humm_003

8 stycznia odbył się ostatni z 12 koncertów, jaki przez miniony rok, a okazji 400. rocznicy przybycia do Olkusza Hansa Hummla, twórcy słynnych organów, organizował Miejski Ośrodek Kultury i Stowarzyszenie na rzecz historycznych organów Hansa Hummla. Pomysł i jego realizacja były znakomite, mimo że wymagały dużych zabiegów organizacyjnych i pewnych nakładów finansowych ze strony Urzędu Miasta i samego Stowarzyszenia.

Przede wszystkim – repertuar koncertów. Wielkie granie wielkiej muzyki organowej, głównie z XVII i XVIII wieku, ale także występy chórów, śpiewaków, wokalistów, widowiska muzyczne.
Następnie – wykonawcy.
Na historycznych organach grali zarówno studenci szkoły organistów, jak i znakomici mistrzowie tego instrumentu z Polski, Niemiec i Holandii, co naturalnie powodowało, że poziom koncertów bywał nierówny, ale to było zrozumiałe.

Koncerty (w większości) prowadził bardzo kompetentnie organista i nauczyciel olkuskiej szkoły muzycznej, mgr Wojciech Taborek. Była to ciekawa edukacja o historii muzyki, o wielkich mistrzach i trudnej sztuce gry na organach. W czasie spotkań widzowie mogli także  zobaczyć budowę organów i sposób gry na nich, a także zapoznać się z niezwykłymi losami ich budowniczego, Mistrza z Norymbergi. I co szczególnie ważne: mogli zobaczyć (i usłyszeć) instrument, który jest cennym zabytkiem w naszym, ubogim w ślady historii mieście, z którego dzisiejsi Olkuszanie mogą być dumni, a z czego nie zawsze zdają sobie sprawę.

Następnie – publiczność.
Wbrew niepoważnym złośliwcom (Internet), impreza każdorazowo gromadziła bardzo liczną widownię. Podobnie było na Olkuskich Dniach Muzyki Organowej. Dowodzi to, że liczna grupa olkuszan chętnie słucha muzyki poważnej i uczestniczy w koncertach. Dodajmy na marginesie, że na koncertach i przedstawieniach operetkowych w MOK-u  sala widowiskowa jest zawsze wypełniona, choć bilety nie są tanie.

Ostatni, pożegnalny koncert, miał wyjątkowy charakter, i nie tylko dlatego, że był ostatni.
Po raz pierwszy przy organowej klawiaturze zasiadła artystka – muzyk Ewa Rzetecka. Pani Rzetecka w roku 2003 ukończyła z wyróżnieniem studia w klasie klawesynu i kursy mistrzowskie klawesynistów na Akademii Muzycznej w Łodzi. Studiowała grę na organach na uczelni w Łodzi i w Genewie. Mimo młodego wieku ma w swoim dorobku artystycznym liczne koncerty zarówno jako solistka, występuje kameralnie i koncertowo w Polsce i za granicą. Jej pasją są opery barokowe. Swoje umiejętności i kwalifikacje wzbogaciła na studiach podyplomowych w muzycznych uczelniach zagranicznych. Ma także poważne doświadczenia pedagogiczne. Obecnie pracuje jako asystentka w swej macierzystej uczelni.

Druga niespodzianka – to znakomity  baryton, dr Hubert Niewiadomski. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że ten artysta  jest również fizykiem. Urodzony w roku 1979 w Siedlcach. Muzyką pasjonował się od dzieciństwa. Ukończył studia na Politechnice Warszawskiej i pracuje w Genewie, w tamtejszym doświadczalnym ośrodku badania cząstek elementarnych, mówiąc w niefachowym uproszczeniu. W Genewie ukończył studia wokalne i kursy mistrzowskie w dziedzinie śpiewu. Występuje z licznymi koncertami i znakomitymi orkiestrami, m. in. z Genewy i  Filharmonią Narodową. Ma w swoim repertuarze muzyczno wokalnym utwory muzyki średniowiecznej, barokowej, m.in. kantaty i canzony J. S. Bacha, muzykę oratoryjną, kameralną, pieśni Szopena, Moniuszki i Karłowicza i wielu innych kompozytorów. Od roku 2004 jest organistą Polskiej Misji Katolickiej w Genewie. Artyści wystąpili w Olkuszu z własnej inicjatywy i z inspiracji mgr. inż. Leszka Grzanki z Chechła.

Koncert składał się z dwu części. W pierwszej Hubert Niewiadomski wykonał kilka chorałów gregoriańskich a Ewa Rzetecka na organach zagrała kilka utworów kompozytorów z XVI i XVII wieku. Część druga koncertu była ciekawsza, m.in. dlatego, że wokaliście towarzyszyła muzyka na organach współczesnych, które towarzyszącej Artystce odpowiadały chyba lepiej, niż te zabytkowe, które, jak wiadomo, wymagają od organisty dużego doświadczenia i umiejętności posługiwania się nietypowym instrumentarium organów. Słuchaliśmy więc pięknego śpiewu i pięknej muzyki, m. in. kantat i canzon J. S. Bacha, a na zakończenie kolęd: francuskiej, polskiej i łacińskiej. To był piękny finał całorocznych koncertów olkuskiej muzyki organowej. Mimo, że w  tych koncertach występowali znakomici organiści, to żaden z Gości nie prezentował takiej klasy muzycznej, jak Hubert Niewiadomski.

Słowa  podziękowania  należy skierować także do sympatyków i życzliwych sojuszników  tych koncertów: proboszcza Bazyliki, kanonika Mieczysława Miarki, Pani Marii Rzepkowej Przewodniczącej Stowarzyszenia, dyrektorki MOK Pani Grażyny Praszelik-Kocjan i organisty Parafii p.w. świętego Andrzeja Apostoła Pana Macieja Semli. Przegląd Olkuski wspierał Festiwal Muzyki Organowej życzliwym słowem. Historyczne organy Hansa Hummla zamilkły…Na jak długo?

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mikołów
Mikołów
12 lat temu

„Na historycznych organach grali zarówno studenci szkoły organistów, jak i znakomici mistrzowie tego instrumentu (…), co NATURALNIE powodowało, że poziom koncertów bywał nierówny, ale TO BYŁO ZROZUMIAŁE.” 😡 Wielbiciel tytułów naukowych nadal lansuje swoje widzimisię. Niedawno na cacy załatwił malarzy nieprofesjonalnych (w: „Mikołowskie impresje”), tym razem padło na klawiszowców. Wyraźnie jest nie tylko znawcą malarstwa, ale i na muzykę ucho ma wrażliwe niczym Beethoven w ostatnich latach życia. Ma się również za mistrza pióra, bo za zbędne uważa wnoszenie jakichkolwiek poprawek do swoich „dziennikarskich” tworów, zakładając, że są doskonałe od chwili ich poczęcia. A może sądzi, że czytelnicy PO to same niegramotne tłuki, które nie zauważą dychawicznej składni i „naodwalsię” stylu. Ja się pytam GDZIE jest A. Renkiewicz, która pisała konkretnie, profesjonalnie, bez ciećwienia, wazeliny i osobistych wycieczek!

Zyta z Madryta
Zyta z Madryta
12 lat temu

[quote name=”Słuchaczka”]Byłam i słuchałam. Dziekuję. Piękne dźwięki i piękny spiew. Brakowalo tylko powiedzenia na początku,przez prowadzącą że wszystko to artyści wykonują na chwałe Bożą..[/quote]
bóg nie istnieje, wreszcie nastał koniec tego rzępolenia, trzeba mieć nadzieję, że na wieki wieków, amen 😆

Słuchaczka
Słuchaczka
12 lat temu

Byłam i słuchałam. Dziekuję. Piękne dźwięki i piękny spiew. Brakowalo tylko powiedzenia na początku,przez prowadzącą że wszystko to artyści wykonują na chwałe Bożą..