Sławomir Banyś, Andrzej Tracz, Andrzej Wąs, Janusz Kałuża, Zygmunt Łanik i… ponownie Andrzej Tracz, to szóstka zapaleńców, która blisko 40 lat temu, a dokładnie w 1975 roku postanowiła zjednoczyć siły i ,,pobawić się” w muzykę. Przez te kilkadziesiąt lat artyści przeszli przez kilka ustrojów politycznych, zmian klimatycznych i upodobań estradowych. Jednak mimo upływu czasu „Olkuszanie” ciągle są niepowtarzalni…
Pasja do muzyki stała się przyczyną powstania kapeli, której historia nadaje się już na odrębną, dużo dłuższą publikację. Powodów jest zapewne kilka, ale chyba najważniejszy jest taki, że zespół od niemal pół wieku występuje w niezmienionym składzie, no może poza niedzielnym występem na płycie olkuskiej starówki, kiedy to miejsce basisty Łanika zajął Adam Sowula, kolejny miejski pasjonat, który oprócz muzycznych upodobań słynie także z fotograficznego zacięcia. Kolejną ciekawą historią związaną z estradowymi przygodami „Olkuszan” jest zbieżność imion i nazwisk wokalisty oraz klawiszowca. Ten nietypowy zbieg okoliczności już nieraz stawał się przyczyną zabawnych scen i sytuacji. Innym wyznacznikiem najstarszej olkuskiej kapeli obok wierności składu, jest ich repertuar. Choć w niemal stu procentach są to covery, to jednak artyści od zawsze wybierali te najlepsze, stające się w następnych latach bestselerami muzycznych rynków. I co ważne w tej kwestii, wszystko niezmiennie od 38 lat u „Olkuszan” odbywa się na żywo, bez dyskietek i gotowych ścieżek, a to przecież rzadkość w tej branży.
W niedzielne popołudnie w sercu Olkusza królowała dobrze znana i lubiana właściwie przez wszystkich muzyka rozrywkowa. Nie zabrakło bluesowych i rock’n’rollowych brzmień, topowych kawałków z list przebojów lat 60-tych i 70-tych, ale także najnowszych hitów zarówno polskich jak i zagranicznych gwiazd scenicznych. Wszystko po to, aby dogodzić słuchaczom w każdym wieku. Nagrodą za miłe popołudnie były gromkie brawa od całkiem sporej publiczności. Widać, że „Olkuszanie” mimo upływu lat ciągle mają swoich wiernych fanów.
Propozycje takie jak ta, jeszcze bardziej skłaniają do pytań typu: Czy w ramach promocji regionu i lokalnych artystów nie warto byłoby pomyśleć o częstszych koncertach czy pokazach? Przecież teraz odnowiony rynek, posiadający scenę, a pod nią siedziska jest idealnym miejscem na tego typu przedsięwzięcia. Przecież zespołów muzycznych, tancerzy czy innych pasjonatów w naszym mieście naprawdę mamy sporo. Zdecydowana większość z nich publiczny występ potraktowałaby jako ogromne wyróżnienie, za które najlepszą zapłatą byłoby uznanie w oczach widowni. Lato powoli odchodzi, a z nim szansa na kulturalne, weekendowe popołudnia. Może za rok się uda? Kto wie… Idea na pewno szczytna i z pewnością za kilka miesięcy do niej wrócimy.
Fot. MOK Olkusz
Ciekaw jak Olkuszanie dowiedzą się za ile Pan Darek zafundował im rynek też będą się cieszyć , czy szczeny opadną,
A tak poważnie to inwestowanie w rynek kwoty ponad 20 mln zł świadczy o absolutnym dyletanctwie ekonomicznym zarządu miasta.W dobie szalejącego bezrobocia jednego z największego w Polsce budowanie „parku do skakania i rynku” świadczy o kompetencji władzy i ich stosunku do mieszkańców Olkusz , o ich dbałości o nas. Zresztą patrząc na działania władz odnosi się wrażenie, że wszystkich mieszkańców traktują jako wrogów. A co do uroku rynku to zdania są podzielone a wykonanie fatalne .
Ja się kocham szczególnie w Jasiu. Jakby tylko chciał i jeszcze mógł to bym mu wszystko dała.
BYŁAM, WIDZIAŁAM, SŁYSZAŁAM, S U P E R !!!!!!!!KOCHAM SIĘW NICH OD LAT………. 😳
Miałem tę przyjemność wszystkich tych młodzieńców osobiście znać. Byłem od nich młodszy o cztery do pięciu lat. Pamiętam a mieszkaliśmy na Czarnej Górze po sąsiedzku jak Sławek Banyś jego młodszy brat Zbyszek oraz najstarszy z braci Kuligów własnoręcznie konstruowali swoje elektryczne gitary. Następnie podłączali do wzmacniacza radia „Stolica” i takie to były początki ich grania. Niezbędne cewki nawijali na pudełko po „Akronie” (tabletki do ssania na gardło). Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale na bębnach grał chyba Janusz Teper? Andrzej Tracz miał ksywę „Paczuła” przynajmniej jak mieszkał na „Palcu Fabrycznym”, dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia. Janusz Kałuża grał w zespole muzycznym w OFNE chyba na trąbce? Wydaje mi się, że miałem i mam wyrobione ucho. Ta nasza kapela bardzo fajnie kiedyś grała. Zresztą wybór w tamtych czasach był żaden. Cieszyliśmy się z tego, co było. 😛
[quote name=”Młody”]Mam wrażenie że Olkusz się cofa w prawie wszystkich dziedzinach i to nie tylko o 40 lat …[/quote]
… i nawet wiem dlaczego, za sprawą obecnego powszechnie w Olkuszu katociemnogrodu! Trzeba zrobić z tym porządek, a wystarczy niewiele, wystarczy do władz miasta wybrać ludzi myślących głową, a nie kolanami, ludzi do roboty, a nie bezmyślnych leni tracących czas na idiotyczne wiece, akademie, odbierające lizusowskie różnej maści dyrektorów pokłony. Z tym trzeba skończyć. Trzeba skończyć z kulowską fikcją, mistycyzmem, władza ma służyć OLKUSZOWI, a nie abstrakcjom i panu bogu!!! Katecheci, ministranci i reszta ogłupionych, trzymajcie swoje łapska z daleka od naszego miasta!
Mam wrażenie że Olkusz się cofa w prawie wszystkich dziedzinach i to nie tylko o 40 lat …
Redaktorze Kubiczek, spokojnie, przecież nowy rynek mamy zaledwie kilka weekendów (dwa? trzy?). Ważne, że w końcu jest, ważne, że wbrew pesymistom sprawdza się, olkuszanie, i nie tylko, zaglądają na rynek, widać że się podoba. Jest znakomicie przygotowanym miejscem dla takich imprez (pomijając WC – ALE NAWET NIE DOPUSZCZAM MYŚLI, ABY WŁADZA NIE ZAPEWNIŁA WKRÓTCE PRZYZWOITYCH SZALETÓW – BO JAK NIE TA, TO ZROBI TO NOWA!!! (jak można było nie przewidzieć tak oczywistej sprawy – władza do wymiany!)… podium w cieniu historycznej budowli, miejsca siedzące i cały plac do dyspozycji. Świetnie! Kapitalnie! Cieszę się! A o koncerty nie martwię się, jeżeli tylko będzie miał kto, będą grać!