klos olkusz iskierka tarnow

JANINA Libiąż – KŁOS Olkusz 0:3 (16:25, 19:25, 12:25)

Kiedyś pojedynki siatkarskie pomiędzy Janiną Libiąż a olkuskim Kłosem były bardziej niż tylko wyrównane. To były takie małe wojny, z których rzadko ktoś wychodził ze zwycięstwem w trzech setach. Tak było kiedyś… Dzisiaj jest już zupełnie inaczej, bo i oba zespoły znajdują się obecnie na różnych biegunach. Po jednej stronie niekwestionowany lider III-ligowych rozgrywek, a po drugiej ich „czerwona latarnia”. Nie będzie więc żadnym zaskoczeniem, że zespół Romana Sochy w drodze po II-ligowe baraże ograł Janinę szybko, łatwo i przyjemnie, w dodatku czyniąc to w jej hali.

Znając średnie możliwości gospodarzy, trener olkuskiej ekipy w Libiążu postawił na zmienników. Szansę gry w podstawowej szóstce dostali Kozub, R. Socha, Kowalczyk i Kaliś, a więc zawodnicy, którzy w ostatnim czasie z różnych powodów grali nieco mniej. Mimo roszad, Kłos w żadnym stopniu nie stracił swoich atutów, prezentując siatkówkę bardzo dojrzałą i techniczną. Na domiar złego dla miejscowych kibiców, ich ulubieńcy do rywalizacji z liderem przystąpili mocno stremowani, więc goście szybko uzyskali przewagę. Od stanu 5:0 olkuszanie stale powiększali swoją przewagę, premierowego seta wygrywając do 16.

Druga partia przyniosła już nieco więcej emocji. Libiążanie, mimo swoich braków, wykazali się sporą ambicją, która w pewnych momentach zaczęła przynosić niezłe skutki. To i tak było jednak zdecydowanie za mało, aby doprowadzić do remisu. Kłos bowiem, nadal grał kombinacyjnie, kończąc piłki nie tylko ze skrzydeł, ale też i ze środka siatki. W szczególności przy atakach z „krótkiej” gospodarze byli bezradni. Przyjezdnym nie przeszkadzały nawet ciągłe rotacje w składzie. Każdy z graczy prezentował dobry poziom. Janina – Kłos 19:25.

Trzeci set to już popis olkuskiego dream-teamu. Na parkiecie pojawiła się pierwsza szóstka, a ataki Wolnego, Poprawy czy Laskowskiego były nieosiągalne dla młodych libiążan. Przewaga gości rosła w zastraszającym tempie i naprawdę niewiele zabrakło, aby podopieczni Romana Sochy odnieśli rekordowe zwycięstwo. Skończyło się na wyniku 12:25, a to wszystko w niespełna godzinę, co trzeba uznać za nie lada wyczyn.

Wiedzieliśmy jakim potencjałem dysponuje Janina, dlatego też to spotkanie potraktowaliśmy bardziej szkoleniowo. Szansę gry otrzymali rezerwowi i trzeba przyznać, że nie zawiedli. To budujące w perspektywie kolejnych spotkań. Bo gdy przyjdą trudne chwile wiem, że mam zawodników, którzy pociągną zespół do walki – cieszy się olkuski szkoleniowiec.

Jak na razie Kłos przewodzi w tabeli z kompletem punktów. Do rozegrania zostały mu jeszcze dwa spotkania, z krakowskimi: Wawelem i Hutnikiem. Po tych meczach przyjdzie czas na drugą fazę rozgrywek. Cztery najlepsze ekipy utworzą grupę mistrzowską i we własnym gronie rozstrzygną kwestię kwalifikacji do barażów o II ligę.

Nasi siatkarze po przerwie noworocznej wrócą na parkiet już w najbliższą sobotę, kiedy to ich rywalem będzie WKS Wawel. Ci, którzy martwią się o poświąteczną formę Kłosa mogą być spokojni. Olkuszanie w sparingu pewnie 3:0 ograli Mszankę Mszana Dolna, więc do weekendowego starcia, po raz kolejny podejdą w roli murowanego faworyta.

Czołówka tabeli:

1. LKS Kłos Olkusz   9   27   27:5
2. AZS Politechnika Kraków   9   23  25:6
3. LKS Bobowa  9  17  19:9
4. Grunwald Chełmek  9  16 18:14
0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze