Silvers Olkusz – Aviators Mielec 35:0 (20:0, 7:0, 0:0, 8:0)
Silvers Olkusz w formie! Podopieczni Marcina Michalczewskiego po raz drugi na przestrzeni tygodnia pokonali „Lotników” z Mielca, tym razem nie tracąc przy tym choćby jednego punktu. Gospodarze niedzielnej potyczki zagrali nie tylko efektownie w ofensywie, ale przede wszystkim rozegrali kapitalne zawody w obronie.
Ekipa Aviators to kompletny nowicjusz na II-ligowych boiskach PLFA. Mielczanie zebrali solidny skład posiłkując się zawodnikami z okolicznych miejscowości, ale widać, że przed nimi jeszcze sporo pracy. Obecnie są na takim poziomie, na jakim byli na samym początku swojej przygody z futbolem amerykańskim olkuscy futboliści. W trzecim roku występów widać, że sumienny trening przynosi wymierne korzyści, a „Srebrni” z drużyny będącej kiedyś jedynie dostarczycielem punktów, teraz plasują się na szczycie tabeli i mierzą w historyczny awans.
Kolejnym krokiem w drodze po play-offy miał być właśnie rewanż z „Lotnikami”. Goście przyjechali na Czarną Górę mając w pamięci ubiegłotygodniową porażkę na swoim terenie 14:35. Na własnej skórze przekonali się o sile Silvers, choć jeszcze przed pierwszym gwizdkiem w Olkuszu odważnie mówili o swoich szansach na udany występ. Te prysły niczym bańka mydlana już na samym wstępie. Aviators zgubili piłkę, a w odpowiedzi, olkuszanie w pierwszej ofensywnej próbie zdobyli przyłożenie. 15-jardową akcję biegową w polu punktowym zakończył grający trener miejscowych Marcin Michalczewski. Chwilę później celnym kopnięciem wynik na 7:0 podwyższył Sebastian Pyśk.
Mielczanie znowu szybko stracili piłkę, a olkuszanie wyprowadzili kolejny zabójczy atak. Tym razem futbolówkę za linię end zone wprowadził Kamil Zięba, a następnie Pyśk dosyć szczęśliwie, bo po głowie rywali kopnął na 14:0. To nie koniec punktowych zdobyczy ekipy Silvers w pierwszej kwarcie. Drugi touchdown padł bowiem łupem Zięby i nawet niewykorzystana próba podwyższenia nie mogła zmącić nastrojów panujących na trybunach i w zespole „Srebrnych”. Po premierowych dwunastu minutach gospodarze prowadzili 20:0.
Jednym radość, drugim smutek. Aviators prezentowali się słabo. Gubili piłkę, popełniali mnóstwo niewymuszonych błędów i do tego z każdą następną nieudaną próbą coraz mocniej zaczęli wątpić w swoje umiejętności. Bezradność towarzyszyła im również w drugiej kwarcie.
Mimo wysokiego prowadzenia Silvers nadal ambitnie szukali okazji do przedarcia się przez nieszczelną w niedzielę defensywę mielczan. Długo trzeba było czekać na przyłożenie, ale w ostatniej akcji pierwszej połowy Bartłomiej Urgacz niczym czołg przedarł się w pole punktowe gości i zaliczył czwarte w tym dniu dla miejscowych przyłożenie. Dzięki podwyższeniu „Srebrni” na przerwę zeszli przy wyniku 27:0.
O trzeciej kwarcie należy napisać tylko tyle, że się odbyła. Punktów w niej zabrakło, a gra na boisku toczyła się głównie w środkowej strefie. Żadnej z drużyn nie udało się poważniej zagrozić rywalowi. Silvers nieco się oszczędzali mądrze rotując składem, mając w perspektywie kolejne ligowe starcie już w najbliższy weekend.
Ostatnia, czwarta kwarta też upłynęła pod znakiem futbolowych „szachów”. Tutaj jednak nie zabrakło już radości z powiększenia dorobku punktowego. Zaraz na początku olkuska defensywa zdobywa przyłożenie po fumblu, a bohaterem akcji jest filar formacji obronnej Piotr Bobola. To nie koniec dobrych wieści. Kilkadziesiąt sekund później „Srebrni” podwyższyli i to za dwa oczka. Odpoczywający przez większą część spotkania Adrian Andrzejczyk świetnie złapał piłkę i dzięki temu obowiązywał rezultat 35:0. W końcówce była jeszcze efektowna szarża przez ponad pół boiska w wykonaniu trenera Michalczewskiego, jednak przerwali ją sędziowie, orzekając grę faul po stronie miejscowych. Tak czy inaczej, po ostatnim gwizdku miejscowi triumfowali.
– Wykonaliśmy kolejny krok ku celowi, jaki sobie postawiliśmy przed sezonem. Chcemy zagrać w fazie play-off i zmierzyć się z najlepszymi w tej lidze – mówi rozgrywający Michał Polak. – W starciu z Aviators wykonaliśmy swoje zadania na boisku niemal w stu procentach. Świetnie wyglądała nasza defensywa o czym świadczy wynik. Nie straciliśmy nawet punktu, co wystawia naszej obronie wysoką notę – dodaje Piotr Mędrek.
Po trzech zwycięstwach olkuszanie prowadzą w tabeli II ligi grupy wschodniej. Co ciekawie, we wszystkich dotychczasowych pojedynkach Silvers zdobywali po 35 punktów. Tę godną podziwu powtarzalność będą mogli podtrzymać już w najbliższą niedzielę 7 sierpnia w Będzinie, w pojedynku przeciwko Steelers. Jeszcze do niedawna faworytem byłoby tamtejsze Zagłębie, ale nie teraz. Gospodarze niedzielnego pojedynku od kilku miesięcy zmagają się z ogromnymi problemami organizacyjno-finansowymi. Nie tylko spadli do II ligi, ale obecnie zamykają tabelę, mając za sobą dwie porażki, w tym aż 0:55 w Rzeszowie z „Rakietami”.
– Zdajemy sobie sprawę, że Zagłębie ma duże problemy, ale jesteśmy też przekonani, że punktów nie oddadzą nam za darmo. Tylko pełna mobilizacja zapewni nam sukces – przekonuje Michał Polak.
Zanim jednak dojdzie do spotkania w Będzinie zapraszamy do naszej fotorelacji z niedzielnej batalii Silvers z „Lotnikami”, a także do skrótu filmowego z tego pojedynku (film dostępny będzie w środę).
{joomplu:61898}{joomplu:61859}{joomplu:61904}