slilvers - devils

SILVERS Olkusz – DEVILS Wrocław 0:45 (0:3, 0:21, 0:14, 0:7)

Chcieć nie zawsze znaczy móc. Niestety ta prawda nadal nie może opuścić olkuskiej drużyny futbolu amerykańskiego. Silversi w ostatnim swoim występie przed własną publicznością zanotowali kolejną wysoką porażkę, tym razem 0:45. Komplet punktów z Czarnej Góry wywiozły wrocławskie „Diabły”, które nadal mają teoretyczne szanse na udział w play-offach, a co za tym idzie, również i awans do I ligi. Nasi zawodnicy w najbliższych dniach powalczą o honor. Na zakończenie tegorocznych rozgrywek „Srebrni” wybiorą się aż do Rzeszowa na mecz przeciwko Ravens. Tamtejszy zespół, podobnie jak olkuszanie, w tym sezonie jeszcze nie wygrał.

Ale zanim przyjdzie czas na potyczkę z równym sobie, trzeba przeanalizować bolesną porażkę z „Diabłami”. Wrocławianie w Olkuszu zaprezentowali się z dobrej strony, pokazując wszystkie swoje atuty, łącznie z profesjonalistami na ławce trenerskiej. Silversi natomiast grając o niebo lepiej niż ze „Świętymi” i tak ponieśli dotkliwą porażkę, po raz kolejny nie punktując. Choć tym razem trzeba przyznać, że do upragnionego przyłożenia za 6 punktów zabrakło naprawdę niewiele. „Chłodnej głowy” w decydującym momencie zabrakło Szymonowi Sroce, który wybrał zły kierunek biegu i dzięki temu goście mogli zagrać skutecznie w defensywie. Można by rzec – mądry Polak po szkodzie.

Pierwsza kwarta bardzo wyrównana. Widać było, że olkuszanie wyciągnęli lekcję z poprzedniego występu, gdy ich formacja obronna była po prostuslilvers - devils 1 dziurawa. Metamorfoza była na tyle duża, że „Diabły”, poza kopnięciem punktowanym za trzy oczka, nie były w stanie zaskoczyć dobrze usposobionych olkuszan. Szkoda tylko, że skuteczna gra w defensywie nie przełożyła się na równie efektowną dyspozycję w formacji ataku. Słowo „szkoda” nabrało jeszcze większego znaczenia na początku drugiej kwarty, kiedy to wrocławianie właściwie przesądzili o losach rywalizacji, łącznie zdobywając 21 punktów. Złożyły się na to trzy touchdowny i także trzy przyłożenia, a ich autorami byli Marcin Hisztin, Maciej Kuźniarski i Filip Kresowaty. Do przerwy obowiązywał wynik 0:24.

Niedługo po wznowieniu olkuszanie mieli okazję na pierwsze punkty, lecz podanie rozgrywającego „Srebrnych” Michała Polaka przechwycili przyjezdni. Jak powinna wyglądać ofensywa chwilę później gospodarzom pokazał Sławoj Wiśniewski, który zaliczył przyłożenie po blisko 50-jardowej akcji biegowej. Wyczyn kolegi w nieco mniej widowiskowy sposób powtórzył Michał Zioło, a że kopnięcia na podwyższenie były celne, to trzecią kwartę Devilsi wygrali 14:0, a w całym meczu prowadzili już 38:0.

slilvers - devils 2Ostatnia część spotkania, podobnie jak ta pierwsza, była bardzo wyrównana. Olkuszanie nie mając już nic do stracenia, postawili wszystko na jedną kartę, aby zdobyć choćby honorowe punkty. Kilka razy z niezłej strony pokazał się Piotr Banaś, jednak najlepszą szansę na przyłożenie miał Szymon Sroka. Niestety i tym razem szczęście nie było po stronie „Srebrnych”. To co nie udało się miejscowym, wyszło „Diabłom”. Wrocławianie wizytę w Olkuszu zakończyli w najlepszy sposób – przyłożeniem. Efektem był wynik końcowy 0:45.

– Trudno być zadowolonym po kolejnym już meczu, gdy nie potrafimy zdobyć nawet honorowych punktów. Bardzo chcemy, ciężko trenujemy, jednak nie wszystko nam jeszcze wychodzi. Nie omijają nas również kontuzje. Z Devils nie mogło z różnych względów zagrać aż dziesięciu zawodników, a grono z nich jest podstawowymi graczami danych formacji. Przykro nam, że nasi kibice na pierwsze przyłożenie na Czarnej Górze będą musieli poczekać do przyszłego sezonu. W Rzeszowie postaramy się im to wynagrodzić, bo w końcu Ravens znajdują się w podobnej sytuacji jak nasz zespół – mówi prezes klubu, Dominik Goc.

Starcie z Ravens 25 sierpnia. Po tej dacie przyjdzie czas na podsumowania i wyciąganie wniosków.

Zobacz naszą fotogalerię:

{joomplu:32819}{joomplu:32809}{joomplu:32792}{joomplu:32794}

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze