silvers_logo

Thunders Rybnik – Silvers Olkusz 36:19 (7:0, 10:0, 13:19, 6:0)

Po wielu miesiącach przygotowań, stało się! Olkuscy Silversi wystartowali w rozgrywkach ligowych i swoim występem zamknęli usta sceptycznie podchodzącym do tej dyscypliny sportowej. Po raz kolejny okazało się, że chcieć to móc, że marzenia są po to, by je spełniać. Nasi futboliści, mimo że poobijani i z porażką na koncie, są jednak szczęśliwi. W Rybniku zdobyli historyczne, meczowe punkty. Dla większości z graczy był to też debiut na boiskach Polskiej II Ligi Futbolu Amerykańskiego.

Pojedynek Thunders z Silvers był premierowym starciem w ramach grupy południowej II ligi polskich rozgrywek futbolu amerykańskiego. Pierwszą kwartę wygrali gospodarze po przyłożeniu Marka Grecichy i podwyższeniu Beniamina Bołdysa. „Grzmoty” podwyższyły prowadzenie w drugim kwadransie po kolejnym touchdownie, tym razem w wykonaniu Dawida Fojcika. Następny punkt znowu dzięki podwyższeniu zdobył Bołdys. Ten sam zawodnik kopnięciem z 37 jardów zakończył drugą tercję (17:0). W trzeciej tercji doszło do historycznego wydarzenia. Po kapitalnej akcji Michała Polaka, przyłożenie zaliczył Paweł Zieliński. Niedługo później przewaga miejscowych stopniała do raptem czterech punktów (17:13). Znowu świetną akcję rozegrał Polak, a sześć oczek do punktowego konta dołożył Piotr Banaś. Zgodnie z przepisami, po przyłożeniu drużyna zdobywająca punkty wykonuje kop podwyższający, tak by piłka przeleciała pomiędzy słupkami bramki i jednocześnie nad jej poprzeczką. Tym razem olkuskim futbolistom udało trafić się do celu, a uczynił to Przemysław Prasowski. Szkoda, że Silversi nie poszli za ciosem, tylko dali się zaskoczyć. Gospodarze przechwycili piłkę i po akcji powrotnej Jacka Szlosarka podwyższyli na 23:13. Po raz trzeci z rzędu kolejny punkcik dołożył właściwie bezbłędny Bołdys. 30:13 to zasługa krótkiej, bo zaledwie 2 – jardowej akcji biegowej Fojcika. Trzecią kwartę przyłożeniem zakończyli olkuszanie. Znowu błysnął Polak, a piłkę do ziemi przyłożył Zieliński. Ostatni kwadrans przyniósł już zdecydowanie mniej emocji. Jedyne punkty, w tej części gry po 15 – jardowej akcji biegowej zdobył Bołdys. Skończyło się na wyniku 36:19 i euforii w obozie rybniczan. Nieco więcej powagi, można było dostrzec u absolutnych debiutantów ze „srebrnej drużyny”, choć i u olkuszan pojawiały się uśmiechy. – Nasz mecz z Rybnik Thunders został uznany za najbardziej widowiskowe spotkanie w pierwszej kolejce II ligi futbolu amerykańskiego i pomimo tego, żee przegraliśmy, to pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie podjąć walkę oraz, że poczyniliśmy naprawdę duży postępy od naszego pierwszego pojedynku z Rybnikiem, wtedy jeszcze sparingowego – przegranego wysoko do zera. Stres związany z długo wyczekiwanym debiutem minął, ciężko pracujemy i wszyscy mocno wierzymy, w to, że teraz będzie już tylko lepiej – mówi Marek Goliasz, grający prezes Silversów.

Wrażeniami z debiutu na ligowych boiskach dzielą się też inni zawodnicy. – Moje spostrzeżenia z pierwszego oficjalnego meczu w srebrnych barwach są niemalże kosmiczne. Nigdy wcześniej czegoś podobnego nie przeżyłem. Już podczas zbiórki na parkingu, skąd mieliśmy wyruszyć na historyczny mecz do Rybnika, dało się wyczuć podniosłą, lecz zarazem świetną atmosferę. Dobry duch zespołu to podstawa każdej dyscypliny drużynowej. Bez wzajemnego wsparcia i więzi trudno o sukcesy, trudno właściwie o cokolwiek pozytywnego. Po wizycie w Rybniku, mimo iż do domów wróciliśmy bez punków, staliśmy się jeszcze mocniejsi i bardziej zżyci z sobą. Wszyscy na boisku zostawiliśmy dużo zdrowia, nikt nie odpuszczał nawet przez moment – relacjonuje mocno poobijany Tomasz Smołuch, który z boiska schodził przy wsparciu kolegów. Bo trzeba wiedzieć, że futbol amerykański to sport dla prawdziwych twardzieli, gdzie ambicja i wola walki muszą być silniejsze niż ból, a czasem nawet i krople krwi. – Opuszczając murawę myślałem już o następnym meczu w Tychach. O tym co należy poprawić i jak przechytrzyć najbliższych rywali. Musimy zagrać jeszcze lepiej, wtedy szansa na punkty będzie duża. Jestem dumny z tego, że mogę być częścią drużyny Silvers Olkusz i jednocześnie reprezentować nasze miasto – dodaje gracz formacji defensywnej. W podobnym tonie wypowiada się, Adrian Żuławiński. – Uważam, że jako zespół zaprezentowaliśmy się korzystnie. Były nerwy i niepewność – jak podczas każdego debiutu, ale z pewnością nie zawiedliśmy siebie i naszych fanów. Występy w koszulkach z logo Silvers są zaszczytem – przyznaje olkuski center.

Mimo porażki, debiut Silversów w rozgrywkach II ligi można uznać za bardzo obiecujący. Nie sprawdziły się opinie niedowiarków, przypisujących Olkuszowi miano outsidera. „Srebrni” ewidentnie wyciągnęli lekcje z wcześniejszych kontrolnych pogromów i teraz stają się groźni nawet dla faworytów. Czy olkuscy futboliści utrzymają wysoką dyspozycję i potwierdzą swoje umiejętności w następnych meczach? 19 maja czeka ich wyjazd do Tychów, natomiast 2 czerwca na Czarnej Górze wielki debiut przed własną publicznością z Tytanami Lublin. Jeśli dla chłopaków logo Silvers jest zaszczytem, to i dla nas obecność na ich meczach w Olkuszu powinna być obowiązkiem.

Thunders Rybnik – Silvers Olkusz 36:19 (7:0,10:0,13:19, 6:0)

Punkty: Bołdys 12, Fojcik 12, Grecicha 6, Szlosarek 6 – Zieliński 12, Banaś 6, Prasowski 1.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze