Na zakończenie przygotowań do startującego w sobotę IV-ligowego sezonu 2011/2012, IKS Olkusz zremisował w Kłobucku z tamtejszym Zniczem 0:0. Wcześniej drużyna prowadzona przez Mariana Gintera uległa 1:2 Szreniawie Nowy Wiśnicz oraz 2:0 pokonała Zagłębiaka Dąbrowa Górnicza. Mimo problemów, na Czarnej Górze są gotowi podjąć walkę o środek tabeli. – Aspiracje zawsze muszą być poparte zapleczem finansowym, a to niestety mamy bardzo skromne – zaznacza prezes IKS-u, Adam Przybyła.
Poprzednie rozgrywki Olkusz zakończył na 8. miejscu, a więc w samym środku ligowej stawki. W klubie nikt nie ukrywa, że powtórka z czerwca będzie mile widziana. A trzeba wiedzieć, że zakrawa to na nie lada wyzwanie, biorąc pod uwagę zmianę pokoleniową, która latem dokonała się w składzie. Szukając oszczędności trzeba było „odświeżyć szatnię”. Kurs na Zagłębiaka, z którym olkuszanie wygrali w lipcu, obrali bracia Szwedowie, Dariusz Boś oraz Mateusz Zdun. Z kadry wypadli także Łukasz Chrzanowski, skuszony atrakcyjną ofertą z Balina oraz Sebastian Kusak, który dał się namówić na występy w krakowskim Hutniku. Ze stratą tego utalentowanego, będącego jeszcze przecież w wieku młodzieżowca, bramkarza w Olkuszu do dzisiaj nie mogą się pogodzić. Powstały między słupkami wakat mają zapełnić inni młodzi golkiperzy, Paweł Śmiały z Ruchu Radzionków, a także Rafał Tomak z Bukowna. Po stronie zysków zespołu z Czarnej Góry są również Paweł Duda z Grzegorzem Sobczykiem (obaj z Sokoła Gołaczewy), powracający z Zarzecza, doświadczony Krzysztof Kańczuga oraz młodzi: Michał Kałduński (Bolesław Bukowno), Kamil Lizończyk (Opoka Trzebinia), Marcin Skalski (GKS Katowice, juniorzy) i Marcin Kras (Bukowianka).
Jesienna kadra IKS-u zamknie się w liczbie dwudziestu zawodników. Sztab szkoleniowy będzie pracował pod przywództwem Mariana Gintera. Kierownikiem drużyny pozostał Ryszard Myszor, natomiast stanowisko masażysty objęła Ewelina Wadas. Wszyscy piłkarze mogą liczyć na skromne stypendia oraz drobne premie meczowe. Nie jest żadną tajemnicą, że czasy wielkich pieniędzy na Czarnej Górze skończyły się jakiś czas temu, wraz z odejściem z klubu Tadeusza Dudka, właściciela firmy REM-TD. Obecnie IKS finansowany jest głównie z Urzędu Miasta. Władze na rok 2011 przyznały klubowi 108 tys. złotych. Te pieniądze należy podzielić na cztery drużyny, bo „żółto-niebiescy” to nie tylko seniorzy występujący pod szyldem IV ligi, ale też grupy młodzieżowe. Żeby lepiej trafić do wyobraźni kibica, warto podkreślić, że aby drużyna i klub funkcjonowały na godnych zasadach, potrzebne są kwoty trzy razy większe.
– Znamy swoją wartość sportową, a tej nie da się przeliczyć na pieniądze. Może to i lepiej. Zawsze powtarzam, że lepsza jest miła niespodzianka niż wielka klapa, dlatego też nie chcę obiecywać żadnych konkretnych wyników i rozstrzygnięć. Jesienią można sporo zyskać, ale też i dużo stracić. Drużyny wtedy się „docierają”, więc nieco łatwiej o punkty. Liga rządzi się jednak swoimi prawami, ale i tak boisko zweryfikuje wszystkie plany – przekonuje Adam Przybyła.
Mimo nie najlepszej sytuacji organizacyjnej, w Olkuszu pojawiło się światełko nadziei. Klub zaczął stawiać na młodzież, do Olkusza wracają wychowankowie, a i wiele wskazuje na to, że od przyszłego roku piłkę wspomoże prywatny inwestor. Na co jak na co, ale na przynajmniej przyzwoite IV-ligowe warunki Olkusz sobie zasłużył.
Pierwszy ligowy mecz w sezonie 2011/2012 IKS rozegra w najbliższą niedzielę w Przytkowicach z Sokołem. Podopieczni Romana Skowronka to absolutny beniaminek IV-ligowych rozgrywek. Pierwszy gwizdek o 17:00.