SPR Olkusz – AZS AWF Gardinia Wrocław 28:25 (11:11)

W pierwszym meczu kolejnych, ale teraz już na pewno ostatnich baraży o wejście do Superligi, SPR Olkusz we własnej hali pokonał dziesiąty zespół ekstraklasy minionego sezonu AZS AWF Gardinię Wrocław. Trzy bramki przewagi, to jednak skromna zaliczka, biorąc pod uwagę rewanż w „jaskini lwa”. Wiedzą o tym zarówno trener Dariusz Olszewski, jak i wszystkie zawodniczki. Kibice mają też w pamięci niedawny dwumecz z Samborem Tczew, kiedy to na Pomorzu nie wystarczyła zaliczka nawet pięciu trafień. Mimo srogich lekcji w przeszłości, cały SPR nadal wierzy w sukces.

Pojedynek w Olkuszu miał dać odpowiedzi na pytania, w którym obecne miejscu są „Srebrne Lwice” i czy różnica dzieląca czołówkę I ligi od Superligi rzeczywiście jest tak duża, jak mówią o niej eksperci. Okazuje się, że w obu przypadkach to pod adresem olkuskich piłkarek można kierować cieplejsze słowa. Po pierwsze SPR szybko pozbierał się po kiepskim występie w Tczewie, a po drugie, ekstraklasa żeńskiego szczypiorniaka to poziom na tę chwilę osiągalny, dla niewielkiego przecież Olkusza. – Wydaje mi się, że wrocławianki poczuły się zbyt pewnie. Nie chcę wyrokować, że nas zlekceważyły, ale na pewno zapłaciły wysoką cenę za mało przekonujący styl, jaki przeciwstawiły moim dziewczynom – mówi szkoleniowiec SPR-u, Dariusz Olszewski.

Początek spotkania, podobnie jak cała pierwsza połowa, był bardzo wyrównany. Właściwie bez przerwy wynik oscylował w granicach remisu. Prowadzenie objęły przyjezdne, to one również po 13 minutach gry miały przewagę trzech bramek, gdy na listę strzelczyń wpisała się Mariola Wiertelak. „Lwice” nie pozostały dłużne rywalkom, także zdobywając cztery trafienia z rzędu. W 22. min gospodynie po raz pierwszy tego dnia prowadziły dwoma golami. Ostatecznie skończyło się na remisie 11:11 i drugiej dwuminutowej karze dla Moniki Pastwy.spr

„Monia” w drugiej części zagrała jedynie nieco ponad osiem minut. Za kolejne nieprzepisowe zagranie, po raz trzeci sędziowie odesłali ją na ławkę, co równoznaczne było z czerwoną kartką i wykluczeniem do samego końca zawodów. Jakby tego było mało, dzięki bezbłędnej w tym okresie Wiertelak, „akademiczki” odskoczyły na 16:12. Wydawało się, że przy takim wyniku i przy braku kapitan zespołu, odwrócenie losów pojedynku będzie misją niemożliwa do zrealizowania. W tym jednak trudnym dla SPR-u momencie, okazało się na czym polega prawdziwy urok sportu. Podłamane „Lwice” złapały drugi oddech i systematycznie niwelowały straty. Ze skrzydła trafiała Alicja Fierka, środkiem udanie przedzierały się Agata Basiak z Natalią Tarnowską, więc w 46. min publiczność oklaskiwała kolejny remis, tym razem 19:19. Napór olkuszanek nie słabł, a dobrą grę w ataku, swoimi świetnymi interwencjami na linii bramkowej wspierała Marta Wawrzynkowska. „Wawi” w całym meczu odbiła 17 piłek w sytuacjach ocenianych mianem stuprocentowych. W 55. min znowu byliśmy świadkami równowagi – po 24.

Końcówka to już absolutna dominacja miejscowych i wielkie święto na trybunach. Kibice dali popis dopingu, a „Lwice” pokazały, że po trudach całego sezonu mają jeszcze siły i chęci, aby wrócić do elity. O wszystkim zadecyduje sobotni rewanż we Wrocławiu. Tam olkuszanki będą bronić trzech bramek zaliczki. Z jednej strony to mało, z drugiej wystarczająco dużo, aby spełnić marzenia.

SPR Olkusz – AZS AWF Gardinia Wrocław 28:25 (11:11)

SPR Olkusz: Baryłka, Wawrzynkowska, Knapik – Fierka (6), Giera (5), Basiak (5), Tarnowska (3), Przytuła (3), Pastwa (2), Kompała (2), Leszczyńska (2), Wcześniak.

AZS Wrocław: Słota, Boczkowska – Żakowska (8), Wiertelak (5), Perek (4), Pietras (3), Łukasik (2), Rupp (2), Antoszewska (1), Wójt, Grądowa, Król, Wynnyk.

Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom)

Widzów: 500.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze