SPR Olkusz – TOR Dobrzeń Wielki 39:26 (17:14)
Rola faworyta nie jest co prawda łatwa, ale z pewnością bardzo wdzięczna, bo gdy lideruje się tabeli i wszystko idzie zgodnie z planem, to i atmosfera wokół zespołu jest niesamowita. Być może poczynania olkuskiego Stowarzyszenia Piłki Ręcznej już niedługo będą nadawały się na osobną publikację, dużo grubszą i bardziej wnikliwą, bo jak tutaj nie wierzyć staremu polskiemu porzekadłu: „do trzech razy sztuka”? A sztuką w tym przypadku wydaje się być powrót do elity damskiego „szczypiorniaka”. Przez ostatnie dwa lata do awansu zabrakło jedynie niuansów, teraz wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie do Olkusza zjeżdżać będą najlepsze polskie drużyny.
Być może teraz zapeszyliśmy, choć nadmierna skromność w obecnej sytuacji „Srebrnych Lwic” też nie jest wskazana. Bo przecież trzeba znać swoje miejsce w szeregu, a że na całą resztę stawki patrzy się z samej góry, to i wygórowane aspiracje są zrozumiałe. – Jeszcze długa droga przed nami, ale wszystko co robimy ukierunkowane jest na zwycięstwa. Wychodząc na boisko, zawsze wspólnie walczymy o dwa punkty – przyznaje Katarzyna Polak, dyrektor SPR-u. – Dziewczynom gra się zdecydowanie lepiej z bardziej wymagającymi przeciwnikami, gdzie muszą się wznieść na wyżyny swoich umiejętności, aby osiągnąć wyznaczony cel. Gdy przychodzi im rywalizować ze słabszymi zespołami, zdarzają się im błędy, które nie przystają temu poziomowi – dodaje klubowa dyrektor, mając na uwadze pierwszą część sobotniego spotkania, w którym SPR we własnej hali podejmował TOR Dobrzeń Wielki, a więc zespół zamykający I-ligową tabelę.
Uspokajamy, przez pierwsze 30 minut do żadnej boiskowej tragedii nie doszło, choć trzy bramki przewagi śmiało można poprzedzić słowem „tylko” trzy bramki przewagi. Zaczęło się zgodnie z planem, od trafienia Pauli Przytuły. W 6. minucie „Lwice” prowadziły 4:2, a w 10. min 8:4. Z każdą kolejną akcją przewaga gospodyń rosła. Na nieco ponad dziesięć minut przed przerwą olkuszanki prowadziły już 13:6, a później 17:11. Lekkie rozluźnienie pod koniec pierwszej części spowodowało, że TOR nawiązał kontakt, a trener Dariusz Olszewski z dużą dozą niezadowolenia kręcił głową. Mimo dosyć przekonującego prowadzenia, olkuszanki często popełniały proste błędy, gubiły piłki i rzucały z nieprzygotowanych pozycji. W szatni musiało być „gorąco” i głośno, bo druga połowa przyniosła ze sobą zupełnie inny obraz”Lwic”, zmotywowanych i skutecznych.
Między 34. a 44. min miejscowe rzuciły siedem bramek, nie tracąc przy tym choćby jednej. Trzy gole z rzędu zdobyła skrzydłowa Alicja Fierka, a kolejne trafienia dorzuciły Aleksandra Giera (dwa) oraz Paulina Leszczyńska i Agata Basiak po jednym. SPR w tym momencie prowadził 26:17, a i mina trenera Olszewskiego była już nieco lepsza. Dobrzynianki w porę się otrząsnęły i tym samym ustrzegły się pogromu. Co prawda przyjezdne nie były w stanie choćby po części odrobić strat, ale wyrównaną grę, bramka za bramkę też można uznać w ich przypadku za pewnego rodzaju sukces. Kolejną serię – tym razem nieco mniejszą – „Lwice” zaliczyły w ostatnich pięciu minutach meczu. Trzykrotnie Basiak, a po razie Przytuła i Tarnowska ostatecznie pognębiły TOR. Wynik 39:26 nie wymaga komentarza. Różnica między zespołami była aż nadto widoczna. – Zwycięzców się nie sądzi, tym bardziej gdy wygrywa się różnicą trzynastu bramek. Druga połowa wygrana przez dziewczyny 22:12 była już niezła, w pierwszej mieliśmy swoje problemy. Tak jak często powtarzam „kobieta zmienną jest” – mówi z uśmiechem trener Olszewski. Szkoleniowiec pytany o wizję gry w Superlidze, szybko ucieka od tematu, przypominając, że do końca sezonu zostało jeszcze siedem kolejek, w których wszystko może się wydarzyć. Wypada nam zaufać ekspertowi, choć z pewnością jak zdecydowana większa część olkuskich fanów piłki ręcznej o Superlidze zaczynamy mówić coraz pewniej i głośniej.
W meczu z TOR-em najskuteczniejsze okazało się kobiece trio – Giera, Przytuła, Basiak. Każda z zawodniczek do bramki rywalek trafiła po siedem razy. Na parkiecie łącznie pojawiło się czternaście dziewczyn, a co może cieszyć jeszcze bardziej, do pierwszej drużyny coraz śmielej pukają najzdolniejsze wychowanki.
Następnym przystankiem „Srebrnych Lwic” w drodze na sam szczyt polskiego handballu będzie Warszawa. W stolicy SPR zagra w najbliższą sobotę. Początek meczu z AZS AWF o godz. 17:00.
SPR Olkusz – TOR Dobrzeń Wielki 39:26 (17:14)
SPR: Łakomska, Hoffman, Knapik – Giera (7), Przytuła (7), Basiak (7), Leszczyńska (6), Fierka (6), Sikorska (4), Tarnowska (2), Kantor, Pastwa, Michla, Cwalina.
TOR: Żegleń, Boczkowska, Pisarzak – Grozdanowska (5), Staszkiewicz (4), Golec (4), Wynnyk (3), Adamczewska (3), Olszynka (3), Dęga (2), Wójt (1), Brylak (1), Majewska.