Blisko sprawienia ogromnej niespodzianki byli piłkarze KS-u Olkusz, którzy do 87. minuty prowadzili na Suchych Stawach ze zdecydowanym liderem tabeli Hutnikiem. W końcówce meczu krakowianie po dwóch rzutach karnych odwrócili wynik i zgarnęli pełną pulę. Ograć lidera okręgówki udało się za to piłkarzom Przemszy Klucze, którzy po trafieniu Grzegorza Majcherkiewicza z kwitkiem odprawili Nową Proszowiankę. Zapraszamy na czwarte tej wiosny podsumowanie piłkarskiego weekendu!
IV liga:
HUTNIK Kraków – KS Olkusz 3:1 (0:1)
Po zwycięstwie nad Wiślanką zespół Romana Madeja pojechał na Hutnik z chęcią sprawienia kolejnej niespodzianki. I długo na nią się zanosiło, bowiem goście prowadzili po uderzeniu głową Dudzika. Hutnik co prawda miał przewagę, częściej przebywał pod polem karnym Wiśniewskiego, strzelał, ale nic konkretnego z tego nie wynikało. Do czasu. Nadeszła 87. min, kiedy to krakowianie stanęli przed wyborną szansą na remis, po tym jak arbiter zarządził rzut karny za zagranie piłki ręką Terbaliana. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Kędziora, który kilkadziesiąt sekund później ponownie ustawił piłkę na wapnie, tym razem już po faulu… także Terbaliana. Gracz Hutnika ponownie wytrzymał próbę nerwów i zapewnił swoim kolegom trzy punkty, poparte jeszcze trzecim trafieniem Pachowicza po wzorowo wyprowadzonym kontrataku.
Klasa Okręgowa:
PRZEMSZA Klucze – NOWA Proszowianka Proszowice 1:0 (0:0)
Najważniejszym momentem spotkania była 67. minuta, kiedy to na efektowny strzał sprzed pola karnego zdecydował się G. Majcherkiewicz. Piłka wpadła do siatki nad interweniującym bramkarzem i tym sposobem podopieczni Grzegorza Jurczyka zainkasowali trzy punkty. Miejscowi mieli też sporo szczęścia. Zaraz po swoim trafieniu od straty gola uratowała ich poprzeczka, a w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym piłkę z linii bramkowej Tomsi wybili defensorzy.
BOLESŁAW Bukowno – SOKÓŁ Kocmyrzów 4:1 (1:0)
Wiosną ekipie z Kocmyrzowa idzie jak po grudzie. Jeden z pretendentów do awansu przegrywa mecz za meczem i swoje aspiracje do gry o poziom wyżej musi odłożyć przynajmniej do następnego roku. Znacznie lepsza atmosfera panuje w Bukownie. MGHKS punktuje i dzięki temu poprawia swoją pozycję w tabeli. Cichym bohaterem meczu z Sokołem został z pewnością Karkos – autor dwóch goli. Pierwszego z nich zdobył zaraz na początku, a drugiego godzinę później. Dla gospodarzy po zmianie stron trafili też Dudek z Kulawikiem. Rywale resztki honoru uratowali za sprawą rezerwowego Siudka.
SPÓJNIA Osiek-Zimnodół – ZIELEŃCZANKA Zielonki 2:1 (1:0)
Bardzo ważne i zarazem pierwsze tej wiosny zwycięstwo odnieśli na własnym obiekcie gracze Spójni. Wynik po kwadransie i dużym zamieszaniu na przedpolu bramki Gołdy otworzył Matras. Przeciwnicy z Zielonek odpowiedzieli w drugiej części po celnej główce Pogana, ale ostatnie słowo należało do podopiecznych Krzysztofa Ducha. Po podaniu Żmudy na samotne spotkanie z golkiperem wyszedł Sokołowski i szansy nie zmarnował.
STRAŻAK Przybysławice – PRZEBÓJ Wolbrom 1:3 (0:1)
Gospodarze z gminy Gołcza mocno postawili się faworyzowanej drużynie z Wolbromia i niewiele zabrakło, aby i tym razem outsider urwał punkty wyżej sklasyfikowanej ekipie. Zaczęło się co prawda zgodnie z planem, bo od trafienia Porębskiego, który idealnie przymierzył z rzutu wolnego. Strażak wyrównał po pauzie – dośrodkowanie celnym strzałem głową wykończył Paczyński. To nie był jednak koniec emocji. Te nadeszły znowu w samej końcówce. Miejscowi ambitnie szukający drugiej bramki nadziali się na kontrę, a Gamrat mając przy nodze piłkę wiedział co z nią zrobić. W doliczonym czasie Przebój zadał trzeci cios. Listę strzelców zamknął Knap.
PILICZANKA Pilica – BIBICZANKA Bibice 0:2 (0:1)
Z meczu dwóch drużyn walczących o utrzymacie, zwycięsko wyszedł beniaminek z Bibic. Goście świetnie weszli w spotkanie, bowiem po indywidualnej akcji sposób na Kantora znalazł Ponomarenko. Później na murawie sporo się działo, a okazje na bramki miały oba zespoły. Bardziej konkretni byli jednak przyjezdni. Kinasz najlepiej odnalazł się w zamieszaniu i na kwadrans przed końcem skierował futbolówkę do siatki.
PRĄDNICZANKA Kraków – ORZEŁ Iwanowice 0:1 (0:0)
SŁOMNICZANKA Słomniki – GRĘBAŁOWIANKA Kraków 5:1 (4:1)
Czołówka tabeli:
1. Orzeł Iwanowice | 17 | 35 | 25:11 |
2. Słomniczanka Słomniki | 16 | 34 | 36:16 |
3. Nowa Proszowianka | 16 | 32 | 36:17 |
4. Grębałowianka Kraków | 17 | 30 | 27:17 |
5. Przemsza Klucze | 17 | 29 | 24:21 |
A-klasa:
W hitowym starciu 18. kolejki Promień Przeginia zremisował u siebie 2:2 z Pogonią Miechów. Wicelider tabeli po pierwszej połowie przegrywał różnicą dwóch goli, ale za sprawą czarnoskórego Nianga w ostatniej akcji meczu uratował punkt. Potknięcie miechowian wykorzystał Prądnik. Lider ze Sułoszowej wygrywając 2:0 w Charsznicy ze Spartakiem powiększył swoją przewagę nad najgroźniejszym rywalem w walce o okręgówkę do czterech punktów. W innym ciekawym pojedynku, czwarty w tabeli Legion Bydlin bezbramkowo zremisował u siebie z trzecią Olimpią Łobzów. I to tyle jeśli chodzi o remisy. W pozostałych spotkaniach zawsze ktoś po końcowym gwizdku cieszył się z trzech punktów i prym w tym wiedli gospodarze. W Chechle Centuria 4:2 pokonała Northstar Miechów, w Kocikowej Piliczanka II wysoko 4:0 ograła Wielmożankę, a w Domaniewicach Hetman Dłużec 2:1 zwyciężył Leśnika Gorenice. Trwa fatalna seria drużyny z Jaroszowca. Unia kompletuje porażki. W weekend przegrała po raz czwarty z rzędu – 0:3 u siebie z Trzema Koronami Żarnowiec.
Czołówka tabeli:
1. Prądnik Sułoszowa | 18 | 41 | 45:18 |
2. Pogoń Miechów | 17 | 37 | 49:28 |
3. Olimpia Łobzów | 17 | 35 | 57:19 |
4. Legion Bydlin | 17 | 33 | 61:25 |
5. Trzy Korony Żarnowiec | 16 | 30 | 48:22 |
B-klasa gr. I:
Po przymusowej pauzie do lidera z Zedermana na dwa punkty zbliżyły się zespoły Starego Bukowna i Laskowianki Laski. Bukowianie nie mieli problemów z odniesieniem zwycięstwa w Domaniewicach nad rezerwą Hetmana, wygrywając w okazałych rozmiarach 7:0. Pełną pulę z wyjazdu przywieźli też gracze Laskowianki, którzy 3:0 ograli Spójnię II. W meczu rezerw Ospel II zremisował u siebie 1:1 z Przemszą II.
B-klasa gr. II:
Szalony mecz Orła ze Strumykiem, w którym padło dziewięć goli. Ostatecznie 5:4 wygrała ekipa z Kwaśniowa i to ona pozostaje w grze o główną premię sezonu. Dotychczasowy lider z Gołaczew w Wężerowie ugrał tylko punkt (2:2) i miejsca na szczycie tabeli musiał ustąpić Dłubni Jangrot-Trzyciąż, która po zaciętym boju 3:2 wygrała w Wierzchowisku. W innych meczach solidarnie wygrywali goście. Najpewniej, bo aż 7:1 Błyskawica Kolbark w Przesławicach ze Zrywem, ale także triumfy Victorii Smoków w Falniowie i Czapli Czaple Małe z Nidzicą Słaboszów nie były zagrożone. Przyjezdni wygrali kolejno 4:1 i 5:3.