To dopiero trzeci numer tego pisma, jaki trzymam w ręku (fot 1. – strona tytułowa „Gazety Olkuskiej” ze stycznia 1957 r.). Podarował mi go jeden z mieszkańców Olkusza, który wie, że takie dary cieszą mnie najbardziej. Pisałem kiedyś o tym czasopiśmie, o jednym z numerów, który z kolei znalazła znajoma, gdzieś za piecem starego domu. Tamta gazeta była z 1956, ta jest z następnego roku – 1957, i jest to pierwszy noworoczny numer datowany na 1-15 stycznia 1957 r.
Ogólnie było to 32 wydanie tego dwutygodnika, jak się wtedy pisało „organu”, którego wydawcą był Komitet Powiatowy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. To ważne, bodaj jedno z najciekawszych wydań tego dwutygodnika, bo jest w nim mowa o ważnych wówczas dla Polski wydarzeniach, zwanych Październikiem, i człowieku, który odegrał w jego olkuskich odpryskach istotną rolę, Jerzym Krężelu, nieco zapomnianym trybunie ludowym. Październik, mam na myśli miesiąc, dopiero się skończył i jakoś mało wspominano tamten, sprzed 62 laty – postaram się odrobinę przypomnieć, co się u nas wtedy działo.
Znamienny jest wstępniak, w którym spotykamy echa październikowych zmian, a także krytyki lat wcześniejszych; „Przyzwyczajeni do nędzy przez wieki okłamywaliśmy samych siebie że jest nam dobrze i że to co budujemy nazywa się socjalizm. Jakżeż trudno dziś uwierzyć w te frazesy. Na szczęście niechlubne lata należą do przeszłości. Dziś śmiało możemy powiedzieć że Polska stała się państwem niepodległym, suwerennym, ale potrzeba nam jeszcze siły. – Dziś naprawdę wierzymy że zamykamy ten okres. Rozpoczynamy pisanie nowej karty historii… od Października. Do nas wszystkich należy, jest naszym patriotycznym obowiązkiem aby wypełniać ją taką treścią do końca”. Tekst nie jest podpisany; na ogół wstępniaki piszą naczelni, ale my nawet nie wiemy, kto był wówczas naczelnym redaktorem „Gazety Olkuskiej”, bo w stopce jest tylko podane: Dwutygodnik redaguje kolegium, do tego adres: Plac 15 Grudnia 23 (czyli Rynek) i numer telefonu – 298. Ot, wszystko.
Strony „Gazety Olkuskiej” z opisem konferencji, na której Krężel został odsunięty od władzy
Na stronie tytułowej najważniejszym materiałem jest rzecz jasna tableau kandydatów w wyborach do Sejmu (zaplanowano je na 20 stycznia), przedstawicieli „ziemi olkusko-Miechowskiej” – jak wtedy pisano. Ciekawa sprawa, ale kandydaci są tu w następującej kolejności: pisarz Władysław Machejek (pochodził z Miechowa – patrz dalej), ekonomista z Olkusza Jerzy Krężel, technik z Małobądza Henryk Michalski, rolnik ze Sułoszowy Roman Pasternak i olkuski lekarz Tadeusz Puskarczyk. Tymczasem krótko przed wyborami na drugim miejscu – które dawało mandat – znalazł się Tadeusz Puskarczyk, a z kolei Jerzy Krężel przesunięty został na szóste. To istotna zmiana, z którą wiążą się ważne dla Olkusza i naszego powiatu wydarzenia.
Jak już wspomniałem na czołowym miejscu znalazł się wówczas 37 letni Władysław Machejek, literat i publicysta, o którym można powiedzieć – pieszczoch władz komunistycznych; „Władysław Machejek jest synem ziemi miechowskiej” – zaczyna się notka o kandydacie. Potem czytamy, że był synem średniorolnego chłopa, jako 16-letni chłopak, bo już w 1936 roku, jest członkiem Komunistycznego Związku Młodzieży, w czasie okupacji wstępuje do PPR, jest tez w sztabie Gwardii Ludowej, pod koniec 1942 r. zaczyna wydawać pismo „Głos Miechowa”. Zdekonspirowany w 1944 r. przystępuje do partyzantów z oddziału im. Bartosza Głowackiego. Tu ciekawy wtręt, który we wcześniejszych latach nie miał prawa się pojawić w biogramie żadnego szanującego się komunisty, ale po październiku trzeba było jakoś odświeżyć życiorys kandydata, dodać mu czegoś dobrze wyglądającego w nowych czasach, stąd takie zdanie: „W okresie tym utrzymuje Machejek bliskie kontakty z oddziałami BCh, walczącymi pod dowództwem Pazura, a także z oddziałem AK dowodzonym przez Babinicza i grupa polityczną działająca po nazwą „Racławice”. Podczas okupacji stracił rodziców i braci, którzy zginęli w obozach. W 1945 r. zostaje przewodniczącym Powiatowej rady Narodowej w Miechowie. Potem PPR mianuje go I sekretarzem Komitetu Powiatowego PPR w Nowym Targu. Wtedy to na Podhalu działał słynny Józef Kuraś „Ogień”; to o zmaganiach z podziemiem antykomunistycznym jest książka „Rano przyszedł huragan”, która wymienia się w notce w „Gazecie Olkuskiej”. Machejek był już wówczas autorem 11 książek i redaktorem naczelnym powstałego w 1951 r. „Życia Literackiego”. Oczywiście Machejek posłem został, i był nim przez kolejne cztery kadencje Sejmu – do 1971 r.
Dobrze widoczne na powiększeniu uszkodzenia papieru
Był legendarną postacią w środowisku literackim, bo wydawał mnóstwo książek, aczkolwiek ich poziom artystyczny delikatnie mówiąc pozostawiał wiele do życzenia – Stanisław Barańczak, wybitny poeta i tłumacz, uważał Machejka za największego polskiego grafomana, a styl miechowskiego pisarza nazwał machejkizmem; w „Książkach najgorszych” Barańczak pisał o istocie machejkizmu: „nic nie powiedzieć sugerując jednocześnie, że coś się wie albo że sprawa jest powszechnie znana i oczywista. (…) Bardziej typowe dla machejkizmu są większe całości zdaniowe, w których chłopsko-partyzancka pieprzność i dosadność zderza się z partyjno-urzędniczym brakiem logiki i pustym frazesem. Produktem końcowym jest bełkot, przy którego pomocy tworzy się pozór jakiejś aktywnej i samodzielnej interwencji publicystycznej w „określonych” sprawach, jednocześnie zaś nie mówi się nic określonego, co pozwala skutecznie uniknąć kłopotów. Zdania takie tworzą prozę, która przeznaczona jest przede wszystkim do zapełniania wyznaczonego miejsca w gazecie czy czasopiśmie; nie należy jej natomiast czytać, a już zwłaszcza – wgłębiać się w nią i próbować zrozumieć, o co chodzi i jakie jest stanowisko autora. Nie jest to nawet język ezopowy, wypowiedź dla wtajemniczonych, pisanie między wierszami: jest to raczej język, którego ideał stanowi pustka znaczeniowa, zupełna asemantyczność.” Gdy w 1978 r. rówieśnik Machejka, kardynał Karol Wojtyła, został wybrany papieżem i przybrał imiona Jan Paweł II, redaktor „Życia Literackiego” powiedział słowa, które odbiły się szerokim echem: „Teraz będziemy całować katolików w d…”. Władysław Machejek zmarł w 1991 r.
Jerzy Krężel – zdjęcie z „Gazety Olkuskiej”
Na drugim miejscu wśród kandydatów wymieniony jest w „Gazecie Olkuskiej” ekonomista Jerzy Krężel, który – jak czytamy – „urodził się tu 26 listopada 1923 roku w rodzinie robotniczej. Wyższe wykształcenie zdobył na studiach Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Jako student brał czynny udział w Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej. Był członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej a obecnie jest członkiem PZPR. Był inicjatorem olkuskiej rewolucji październikowej. Jest powszechnie znany i ceniony jako czynny działacz polityczny przed i po VIII Plenum.” Zatrzymajmy się na chwilę nad Październikiem 1956 roku i tzw. odwilżą, która wtedy zapanowała w polskim życiu politycznym i społecznym. Po VIII Plenum, po wypuszczeniu Władysława Gomułki z więzienia w kraju trwał ferment. Gomułka zapowiedział demokratyzację. Zwalniano ludzi z więzień, a najgorszych oprawców zatrudnionych w kaźniach Urzędu Bezpieczeństwa usuwano z resortu spraw wewnętrznych. Zdyskredytowanych działaczy partyjnych odwoływano ze stanowisk. Do szkół wróciła religia. Na wsiach rozwiązywano znienawidzone przez chłopów spółdzielnie, nazywane powszechnie kołchozami. Cenzura sobie trochę odpuściła; zaczęto wydawać zachodnia literaturę, a w gazecie „Po Prostu” pojawiały się nieraz mocno krytyczne teksty o sytuacji panującej w Polsce. Po zakładach tworzyły się rady robotnicze, a głosu klasy robotniczej, Partia, która w nazwie miała „Robotnicza” obawiała się najbardziej. A co do „olkuskiej rewolucji październikową”, to faktycznie sporo się wtedy w Olkuszu działo. Wśród olkuskich działaczy pojawił się wtedy właśnie Jerzy Krężel (ale też i na przykład lekarz Bogdan Szczygieł, późniejszy podróżnik i pisarz, który jednak po Październiku dał się zwerbować Służbie Bezpieczeństwa). Krężel, który był świetnym mówcą, charyzmatycznym, i który pracował w OFNE jeszcze przed wojną, stał się ulubieńcem olkuskich robotników. Dalej w notce czytamy, co następuje: „Cieszy się wielkim zaufaniem wśród załóg robotniczych i chłopstwa. W okresie przemian październikowych wykazał duże zainteresowanie warunkami materialnymi i bezpieczeństwem pracy robotników. Jest zwolennikiem szerokiego budownictwa indywidualnego ze szczególnym uwzględnieniem wsi. W dowód zaufania zostaje wybrany przewodniczącym Rady Robotniczej Olkuskiej Fabryki Naczyń Emaliowanych w Olkuszu. Na kandydata został wysunięty przez szereg załóg robotniczych i instytucji”. Czyli za tym kandydatem stali ludzie. Krężel był – można tak powiedzieć – olkuskim Goździkiem (Lechosław Goździk przywódca protestów robotniczych w zakładach na Żeraniu – jeden z symboli Października).
Emalia w Olkuszu, fabryka w której pracował Krężel i której załoga go popierała
31 października 1956 r. podczas plenum Komitetu Powiatowego PZPR, na którym zjawiło się ok. 600 przedstawicieli zakładów pracy z całej ziemi olkuskiej, partyjnych, ale i bezpartyjnych, Jerzy Krężel zażądał oczyszczenia szeregów partii. Domagał się odwołania wszystkich członków egzekutywy KP PZPR. Komitet Rewolucyjny, któremu przewodził, był wg niego jedynym wyrazicielem interesów robotniczych. Posłuchano go – dotychczasowe kierownictwo Komitetu Powiatowego odwołano. I sekretarzem wybrano Jerzego Krężla. Nowy sekretarz wziął się ostro do pracy – członkowie Komitetu Rewolucyjnego ruszyli do zakładów pracy i na wieś. Usuwano skompromitowanych członków komitetów zakładowych i rad gromadzkich. Legenda głosi, że w domu jednego z działaczy partyjnych urządzono szkołę. Jan Józef Lipski wspominał w „Dzienniku” o spotkanie „Klubu Krzywego Koła” w styczniu 1957 r., podczas którego wspominano bunt robotniczy w Olkuszu: „W rzeczywistości samosądów nie było wiele. W Olkuszu zdarzył się przypadek ciągnięcia za nogi po ulicy kogoś wyjątkowo znienawidzonego, poza tym – ze 2-3 pobicia w powiecie. Ale ostro przystąpiono do redukcji aparatu. Komitet Powiatowy zatrudniał 50 funkcjonariuszy, nie licząc szoferów, maszynistek itp. Byli to ludzie bez żadnych kwalifikacji w jakimkolwiek kierunku. Po Październiku – zwolniono 35. Zaczęły się ulotki, prowokacje.”
Najprawdopodobniej to z tego okresu pochodzi spisane przez Elżbietę Dziwisz w latach 80. wspomnienie o sytuacji w Olkuszu w 1956 r., snute przez Adama Ogorzałka, podówczas młodego i odważnego działacza PZPR z Krakowa; „Ogorzałek pojechał do Olkusza. Do Krakowa nadeszła wiadomość, że posterunek MO jest oblężony, a poza tym zaraz zacznie się wiec. Dojeżdżają służbowym autem do Rynku – faktycznie. Tłumem zawładnął zręczny demagog, z perspektywy lat nawet trudno powiedzieć, czy na pewno był to człowiek w pełni władz umysłowych. No, ale mówić do tłumu umiał przekonywująco. A że w tych dniach często wola wiecu stawała się prawem i tutaj tłum wybrał go na posła ziemi olkuskiej do Sejmu, na przewodniczącego Rady Narodowej, a nawet I sekretarza Komitetu Powiatowego, chociaż do partii nie należał. W tym rozgardiaszu był to oczywiście szczegół mało istotny. A więc Ogorzałek razem z kolegą, Tadeuszem Szczepankiem, dotarli na Rynek, ale mowy nie było aby zostali dopuszczeni do głosu. Ten nawiedzony już ich dobrze pilnował. Co tu robić? Ano trzeba jakimś sposobem wydostać się na stół, który służył za mównicę. W końcu jakoś udało się i Ogorzałek zaczął mówić:
– W imieniu Studenckiego Komitetu Rewolucyjnego Krakowa pozdrawiam wasz wiec!
W tym momencie nowo wybrany poseł i sekretarz począł Ogorzałka ściągać ze stołu.
– Jeszcze mam wam coś do powiedzenia, ale pod warunkiem, że wasz poseł i sekretarz przestanie mnie szarpać za nogawkę od spodni.
Olkusz, przemówienie w latach 50., na ścianie jeszcze portret Bolesława Bieruta
Poseł, sekretarz i przewodniczący w jednej osobie – dał spokój. I wtedy Ogorzałek już bez przeszkód mówił, co się naprawdę dzieje w kraju. Partia stanęła na czele przemian, które musza doprowadzić do demokratyzacji życia, do naprawienia wszystkich krzywd. Będą wybory do wszystkich władz, ale nie na wiecach, lecz w atmosferze powagi, każda organizacja zgłosi swoich kandydatów, bezpartyjni zgłoszą swoich i w ten sposób zostaną wyłonione nowe władze. A zatem w miejsce uchwalonej już rezolucji (gdzie powtarzały się hasła podobne do tego, które słyszeli na początku wiecu) – on proponuje inną.
Kiedy skończył tłum zgotował mu owację. I przyjął rezolucję zaproponowaną przez delegację studentów. Mieli taki jeden uniwersalny tekst powtarzany na wszystkich wiecach. W tym tekście zapisali wszystkie swoje postulaty. Streścić da się w kilku słowach: wszyscy odpowiadamy teraz za uleczenie schorzeń. Socjalizm przecież nie został skompromitowany, nie przeżył się – lecz odwrotnie. Jako ustrój sprawiedliwości społecznej gwarantuje wszystkim uczciwym ludziom godne warunki życia i pracy.”
Tym działaczem wspomnianym przez Ogorzałka – choć ten nie podaje nazwiska – musiał być Jerzy Krężel, choć wiadomo, nie był wtedy posłem, ale chyba mógł się już nim czuć, skoro ludzie chcieli, żeby nim był; a do PZPR – wbrew temu, co mówi autor wspomnień – Krężel należał. Warto zapamiętać podejrzenie Ogorzałka, czy olkuski mówca na pewno był w pełni władz umysłowych. Mam wrażenie, że Ogorzałek tym oskarżeniem włączył się do gry, której być może sam nie rozumiał (więcej na ten temat piszę na końcu).; Ogorzałek i jego koledzy byli potrzebni partii do tłumienia takich spontanicznych wieców, ale byli przydatni tylko do pewnego momentu, a potem, kiedy swoje już zrobili, a przy tym dostrzegli, że PZPR odchodzi od zdobyczy Października, pozbyto się ich – zostali z partii usunięci.
Olkusz, Rynek lata 50.
Po półtora miesiąca Jerzy Krężel został odwołany ze stanowiska I sekretarza Komitetu Powiatowego PZPR w Olkuszu. Działacze, których Krężel i Komitet Rewolucyjny odsunęli od władzy – jak wtedy mawiano – zwarli szeregi i kontratakowali. Zwołali w kinie „Orzeł” konferencję powiatową, w której udział wzięli też przedstawiciele komitetu centralnego i wojewódzkiego PZPR i odwołali Krężela. Na I sekretarza wybrano inż. Henryka Straszaka. A potem zaczęło się sprzątanie, czyli de facto odchodzenie od idei Października. Jest zresztą w „Gazecie Olkuskiej” obszerny tekst o rzeczonej konferencji i podjętych działaniach przeciwko tym, którzy ośmielili się odebrać władzę zasłużonym towarzyszom; artykuł znalazł się na drugiej stronie, a zatytułowano go zupełnie bezpretensjonalnie: Uchwała KP PZPR w Olkuszu. Za to tekst pełen jest zapowiedzi działań odwetowych wobec takich, jak Krężel, choć jego nazwisko w artykule nie pada. A jego początek wygląda tak: „W połowie grudnia (dokładnie 12 grudnia – dop. OD) odbyła się w Olkuszu konferencja sprawozdawczo-wyborcza olkuskiej organizacji partyjnej, która wybrała nowe władze Komitetu Powiatowego PZPR. W konferencji uczestniczył przedstawiciel : Komitetu Centralnego PZPR tow. Bibrowski, z Komitetu Wojewódzkiego Sekretarz KW. Tow. Stefan Krzakiewicz i członek Egzekutywy KW PZPR tow. Władysław Machejek (jego sylwetkę przedstawiłem wcześniej – dop. OD). Na Sekretarzy KP wybrani zostali: tow. inż. Henryk Straszak, tow. Jan Sokołowski i tow. Piotr (…dziura w papierze – dop. OD)ogal.” Uczestnicy Konferencji podjęli uchwałę pełną wniosków, które z jednej strony niby podnosiły cele Października (wyplenić zło stalinizmu), a z drugiej szły w kierunku odwrotnym i miały przywrócić to, co było (np. przywrócenie na stanowiska zwolnionych działaczy partyjnych, czy ponowna organizacja spółdzielni produkcyjnych). Dla zamydlenia oczu znalazły się tu też punkty, które nie miały natury politycznej, tylko np. administracyjną. Oto treść uchwały – warto ją uważnie przeczytać:
– Komitet Powiatowy PZPR w Olkuszu winien godnie reprezentować partie i wzmocnić jej autorytet.
– Wcielać uchwały VIII Plenum KC PZPR w życie na terenie całego powiatu poprzez poszczególne organizacje partyjne i poszczególnych członków.
– Likwidować w zarodku wszelkie objawy warcholstwa i chuligaństwa, nie dopuszczając do szczucia ludzi i wyrządzania nowych krzywd na bazie walki z kultem jednostki i stalinizmem.
– Organizacja olkuska ma stanąć na wysokości zadania i przywrócić szacunek partii na wsi olkuskiej.
– Nie dopuścić do wykorzystywania partii jako postrachu, wyplenić zło wajerowszczyzny (o co chodzi – patrz niżej – dop. OD) w całym powiecie.
– Ustosunkować się do byłych członków KZ i KP skompromitowanych, jak np. Bieli.
– Powołać komisję do zbadania działalności Wajerowej (byłego sekretarza KP PZPR) i usunąć ją z aparatu partyjnego, a nawet z szeregów partii.
– Otoczyć opieką nauczycielstwo powiatu olkuskiego (…)
– Omówić na szczeblu OOP sprawę powołania milicji robotniczej na zakładach pracy.
– Zbadać sprawę tow. Szymczyka i Ogonka i dać im odpowiedź.
– Konsekwentnie zdobywać zaufanie społeczeństwa powiatu olkuskiego dla partii, przez wprowadzenie praworządności i sprawiedliwości społecznej.
– Zobowiązać Komitet Powiatowy do rozwinięcia pracy wokół byłych członków spółdzielni produkcyjnych dla pozyskania ich do ponownego organizowania spółdzielni produkcyjnych.
– Zobowiązać KP do przywrócenia autorytetu członkom partii stojącym na kierowniczych stanowiskach, którzy w wyniku bezkrytycznej oceny ich działalności jako stalinowców z tych stanowisk zostali zwolnieni.
– Zebrani na konferencji delegaci zalecają Komitetowi Powiatowemu nie mieszanie się w drobne sprawy natury administracyjnej, lecz zajęcie się sprawami problemowymi wynikającymi z Uchwał VIII Plenum.
– Dopilnować aby odpowiednie instytucje przeanalizowały wysokość wymiaru obowiązkowych dostaw z ponownym przeklasyfikowaniem ziemi, uwzględniając w pierwszej linii gospodarstwa poniżej 2 ha.
– Powołać komisje przy KO PZPR do zbadania krzywd wyrządzonych poszczególnym członkom partii, lub usuniętym z szeregów partii w okresie stalinizmu i krzywdy te naprawić w jak najdalej idącej formie.
– Zobowiązać KP PZPR, aby u odpowiednich władz załatwić ostatecznie sprawę zwolnienia terenu olkuskiego pod budownictwo indywidualne i w ogóle.
– Rozważyć możliwość likwidacji niektórych gromadzkich rad narodowych, które nie zdały egzaminu w swej 2-letniej kadencji na korzyść wzmocnienia autorytetu i zakresu działania gminnych rad narodowych (zapewne chodziło o likwidację akurat tych gromadzkich rad, które popierały Krężela – dop. OD).
– Komitet Powiatowy rozważy i wniesie do odpowiednich władz postulat wyłączenia powiatu olkuskiego z województwa krakowskiego, a przyłączenia go do województwa katowickiego.
– Komitet Powiatowy wniesie do odpowiednich władz projekt rewizji planu gospodarczego w powiecie olkuskim na rok 1957 ze szczególnym uwzględnieniem elektryfikacji wsi.
– Rozważyć możliwość zlikwidowania pośredników pomiędzy GS (gminne spółdzielnie zrzeszające rolników – dop. OD), a odbiorca produktów zakupionych u chłopa. Wpłynie to na sprawność dostawy i potanienia produktów żywnościowych.
Olkuska fabryka po pożarze w pocz. lat 50. była odbudowana
Po usunięciu popularnego trybuna ze stanowiska sekretarza KP wielu mieszkańców ziemi olkuskiej oddawało legitymacje partyjne. Ludzie byli oburzeni. Komitet Zakładowy w OFNE, radykalnie nastwiona młodzież żądały przywrócenia mu stanowiska. Nikt z władz partyjnych nie odważył się pojawić w tym momencie w fabryce garnków, bo straszono ich, że robotnicy mogą z takim delikwentem postąpić jak z jednym z dyrektorów (W. Otto) w 1930 r., którego zamierzali wrzucić pod pociąg; ocalał, bo maszynistą zdołał zahamować skład. Robotnicy Emalierni domagali się przesunięcia go na pierwsze miejsce listy wyborczej (umieszczono go na szóstym, a ponieważ Władysław Gomułka zalecał obywatelom głosowanie bez skreśleń, Krężel nie miał większych szans na mandat).
W kampanii wyborczej Jerzy Krężel pozwalał sobie atakować tylko dwóch kandydatów – za to najważniejszych: Machejka i olkuskiego lekarza Tadeusza Puskarczyka. Machejka nazywał komendantem UB, a Puskarczyka lekarzem UB. Po prawdzie Machejek nie był funkcjonariuszem UB, ale faktem jest, o czym wspominałem w jego biogramie, że walczył z podziemiem niepodległościowym. Z kolei urodzony w 1911 r. w Tarnowie Tadeusz Puskarczyk, absolwent wydziału lekarskiego UJ, od 1938 r. zatrudniony w olkuskiej służbie zdrowia, specjalista chorób dziecięcych, wieloletni członek Miejskiej i Powiatowej Rady Narodowej, był faktycznie także lekarzem olkuskiego UB. Widocznie „Gazeta Olkuska” ukazała się na samym początku roku, przed 10 stycznia, bo w tym czasie wg zaleceń centralnych usuwano z list kandydatów tych, którzy atakowali kandydatów „sojuszniczych stronnictw”. Krężela usunięto więc z listy za – jak uzasadniono: „antypartyjne wystąpienia na spotkaniach z wyborcami oraz za rozbijanie Frontu Jedności Narodu w tym Okręgu”. W całym kraju usunięto z list tylko sześć osób, a „Trybuna Ludu” podała do publicznej wiadomości nazwiska dwóch z nich, byłego premiera Edwarda Osóbki-Morawskiego i … olkuskiego ekonomisty Jerzego Krężela. Podobno Krężel protestował, ale niewiele, czy zgoła nic nie mógł na to poradzić.
Uroczystości rocznicowe w Emalii, 1957 r.
Na ironię zakrawa fakt, że w tym samym numerze „Gazety Olkuskiej” znalazł się również jakże słuszny i odważnie stawiający sprawy tekst dr Edwarda Borratyńskiego zatytułowany: „Czego oczekujemy od nowego Sejmu?”. Może początkowy fragment: „Stary Sejm pożegnaliśmy z uczuciem ulgi bez najmniejszego żalu. Na smutną zasłużył sobie sławę. Ostatni Sejm, najwyższy organ przedstawicielstwa i władzy państwowej – zamiast kierować Rządem był faktycznie przez niego kierowany. Zasada nadrzędności Sejmu nad wszystkimi organami władzy państwowej oraz jego prawo do kontroli tych organów było tylko czczym mitem. Impotentny, bezwładny, anachroniczny budził trwogę i przerażenie w sumieniu narodowym. Nazywano go Sejmem fasadowym, niemym Sejmem, klaskającym szyldem. Aż do odnowy spełniał rolę skrzynki zażaleń. (…) Dopiero gdy przez kraj przeszła potężna fala odrodzenia narodowego, część przedstawicieli w polemikach zaczęła dawać dowody rozumienia sensu bezkrwawego, udanego powstania narodowego, zaczęli upominać się o konstytucyjne prawa Sejmu, a nawet z nich korzystać. Wielu nie rozumiało jak wielka toczy się gra, nie wyszło z nałogu starego, skostniałego myślenia stereotypami, zakrzepła, zastygła lub kręciła się w kółko wąskich partykularnych interesów. Czego oczekujemy od nowego Sejmu? Naprawy Rzeczpospolitej Ludowej przy współudziale całego patriotycznego społeczeństwa.”
Widzimy, jak naprawdę wyglądał ten „współudział całego patriotycznego społeczeństwa” zwłaszcza w sposobie, w jakim opracowywano listy kandydatów na posłów, w tym, jakich manipulacji się dopuszczano, ale najgorsze, że to był dopiero początek, z kadencji na kadencję było coraz gorzej, a kumulacją poniżenia Sejmu, tego „najwyższego organu władzy państwowej” było wiernopoddańcze przegłosowanie w 1976 r. specjalnego zapisu w konstytucji o przewodniej roli PZPR i wieczystej przyjaźni z ZSRR – przy jednym zaledwie wstrzymującym się głosie Stanisława Stommy, członka Koła Poselskiego „Znak”.
To już był koniec kariery Jerzego Krężela. We wrześniu tegoż 1957 r. został usunięty z partii, a za główny powód posłużył ślub kościelny i zachowanie podczas Października i później. W styczniu 1958 r. zwolniono go z pracy w OFNE. Potem pracował jeszcze Kombinacie Górniczo-Hutniczym „Bolesław” w Bukownie. Podobno „bezpieka”, która – wiadoma rzecz – długie lata interesowała się obywatelem Krężelem, odpowiadała też za to, że trafił na jakiś czas na leczenie do szpitala psychiatrycznego w Kobierzynie; wspomnimy w tym kontekście sugestie studenckiego działacza z Krakowa. Jerzy Krężel umarł w 2004 r.
Uroczystości 1 maja w latach 50. w Olkuszu
Także na drugiej stroni „Gazety Olkuskiej” z 1-15 stycznia 1957 r. znalazł się tekst p.t. „Obrachunek krzywd”. Dotyczy on obywatelki Stefanii Dukat z Krzykawy, której – jak czytamy – „wyrządzono wielką krzywdę moralną i materialną. Pracując 16 lat w zawodzie nauczycielskim pozbawiono ją dalszego wykonywania zawodu. Zawodu któremu oddana była z całego serca (…) Ob. Dukat nie spodobała się byłemu sekretarzowi POP Krawczykowi, a więc tym samym stała się „wrogiem ustroju socjalistycznego”. Nie spodobała się dlatego, że nie chciała obojętnie patrzeć na stalinowskie metody pracy Krawczyka i innych z powiatu. Dlatego też postanowiono ją „wylać” z pracy i pozbawić prawa nauczania z przyczyn rzekomo politycznych.” Niepodpisany nawet inicjałami autor komentuje: „Niewymierna jest krzywda starej nauczycielki, którą odsunięto od pracy, postawiono poza nawias społeczeństw w wyniku zbytniej manii podejrzliwości, wypaczeń i denuncjacji”. I domaga się: „Nadszedł już czas naprawy krzywd nie tylko ob. Dukat. Dziś wyrównujemy w Ojczyźnie rachunek krzywd…”
Myślę, że z racji opublikowania materiałów takich, jak powyższe, to wydanie „Gazety Olkuskiej” szybko stało się niewygodne i zapewne było niszczone. Dobrze, że się zachował. A na wyrównanie rachunku krzywd niektórzy musieli czekać długie lata i wielu niestety nie doczekało.
W tekście wykorzystano m.in.: Michał Wenklar, Biuro Badań Historycznych Oddziału IPN w Krakowie. Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski” przypominają: „Rewolucja ’56 w Olkuszu”; Elżbieta Dziwisz, „Garby z Października”, [w;] Białe Plamy. Reporterska Aukcja Zdarzeń, Warszawa 1989.
Zdjęcia 1-3 autor; zdjęcia z epoki pochodzą z archiwum autora.
Szanowny Panie Dziechciarz.
Historyku !!!!!!!!!
W 1907 roku uruchomiono Fabrykę Naczyń Emaliowanych Westena. Na zdjęciu prawdopodobnie akademia rocznicowa z tej okazji w sali kina „Emalia” na nowym placu fabrycznym. Początek hasła w górnym wierszu brzmi prawdopodobnie 50 lat istnienia …..
Rzekomą rocznicę rewolucji [b]1905 roku [/b] naciągnął Pan jak lody ……
[quote name=”historia”]Stalinizm w Olkuszu był mocno popierany głownie przez ciemniaków,
którzy tworzyli władzę ludową.[/quote]
Ten młody chłopczyk w berecie/na zdjęciu/ to przecież jest Roman.
Stalinizm w Olkuszu był mocno popierany głownie przez ciemniaków,
którzy tworzyli władzę ludową.