silvers kask

Olkuscy futboliści amerykańscy nie próżnują. Po zwycięstwach nad Hammers i Tigers przyszły dwa kolejne triumfy z najsłabszym w lidze Zagłębiem Steelers. Podopieczni Marcina Michalczewskiego oba spotkania wygrali do zera, potwierdzając swoje aspiracje do awansu na zaplecze Top Ligi.

Przed dwumeczem z „Hutnikami” było wiadomo, że każde inne wyniki niż łatwe wygrane Silvers trzeba będzie uznać za dużą niespodziankę, wszak olkuszanie prowadzą w tabeli, natomiast Zagłębie przechodzi trudne chwile i od początku rozgrywek kompletuje porażki.

W obecnym składzie „Srebrnych” znajduje się wielu zawodników, którzy kiedyś uczyli się dyscypliny właśnie w Steelers. Wśród nich Marcin Michalczewski, grający szkoleniowiec Silvers. Kto jak kto, ale trener lidera rozgrywek doskonale wiedział na co stać jego były zespół. – Widać, że Zagłębie będzie potrzebowało jeszcze trochę czasu aby nawiązać do najlepszych swoich momentów. Kadra zmieniła się tam nie do poznania, na boisku występuje właściwie sama młodzież, a jak wiadomo w futbolu amerykańskim bazuje się na doświadczeniu, którego na teraz u Steleers na próżno szukać – komentuje opiekun Silvers.

Rzeczywiście, Zagłębie w Olkuszu nie miało nic do powiedzenia. Tylko w pierwszej kwarcie przyjezdni jako tako się trzymali, dając się zaskoczyć tylko raz. Jedyne przyłożenie w premierowej odsłonie uzyskał po krótkiej akcji biegowej Bartłomiej Ugracz, a chwilę później podwyższenie za dwa punkty dołożył Marcin Niedziałek. W drugiej kwarcie dominacja gospodarzy nie podlegała już dyskusji. Touchdowny Kamila Bielasa, Adriana Andrzejczyka i Marcina Niedziałka sprawiły, że „Srebrni” na przerwę schodzili przy prowadzeniu 30:0. Druga połowa bez historii. Efektowne przyłożenie po przebiegnięciu 25 jardów uzyskał trener Michalczewski, a wynik na 42:0 ustalił Urgacz.

– Nie spodziewaliśmy się aż tak łatwego zwycięstwa. Był to niewątpliwe najkrótszy mecz w naszej historii. Razem z przerwą trwał nieco ponad półtorej godziny. Po Steelers widać, że mają duże problemy. Pod względem sportowym niczym nas nie zaskoczyli – mówił zaraz po meczu Michał Polak, prezes Silvers.

Po krótkich wakacjach doszło do rewanżu na obiekcie rywala. Także i w tym przypadku faworyt nie zawiódł, odnosząc przekonujące zwycięstwo. Podobnie wyglądał nie tylko wynik końcowy, ale także przebieg spotkania. Pierwsza kwarta jeszcze wyrównana, bez punktów. Olkuszanie „odpalili” w następnych minutach, kiedy to wyszli na prowadzenie i systematycznie je powiększali. Ostatecznie triumfowali 33:0 i teraz w spokoju mogą przygotowywać się do rewanżowego starcia z Hammers Łaziska Górne. Najbliżsi rywale „Srebrnych” z czterech meczów wygrali dwa, z Silvers przegrywając na inaugurację sezonu 6:48.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Bobofrut
Bobofrut
7 lat temu

Wszystkie dobre drużyny z tej ligi już dawno grają szczebel wyżej, więc przyszła kolej na Silversów. Nie ma się czym podniecać.