który jest współwłaścicielem nieruchomości w Wolbromiu. Na jego wniosek została przeprowadzona kontrola stanu technicznego obiektu przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Olkuszu. Od ponad roku bezskutecznie stara się o kserokopię pokontrolnego protokołu. Nadzór budowlany twierdzi, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami.
– Po podpisaniu protokołu poprosiłem o jego kopię. Powiedziano mi, że mogę otrzymać protokół dopiero po podpisaniu go przez kierownika, potem kazano mi złożyć stosowne pismo. 7. marca 2012 roku złożyłem stosowny wniosek zaznaczając, że pokryję koszty z tym związane. Mimo licznych interwencji odmówiono mi wydania kserokopii, co zmusiło mnie do napisania skargi do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego zgodnie z pouczeniem „zgodnie z art. 73 par. 2 KPA strona może uzyskać kserokopię przedmiotowych dokumentów, uwierzytelnione za zgodność z oryginałem po złożeniu do właściwego organu odpowiedniego wniosku w tym zakresie oraz dowód opłaty skarbowej w kwocie 5 zł za każda rozpoczętą stronę” – pisał do nas czytelnik. Twierdzi on, że jeszcze w tym samym dniu w rozmowie z pracownikiem PINB dowiedział się, że ma przyjechać do inspektoratu i ponownie złożyć wniosek o wydanie kserokopii, gdzie po zaopiniowaniu wyliczona zostanie opłata, którą należy uiścić w starostwie powiatowym. Wniosek został wysłany z prośba o wyliczenie kosztów. – Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Wykonanie kserokopii zajmuje kilka minut, a problem trwa ponad rok, dlaczego tak jest? Działanie urzędników powinno być wzorem praworządności i sumienności, a oni swoim zachowaniem powinni tworzyć wizerunek urzędu, pamiętając o służebnym charakterze swojej pracy. Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał powiatowemu inspektoratowi ustosunkować się do mojej skargi, ale tej odpowiedzi też nie otrzymałem – twierdzi nasz czytelnik.
Zapytaliśmy w olkuskim inspektoracie, jak wygląda kwestia wydawania stronom kserokopii dokumentów w danej sprawie i czy są w takich przypadkach ustalone terminy wydawania odpisów, np. protokołów pokontrolnych.
Nadzór budowlany powołuje się przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, regulujące dostęp do pokontrolnych dokumentów. Dowiedzieliśmy się, że jeśli chodzi o terminy „załatwienie sprawy wymagającej postępowania wyjaśniającego powinno nastąpić nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej – nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania, zaś w postępowaniu odwoławczym – w ciągu miesiąca od dnia otrzymania odwołania”. Zgodnie z przepisami strona ma prawo wglądu w akta sprawy, sporządzania z nich notatek, kopii lub odpisów. Czynności te są dokonywane w lokalu organu administracji publicznej w obecności pracownika tego organu.
– Jeśli chodzi o kopie akt sprawy, strona może ich żądać, o ile jest to uzasadnione ważnym interesem strony. Biorąc pod uwagę przepisy należy zauważyć, iż w obecnym stanie prawnym organ administracji publicznej nie ma prawnych instrumentów, a zatem i faktycznych możliwości, aby stronie wydać kserokopię dokumentu znajdującego się w aktach sprawy administracyjnej. Art. 73 KPA w sposób jednoznaczny wskazuje granice działania organu poprzez zwrot: „Strona ma prawo wglądu w akta, sporządzania notatek, kopii lub odpisów.” Z treści powyższego przepisu wynika, iż strona ma ustawowo zagwarantowane prawo do zapoznania się z dokumentami zgromadzonymi w postępowaniu administracyjnym i może wykonać na własny użytek notatki, kopie i odpisy. Jednocześnie pokreślenia wymaga fakt, iż przepis pozostawia realizację uprawnienia stronie, a zatem rola organu administracji publicznej ograniczona jest jedynie do zapewnienia stronie możliwości skorzystania z tych uprawnień. Należy podkreślić, iż realizacja takowa może nastąpić za pomocą dostępnych środków np. aparatu fotograficznego. Powyższa interpretacja znajduje potwierdzenie w aktualnej linii orzeczniczej, zgodnie z którą: „strona może sama sporządzać kserokopie dokumentów z akt sprawy, jednakże nie może żądać, aby takie kserokopie wykonywał i dostarczał sam organ administracji” – tłumaczy powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Olkuszu, Grzegorz Swędzioł. Powołuje się przy tym na orzeczenia Najwyższego Sądu Administracyjnego oraz Wojewódzkich Sądów Administracyjnych.
Czy zatem nasz czytelnik doczeka się wydania interesującej go kserokopii? – W przedmiotowej sprawie strona złożyła wniosek o wydanie kserokopii protokołu oględzin oraz dokumentacji. Tutejszy organ odmówił wydania kserokopii z uwagi na powyżej szeroko omówioną argumentację. Odmowa zgodnie z literą prawa nastąpiła w formie postanowienia, na które przysługiwało stronie prawo wniesienia zażalenia. W wyniku złożonego zażalenia akta sprawy zostały przekazane do WINB w Krakowie, który utrzymał zaskarżone postanowienie o odmowie uwzględnienia wniosku w mocy, wywodząc, iż organ administracji publicznej nie ma prawnych możliwości wydania stronie kserokopii akt, jak też nie ma obowiązku wykonania takowych kserokopii nawet za opłatą. W związku ze złożeniem przez stronę kolejnych pism o ponowieniu pierwszego wniosku (o wydanie kserokopii protokołu i dokumentacji), tutejszy organ zobligowany był ponownie odmówić postanowieniem wydania kserokopii dokumentów. Od postanowienia tego strona nie złożyła zażalenia – wyjaśnia Grzegorz Swędzioł.
Czy w każdej sytuacji przepisy powinny być ważniejsze od petenta? Zachęcamy do wyrażania swoich opinii na www.przeglad.olkuski.pl!
Dokładnie w podobnej sytuacji się znalazłam. Zaginęło pismo z mojej sprawy i żadne postępowanie nie zostało uruchomione. Niewiarygodne, nikt mi nie chce uwierzyć, a ja muszę się w tej sytuacji odnaleźć. Skandal! KORUPCJA! OLKUSKA KORUPCJA!
Szef PINB zrobił z siebie niezłego idiotę. Zgodnie z art. 73 kpa strona ma prawo wglądu w akta sprawy, sporządzania z nich notatek, kopii lub odpisów, także po zakończeniu postępowania. PINB nie robi żadnej łaski, powinien zaprosić człowieka do swojej siedziby i umożliwić mu zrobienie kopii a nie wydawać sztuczne postanowienia o odmowie, na które służy zażalenie. Nie o taką administrację ludziom chodzi.
Popieram niniejszy artykuł. Ja również składałam wnioski do PINB w Olkuszu gdzie czekałąm ponad rok na odpowiedz. Wysłalam rowniez kilka pism z prosbą o przyspieszenie odpowiedzi. Dopiero po 1,5 roku otrzymałam niesatysfakcjonującą mnie odpowiedz. Wiec skierowałam sprawę do WINB w Krakowie. Oni po zarzadaniu dokumentów dowiedzieli się o ich zaginięciu w PINB w Olkuszu. To skandal, jak mogą zaginąć ważne dokumenty w takiej instytucji. Pora aby pracownicy przestali pić kawy a zajęli się swoimi obowiązkami. Natomiast Pan Swędzioł może być dumny z tego bałaganu. Totalna porażka!
Zobaczymy jak Pan Swędzioł poradzi sobie z RDOŚ-iem jak wyślemy zdjęcia jak jego syn niszczy uprawy leśne samochodem terenowym i jak dobrze się bawi jeżdżąc po Pustyni Błędowskiej (obszarze Natura 2000).
a może mała premia byla i urzednicy nie mieli motywacji ?
Juz dawno ktos powinien sie wziac za te skostniala instytucje pod kierownictwem pana Swędziola.
koleś weź zapłać lapówke bd miał od razu 😕