trener olszewski

Stało się. Po 23 miesiącach pracy w olkuskim Stowarzyszeniu Piłki Ręcznej, Dariusz Olszewski osiągnął swój cel – wprowadził zespół do PGNiG Superligi. Szkoleniowiec podejmując angaż w olkuskim klubie, przychodził tutaj tylko z jedną myślą i choć trwało to wszystko nieco dłużej niż było w planach, to i tak satysfakcja ze sportowego awansu jest ogromna i wcale nie umniejsza warsztatu opiekuna „Srebrnych Lwic”, który zdążył już pokochać nasze miasto.

 

Po niespełna dwóch latach mogę potwierdzić: zadanie zostało wykonane! – rozpoczyna rozmowę opiekun SPR-u. Klub do żeńskiej elity szczypiorniaka starał się powrócić przez trzy sezony i dopiero za tym trzecim podejściem udało się spełnić marzenia. Wcześniej do poczucia dobrze spełnionego obowiązku brakowało naprawdę niewiele. W poprzednim sezonie mimo porażki w barażach i tak drzwi ekstraklasy otwarły się. Wtedy poszło o pieniądze, a właściwie o ich brak. Teraz wątpliwości już nie ma. Awans podopieczne trenera Olszewskiego wywalczyły sobie na boisku, a nie przy zielonym stoliku. – Zdecydowanie łatwiej pracuje się w klubie, w którym otaczają człowieka ludzie z pasją, żyjący piłką tak samo jak ty i rozumiejący twoje potrzeby – przyznaje szkoleniowiec. – Biorąc pod uwagę możliwości klubu, mamy wszystko czego potrzebujemy. Mamy też fantastycznych kibiców, dla których warto czasem się nieco bardziej zmęczyć – dodaje D. Olszewski.

Po ubiegłorocznym przegranym barażu o Superligę, pojawiły się głosy, że trener powinien odejść, a i finansowanie klubu trzeba zmniejszyć. Ostatecznie nie doszło do żadnych nerwowych ruchów, a nagrodą za wytrwałość w dążeniu do wyznaczonych sobie planów była ostatnia sobota i mistrzowska feta. – Mecz ze Spartą nie należał do łatwych. Rywal bowiem gra zdecydowanie lepiej niż wskazuje na to tabela. W pierwszej połowie mocno się męczyliśmy, dopiero w drugiej odsłonie wróciliśmy do gry, jaką preferujemy – zaznacza olkuski trener. Pojedynki ze Spartą mają też nieco inną wymowę. To właśnie w Obornikach zdaniem szkoleniowca, odbyło się najważniejsze dla jego drużyny spotkanie. – Dziewczyny wyszły na parkiet po przeszło ośmiu godzinach jazdy i zagrały fantastyczne zawody. Tamta wygrana dała nam pewność siebie i przewagę, której później nie mogliśmy już roztrwonić – dodaje opiekun SPR-u.

Dariusz Olszewski mówiąc o zespole, nigdy nie wymienia pojedynczych nazwisk, zawsze sukcesy mierzy przez pryzmat całej drużyny, a nie indywidualnych osiągnięć. W Olkuszu nie ma „Gwiazd”, jest natomiast kolektyw. – To jest naszą główną siłą. Dziewczyny są za siebie odpowiedzialne, jedna uzupełnia drugą. Wygraliśmy do tej pory niemal wszystko, ale tak musiało być biorąc pod uwagę potencjał tych zawodniczek. Liga jest jaka jest, a w takiej stawce w każdym spotkaniu naszym obowiązkiem jest walka o zwycięstwo. Musimy być jednak też świadomi tego, że nikt punktów nie odda nam za darmo. Mamy tego najlepszy przykład z Lublina, gdzie zostaliśmy upokorzeni. Sport ma też to do siebie, że wszystkiego wygrać się nie da, że zawsze może przyjść słabszy dzień i właśnie na nas trafiło tam na Lubelszczyźnie – przypomina szkoleniowiec.

Awans awansem, ale I-ligowy sezon jeszcze się nie skończył. Mają tego świadomość również i w klubie. – Zostały nam jeszcze dwa spotkania i wygranie ich spowoduje, że zapiszemy się na kartach historii – nieco tajemniczo stwierdza Dariusz Olszewski. Już spieszymy z wyjaśnieniem. Kilka lat wstecz przez I ligę z kompletem zwycięstw przeszła Zgoda Ruda Śląska. Teraz, choć SPR nie ma już szans na powtórzenie tego wyczynu, to i tak ma niepowtarzalną okazję, na równie zaszczytne drugie miejsce. Aby tak się stało, olkuszanki muszą wygrać dwa ostatnie wyjazdowe mecze w Płocku i Gliwicach. To ta najbliższa przyszłość zespołu, a jaka będzie już ta ekstraklasowa?

– Pocieszmy się tym sukcesem. Dajmy sobie trochę czasu na spokojne świętowanie, a co przyniosą najbliższe tygodnie zobaczymy później. Scenariuszów może być wiele, bo trzeba pamiętać, że Superliga to już inny świat, z innymi realiami – bardziej wymagającymi. Jak na razie oswajam się z myślą, że udało nam się wspólnie dojść do wyznaczonego celu. W mojej prywatnej hierarchii ten awans stawiam bardzo wysoko. Wiadomo, że do tej pory pracowałem jedynie w klubach grających na najwyższym szczeblu, dlatego pracę w Olkuszu mogę porównać do satysfakcji z zajęcia 5. miejsca na mecie rozgrywek z Rudą Śląską – przyznaje na zakończenie szczęśliwy Dariusz Olszewski.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
abc
abc
10 lat temu

Gratulacje,całe miasto powinno być dumne.