Z rozmachem rozpoczyna działalność Galeria Sztuki Współczesnej BWA. W piątek 26 lutego odbył się wernisaż Krzysztofa Kulisia. Artysta ten obchodził właśnie w Nowym Sączu 40-lecie działalności na polu sztuki, co tamtejsze władze podkreśliły stosowną nagrodą i wystawą, którą właśnie oglądamy w naszym mieście. Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie ukończył w roku 1970. Od roku 1973 był dyrektorem Biura Wystaw Artystycznych w Nowym Sączu. Obecnie instytucja ta zakończyła swoją działalność w dotychczasowym kształcie. Między innymi wyodrębniło się z niej nasze Centrum Kultury. Zakończył również swoją owocną działalność społeczną Krzysztof Kuliś. Jest prezesem Stowarzyszenia Pastelistów Polskich, malarzem i scenografem. Maluje barwne pejzaże olejne i pastelowe, akwarele a także rysuje akty.
Niestety, nie wszystko złoto, co się świeci. Obecna olkuska wystawa nie wzbudza wielkiego entuzjazmu. Widzimy tu dosyć uproszczone pastele o tematyce górskiej i wodnej, w których doszukać się możemy krajobrazów okolic Nowego Sącza. Krajobrazy, jak twierdzi Stanisław Stach, z dalekich mórz i lądów, zaskakujące gwałtownością kolorów i grubą fakturą farby olejnej. Widzimy też niepiękne, celowo chyba uproszczone, realistyczne akty kobiece czy elementy scenografii do przedstawienia „Wariat i zakonnica”. Oczywiście, zgadzamy się z dyrektorem Stachem, że różnorodność przedstawianych w Galerii prac daje odbiorcom szansę na porównywanie i wyrabianie sobie własnych sądów, do czego każdy ma prawo. Nie wszystkie wystawy muszą rzucać na kolana.
W sobotę 27 lutego bardzo liczna grupa olkuszan przybyła do Galerii na wieczór muzyczny, podczas którego wystąpił z muzyką klezmerską zespół Sholem z krakowskiego Kazimierza. To trio zawodowych muzyków: Ewelina Tomanek (skrzypce i śpiew), Maciej Inglot (lider zespołu) i Tomasz Michalik (kontrabas). Zespół ten powstał w roku 2001 i wykonuje tradycyjną muzykę żydowską we własnych aranżacjach, łącząc z nią elementy muzyki klasycznej, jazzu i muzyki folk. Śpiew wykonywany jest w języku hebrajskim. Warto przy tej okazji przypomnieć pokrótce historię tej oryginalnej muzyki. Niegdyś była to żydowska muzyka obrzędowa, potem zamieniła się na muzykę rozrywkową graną w czasie uroczystych wesel (pamiętamy „Skrzypka na dachu”), uroczystości rodzinnych, a także w restauracjach. Muzyka ta łączy w sobie elementy kultury żydowskiej, a także narodów zamieszkujących Europę południowo-wschodnią i środkową. Ponieważ w miejscach, gdzie grano tę muzykę, przestrzeni było niewiele, kapele klezmerskie składały się z kilku zaledwie muzykantów, których skład ustalany był ad hoc. Główne instrumenty kapel klezmerskich to: trąbka, instrumenty perkusyjne, harfa, skrzypce i kontrabas, a także klarnet. Muzyka klezmerska ma swoistą, urzekającą fakturę dźwiękową. Raz jest pełna nostalgii, innym razem smutku (jak np. znany utwór „Jeroszalajm”, pięknie wykonany przez goszczące u nas trio), a raz pogodnej wesołości nawiązującej do śpiewanek dzieci. I taką właśnie muzykę zaserwował nam zespół Sholem. Muzyka klezmerska ma swój początek w drugiej połowie XVII wieku, po tragedii II wojny niemal zamilkła, odrodziła się dopiero w latach 90. Nastał wtedy jej prawdziwy renesans. Poszła zresztą dwoma torami: tradycyjnym i awangardowym. Niektóre współczesne polskie kapele klezmerskie uzyskały światową renomę. Ostatnim żyjącym – rzec by można historycznym – klezmerem jest Leopold Kozłowski. Najwybitniejsi muzycy klezmerscy żyją w Stanach Zjednoczonych. Można ich w każdym roku zobaczyć, a przede wszystkim posłuchać na corocznym Festiwalu Kultury Żydowskiej, jaki odbywa się latem na krakowskim Kazimierzu.
Ale to nie wszystko, co działo się na ulicy Szpitalnej w ostatnią sobotę. W sali wystawowej Miejskiego Ośrodka Kultury, dosłownie przez ścianę, o tej samej godzinie odbywała się ważna impreza: wręczenie nagród zwycięzcom konkursu poetyckiego O „Gmerk Olkuski”. Z wykładem wystąpił znakomity poeta współczesny Józef Baran. Budzi się więc pytanie: dlaczego te dwie olkuskie instytucje wchodzą sobie w drogę i organizują imprezy konkurencyjne. Nie po raz pierwszy zresztą. Czy tak trudno o porozumienie?