spojnia osiek

Dwa lata w klasie okręgowej i wystarczy. Spójnia Osiek po krótkiej banicji wraca do piłkarskiej IV ligi, a tytuł mistrzowski I grupy KO, zapewniła sobie na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu. O tym, że zespół prowadzony przez Piotra Kasprzyka ma wysokie aspiracje było wiadomo od sierpnia, kiedy to do klubu dołączyło kilku wartościowych graczy. Runda jesienna tylko potwierdziła klasę Spójni, a wiosna była tak naprawdę jedynie formalnością. Osieczanie, oficjalną promocję na wyższy szczebel rozgrywkowy uzyskali w miniony weekend, kiedy to na własnym boisku pokonali wicelidera z Grębałowa.

 

SPÓJNIA Osiek – GRĘBAŁOWIANKA Kraków 3:2 (2:2)
Spójni do zapewnienia sobie awansu w starciu z Grębałowianką wystarczał remis. Gospodarze jak przystało na lidera tabeli nie zadowolili się jedynie planem minimum, tylko z całych sił walczyli o pełną pulę. Zaczęło się od małego tąpnięcia, bowiem goście już po kilkudziesięciu sekundach wyszli na prowadzenie, po tym jak piłkę w siatce umieścił Lampart. Miejscowi mimo początkowych problemów starali się grać swoje, a że w tym sezonie z dużą łatwością strzelają bramki, nie trzeba było długo czekać na wyrównanie. Po raz pierwszy błysnął Paweł Duda. Osieczanie poszli za ciosem szukając drugiego gola i znaleźli go po stałym fragmencie gry. Rzut wolny w swoim stylu wykonał Tomasz Wdowik i na trybunach powoli rozpoczęło się świętowanie upragnionego awansu. Humory miejscowych fanów zmącił tuż przed przerwą Kwater, który swoim trafieniem pokazał, że goście ani myślą ułatwiać zadania liderowi. Rozstrzygnięcie zapadło na kwadrans przed końcem, kiedy to po raz drugi sposób na Ligarę znalazł Paweł Duda. Końcowy gwizdek arbitra oznaczał początek małej fety. Spójnia po dwóch latach nieobecności wraca do IV ligi i jeśli wierzyć klubowym działaczom, ma się w niej zadomowić na dłużej. Sezon się jednak jeszcze nie skończył, bowiem do rozegrania świeżo upieczony IV-ligowiec ma trzy spotkania, w tym „Gran Derbi” z Olkuszem. Na prawdziwe święto i snucie planów co dalej, przyjdzie jeszcze czas.

IKS Olkusz – SŁOMNICZANKA Słomniki 3:0 (2:0)
Mimo iż olkuszanie nie mają już żadnych szans na awans, to jednak ambitnie walczą o jak najwyższe miejsce w tabeli. Po sobotniej wygranej nad Słomniczanką ekipa Romana Madeja wskoczyła na pozycję wicelidera. Gospodarze dobrze weszli w mecz, już przed przerwą tak naprawdę przesądzając o jego losach. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Dawid Tumiłowicz, który wykończył idealne dogranie z głębi pola. Jeszcze większe oklaski miejscowi zebrali za drugie trafienie, kiedy to po przechwycie piłki w środku boiska wyprowadzili wzorową kontrę zakończoną golem doświadczonego Pawła Banysia. Słomniczanka miała doskonałą okazję na załapanie kontaktu z IKS-em, ale po faulu bez piłki i czerwonej kartce dla Grzegorza Jurczyka, goście nie wykorzystali rzutu karnego, zamiast do siatki trafiając jedynie w słupek bramki strzeżonej przez Daniela Kotyzę. Grający w przewadze liczebnej słomniczanie jakoś nie bardzo kwapili się do strzelania goli, więc w końcówce skarcił ich Tomasz Kluczewski.

Mecze w Osieku i Olkuszu były jedynymi spotkaniami w tej tej grupie rozgrywkowej, jakie udało się rozegrać w ostatni weekend. Reszta spotkań z racji złego stanu boisk po intensywnych opadach deszczu została przełożona na najbliższą środę. Do ustalenia pozostała tylko data pojedynku Jury Łobzów z Przemszą Klucze.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze